Każdy poseł otrzymuje rocznie ryczałt w wysokości 296 800 zł, który może przeznaczyć na prowadzenie biura: wynagrodzenia pracowników, wynajem lokalu, rachunki, podróże, zakup sprzętu czy materiały biurowe. Senatorowie dysponują podobną kwotą – średnio około 280 tys. zł. Choć cel tych środków jest taki sam – zapewnienie sprawnego funkcjonowania biura i kontaktu z wyborcami – analiza pokazuje, że sposoby ich wykorzystania różnią się znacznie.
We wszystkich biurach największą część budżetu pochłaniają wynagrodzenia.
Najwięcej przeznaczył na ten cel Radosław Lubczyk, który wydał ponad 121 tys. zł.
Renata Rak – 56,6 tys. zł,
Barbara Grygorcewicz – 41,5 tys. zł.
Różnice wynikają głównie z liczby zatrudnionych pracowników oraz zakresu ich obowiązków.
Kolejną dużą pozycją w budżetach są koszty przejazdów.
Lubczyk wydał na podróże służbowe własnym samochodem 56 350 zł,
Rak – 53 624,50 zł,
Małgorzata Golińska – prawie 36 tys. zł,
Grygorcewicz – 23 460 zł.
Różnice te odzwierciedlają częstotliwość spotkań z wyborcami i sposób wykonywania mandatu – część posłów stawia na aktywność w terenie, inni ograniczają się do pracy w biurze.
Utrzymanie lokalu poselskiego to kolejna istotna pozycja wydatków.
Golińska zapłaciła za czynsz i media 33 599 zł,
Lubczyk – 29 832 zł,
Rak – 19 946 zł,
Grygorcewicz – jedynie 3 585 zł.
Oszczędności wynikają m.in. z wyboru tańszej lokalizacji biura lub krótszego okresu jego funkcjonowania.
Duże różnice dotyczą także zakupów wyposażenia.
Paweł Suski zainwestował w nowoczesny sprzęt, kupując m.in. MacBooka Pro (5990 zł), telewizor OLED, ekspres do kawy i inne urządzenia biurowe.
Rak ograniczyła się do podstawowych mebli i regałów.
Grygorcewicz wyposażyła swoje biuro w iPhone’a 13 i słuchawki AirPods.
Część biur przeznaczyła środki na reprezentację i kontakty z mieszkańcami.
Rak wydała ponad 5 500 zł na spotkania z wyborcami i ponad 6 300 zł na kwiaty i wieńce.
Suski – prawie 6 000 zł na kwiaty i znicze oraz 1 688 zł na catering.
Golińska – ponad 12 500 zł na gastronomię, wieńce i nagrody rzeczowe.
Paweł Suski wykorzystał najwięcej środków – 271 123 zł.
Renata Rak wydała najmniej – 211 978 zł.
Barbara Grygorcewicz miała najniższe wydatki – 116 222 zł, co wynika ze skróconego okresu pełnienia mandatu.
Nie wszyscy parlamentarzyści złożyli jeszcze swoje sprawozdania. Paweł Szefernaker zrezygnował z mandatu i objął funkcję w Kancelarii Prezydenta RP – jego następca Marek Subocz nie złożył jeszcze rozliczenia. Bartosz Arłukowicz, wybrany do Parlamentu Europejskiego, został zastąpiony przez Barbarę Grygorcewicz, której sprawozdanie obejmuje tylko część roku.
Senatorowie również różnią się w podejściu do finansów, choć ich sprawozdania są mniej szczegółowe.
Janusz Gromek wydał 225 961 zł z 267 899 zł dostępnych środków, z czego największe pozycje to przejazdy (48 300 zł) i wynagrodzenia (45 795 zł).
Biuro senatorskie Janusza Gromka w 2024 roku dysponowało kwotą 267 899,30 zł z ryczałtu. Wydatkowano z niej 225 961,47 zł, z czego największe pozycje stanowiły:
Przejazdy samochodem – 48 300,00 zł
Wynajem biura i opłaty lokalne – 29 075,00 zł
Wynagrodzenia pracowników – 45 795,64 zł
Pozostałe wydatki organizacyjne – 45 500,00 zł
W budżecie pozostało niewykorzystane ponad 41 937 zł, a środki przeznaczone na ekspertyzy i internet zostały w zdecydowanej większości nietknięte.
Stanisław Gawłowski wydał 235 861 zł z 270 462 zł, najwięcej na pensje (110 629 zł) i koszty transportu (40 549 zł).
Biuro senatorskie Stanisława Gawłowskiego w 2024 roku dysponowało kwotą 270 461,76 zł.
Wydatkowano 235 861,92 zł, co oznacza, że ponad 34,5 tys. zł pozostało niewykorzystane.
Największe pozycje w budżecie:
Wynagrodzenia pracowników – 110 629,22 zł
Koszty przejazdów samochodem – 40 549,00 zł
Najem biura i media – 16 575,98 zł
Materiały biurowe i eksploatacyjne – 15 243,18 zł
Analiza wydatków pokazuje, że choć środki z ryczałtu mają służyć temu samemu – sprawnemu funkcjonowaniu biura i kontaktowi z wyborcami – to parlamentarzyści realizują ten cel w bardzo różny sposób.
Jedni, jak Suski czy Hok, niemal w pełni wykorzystują dostępne środki, inwestując w sprzęt i zaplecze. Inni, jak Rak czy Grygorcewicz, prowadzą biura oszczędniej. Zdarzają się też przypadki korekt wydatków, jak u Czesława Hoca, który po wątpliwościach usunął z rozliczenia kosztowne zakupy.


Wspólnym mianownikiem pozostaje jedno: publiczne pieniądze powinny być wydawane przejrzyście, celowo i z myślą o obywatelach. Jawność rozliczeń to najlepszy sposób, by wyborcy mogli ocenić, czy ich reprezentanci rzeczywiście gospodarują nimi z należytą starannością.
Jednym z najtrudniejszych do zweryfikowania elementów jest rozliczanie tzw. kilometrówek, czyli zwrotów kosztów za prywatne podróże samochodem w ramach obowiązków poselskich. W wielu przypadkach posłowie nie ujawniają dokładnej liczby przejechanych kilometrów ani celu podróży, co utrudnia społeczną kontrolę tych wydatków.
Temat ryczałtów biurowych wraca co kadencję – i nic nie wskazuje na to, by tym razem miało być inaczej. Eksperci ds. jawności życia publicznego apelują o większą transparentność, np. poprzez obowiązek publikowania szczegółowych sprawozdań wydatków czy prowadzenie elektronicznych rejestrów przejazdów.
Na razie jednak wszystko odbywa się „po staremu” – w granicach prawa, ale często poza zasięgiem społecznej kontroli.
Choć większość parlamentarzystów z regionu rozlicza swoje ryczałty w sposób zgodny z przepisami, przypadek Czesława Hoca