Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Ryczałty parlamentarne pod lupą. Kto wydaje najwięcej, a kto najoszczędniej? [RAPORT]

Autor eWok, fot. FB/Barbara Grygorcewicz/Czesław Hoc/Stanisław Gawłowski/Radosław Lubczyk 25 Września 2025 godz. 16:12
Rok 2024 był pierwszym pełnym rokiem IX kadencji Sejmu i Senatu. To również moment, w którym parlamentarzyści musieli rozliczyć środki przeznaczone na prowadzenie swoich biur. Analiza wydatków posłów i senatorów z naszego regionu pokazuje ogromne różnice – zarówno w strukturze kosztów, jak i w wysokości wykorzystanych pieniędzy. Jedni wydali niemal cały budżet, inni – znaczną część środków pozostawili niewykorzystaną.

Prawie 300 tys. zł na biuro – cel ten sam, podejście różne

Każdy poseł otrzymuje rocznie ryczałt w wysokości 296 800 zł, który może przeznaczyć na prowadzenie biura: wynagrodzenia pracowników, wynajem lokalu, rachunki, podróże, zakup sprzętu czy materiały biurowe. Senatorowie dysponują podobną kwotą – średnio około 280 tys. zł. Choć cel tych środków jest taki sam – zapewnienie sprawnego funkcjonowania biura i kontaktu z wyborcami – analiza pokazuje, że sposoby ich wykorzystania różnią się znacznie.


Wynagrodzenia – największy koszt

We wszystkich biurach największą część budżetu pochłaniają wynagrodzenia.

  • Najwięcej przeznaczył na ten cel Radosław Lubczyk, który wydał ponad 121 tys. zł.

  • Renata Rak – 56,6 tys. zł,

  • Barbara Grygorcewicz – 41,5 tys. zł.

Różnice wynikają głównie z liczby zatrudnionych pracowników oraz zakresu ich obowiązków.


Kilometrówki i podróże – od rozmachu po oszczędność

Kolejną dużą pozycją w budżetach są koszty przejazdów.

  • Lubczyk wydał na podróże służbowe własnym samochodem 56 350 zł,

  • Rak – 53 624,50 zł,

  • Małgorzata Golińska – prawie 36 tys. zł,

  • Grygorcewicz – 23 460 zł.

Różnice te odzwierciedlają częstotliwość spotkań z wyborcami i sposób wykonywania mandatu – część posłów stawia na aktywność w terenie, inni ograniczają się do pracy w biurze.


Biura i czynsze – znaczące koszty stałe

Utrzymanie lokalu poselskiego to kolejna istotna pozycja wydatków.

  • Golińska zapłaciła za czynsz i media 33 599 zł,

  • Lubczyk – 29 832 zł,

  • Rak – 19 946 zł,

  • Grygorcewicz – jedynie 3 585 zł.

Oszczędności wynikają m.in. z wyboru tańszej lokalizacji biura lub krótszego okresu jego funkcjonowania.


Sprzęt i wyposażenie – od MacBooka po ekspres do kawy

Duże różnice dotyczą także zakupów wyposażenia.

  • Paweł Suski zainwestował w nowoczesny sprzęt, kupując m.in. MacBooka Pro (5990 zł), telewizor OLED, ekspres do kawy i inne urządzenia biurowe.

  • Rak ograniczyła się do podstawowych mebli i regałów.

  • Grygorcewicz wyposażyła swoje biuro w iPhone’a 13 i słuchawki AirPods.


Spotkania i reprezentacja – wydatki budzące emocje

Część biur przeznaczyła środki na reprezentację i kontakty z mieszkańcami.

  • Rak wydała ponad 5 500 zł na spotkania z wyborcami i ponad 6 300 zł na kwiaty i wieńce.

  • Suski – prawie 6 000 zł na kwiaty i znicze oraz 1 688 zł na catering.

  • Golińska – ponad 12 500 zł na gastronomię, wieńce i nagrody rzeczowe.


Kto wydał najwięcej, a kto był najbardziej oszczędny?

  • Paweł Suski wykorzystał najwięcej środków – 271 123 zł.

  • Renata Rak wydała najmniej – 211 978 zł.

  • Barbara Grygorcewicz miała najniższe wydatki – 116 222 zł, co wynika ze skróconego okresu pełnienia mandatu.


Zmiany kadrowe i brakujące rozliczenia

Nie wszyscy parlamentarzyści złożyli jeszcze swoje sprawozdania. Paweł Szefernaker zrezygnował z mandatu i objął funkcję w Kancelarii Prezydenta RP – jego następca Marek Subocz nie złożył jeszcze rozliczenia. Bartosz Arłukowicz, wybrany do Parlamentu Europejskiego, został zastąpiony przez Barbarę Grygorcewicz, której sprawozdanie obejmuje tylko część roku.


Senatorowie – mniej jawne, ale też zróżnicowane wydatki

Senatorowie również różnią się w podejściu do finansów, choć ich sprawozdania są mniej szczegółowe.

  • Janusz Gromek wydał 225 961 zł z 267 899 zł dostępnych środków, z czego największe pozycje to przejazdy (48 300 zł) i wynagrodzenia (45 795 zł).

  • Biuro senatorskie Janusza Gromka w 2024 roku dysponowało kwotą 267 899,30 zł z ryczałtu. Wydatkowano z niej 225 961,47 zł, z czego największe pozycje stanowiły:

    • Przejazdy samochodem – 48 300,00 zł

    • Wynajem biura i opłaty lokalne – 29 075,00 zł

    • Wynagrodzenia pracowników – 45 795,64 zł

    • Pozostałe wydatki organizacyjne – 45 500,00 zł

    W budżecie pozostało niewykorzystane ponad 41 937 zł, a środki przeznaczone na ekspertyzy i internet zostały w zdecydowanej większości nietknięte.

  • Stanisław Gawłowski wydał 235 861 zł z 270 462 zł, najwięcej na pensje (110 629 zł) i koszty transportu (40 549 zł).

  • Biuro senatorskie Stanisława Gawłowskiego w 2024 roku dysponowało kwotą 270 461,76 zł.
    Wydatkowano 235 861,92 zł, co oznacza, że ponad 34,5 tys. zł pozostało niewykorzystane.

    Największe pozycje w budżecie:

    • Wynagrodzenia pracowników – 110 629,22 zł

    • Koszty przejazdów samochodem – 40 549,00 zł

    • Najem biura i media – 16 575,98 zł

    • Materiały biurowe i eksploatacyjne – 15 243,18 zł


Różne style, ten sam cel

Analiza wydatków pokazuje, że choć środki z ryczałtu mają służyć temu samemu – sprawnemu funkcjonowaniu biura i kontaktowi z wyborcami – to parlamentarzyści realizują ten cel w bardzo różny sposób.

Jedni, jak Suski czy Hok, niemal w pełni wykorzystują dostępne środki, inwestując w sprzęt i zaplecze. Inni, jak Rak czy Grygorcewicz, prowadzą biura oszczędniej. Zdarzają się też przypadki korekt wydatków, jak u Czesława Hoca, który po wątpliwościach usunął z rozliczenia kosztowne zakupy.

Wspólnym mianownikiem pozostaje jedno: publiczne pieniądze powinny być wydawane przejrzyście, celowo i z myślą o obywatelach. Jawność rozliczeń to najlepszy sposób, by wyborcy mogli ocenić, czy ich reprezentanci rzeczywiście gospodarują nimi z należytą starannością.

Jednym z najtrudniejszych do zweryfikowania elementów jest rozliczanie tzw. kilometrówek, czyli zwrotów kosztów za prywatne podróże samochodem w ramach obowiązków poselskich. W wielu przypadkach posłowie nie ujawniają dokładnej liczby przejechanych kilometrów ani celu podróży, co utrudnia społeczną kontrolę tych wydatków.


Potrzebna większa przejrzystość?

Temat ryczałtów biurowych wraca co kadencję – i nic nie wskazuje na to, by tym razem miało być inaczej. Eksperci ds. jawności życia publicznego apelują o większą transparentność, np. poprzez obowiązek publikowania szczegółowych sprawozdań wydatków czy prowadzenie elektronicznych rejestrów przejazdów.

Na razie jednak wszystko odbywa się „po staremu” – w granicach prawa, ale często poza zasięgiem społecznej kontroli.


Choć większość parlamentarzystów z regionu rozlicza swoje ryczałty w sposób zgodny z przepisami, przypadek Czesława Hoca pokazuje, że bez publicznego nadzoru nawet drobne nieścisłości mogą budzić poważne pytania. A dopóki rozliczenia pozostają w dużej mierze niejawne, pytanie o to, jak wydawane są publiczne pieniądze, wciąż będzie powracać.

Posłowie: od oszczędności po pełne wykorzystanie środków

Paweł Suski (KO) – najwięcej wydatków

  • Wydatkowano: 271 123,42 zł

  • Pozostało: 25 676,58 zł

Poseł z Wałcza niemal w pełni wykorzystał swój ryczałt. Największe pozycje to:

  • wynagrodzenia pracowników – 102 650 zł,

  • umowy zlecenia – 22 500 zł,

  • zakup wyposażenia biura – 12 583 zł (m.in. MacBook, niszczarka, telewizor, czajnik),

  • inne wydatki – ponad 23 000 zł (m.in. catering, nagrody, oprogramowanie Zoom).

Suski zainwestował najwięcej w sprzęt i organizację pracy biura. To przykład biura funkcjonującego w sposób najbardziej „pełny” i aktywny.


Radosław Lubczyk (PSL-TD) – wysokie koszty wynagrodzeń i podróży

  • Wydatkowano: 244 234,36 zł

  • Pozostało: 52 565,64 zł

Największe wydatki:

  • wynagrodzenia – 121 394 zł,

  • przejazdy – 56 350 zł,

  • najem biura – 29 832 zł,

  • obsługa księgowa – 14 985 zł.

Biuro Lubczyka wyróżnia się dużymi kosztami osobowymi oraz transportowymi – niemal 1/3 budżetu pochłonęły przejazdy.


Małgorzata Golińska (PiS) – standardowy model biura

  • Wydatkowano: 245 471,68 zł

  • Pozostało: 51 328,32 zł

Największe wydatki:

  • wynagrodzenia – 122 828 zł,

  • najem biura – 33 599 zł,

  • przejazdy – 35 985 zł,

  • reprezentacja (wianki, catering, upominki) – 12 574 zł.

 Golińska prowadzi biuro w klasyczny sposób, z dużym naciskiem na pracę z wyborcami, co widać w kosztach reprezentacyjnych i spotkań.


Renata Rak (PiS) – najoszczędniejsza z parlamentarzystów

  • Wydatkowano: 211 978,27 zł

  • Pozostało: 84 821,73 zł

Wydatki:

  • wynagrodzenia – 56 630 zł,

  • przejazdy – 53 624 zł,

  • najem biura – 19 946 zł,

  • materiały biurowe – 16 832 zł.

 Rak przeznaczyła wyraźnie mniej środków niż inni posłowie, rezygnując m.in. z wielu kosztów reprezentacyjnych.


Barbara Grygorcewicz (KO) – mandat objęty w trakcie roku

  • Przyznany ryczałt: 135 420 zł

  • Wydatkowano: 116 222,53 zł

  • Pozostało: 19 197,47 zł

Największe wydatki:

  • wynagrodzenia – 41 531 zł,

  • umowy zlecenia – 31 260 zł,

  • przejazdy – 23 460 zł,

  • sprzęt – iPhone i słuchawki AirPods.

 Grygorcewicz zastąpiła Bartosza Arłukowicza (wybranego do PE), dlatego jej rozliczenie obejmuje tylko część roku.


Marek Hok (KO) – biuro w standardzie

  • Wydatkowano: 265 344,59 zł

  • Pozostało: 31 455,41 zł

Największe pozycje:

  • wynagrodzenia – 96 902 zł,

  • przejazdy – 56 350 zł,

  • najem biura – 33 334 zł,

  • zakup środków trwałych – 18 246 zł (m.in. iPhone, ekspres do kawy, lodówka).

 Hok prowadzi biuro aktywnie, z wyraźnym naciskiem na logistykę i komunikację.


 Czesław Hoc (PiS) – korekta wydatków

W pierwotnym sprawozdaniu pojawiły się wątpliwe wydatki (m.in. ekspres do kawy, lodówka). Po korekcie w dokumentacji pozostał tylko zakup krzesła biurowego o wartości 11 999 zł.

Sprawa korekty wzbudziła zainteresowanie opinii publicznej i pokazuje, jak istotna jest transparentność rozliczeń.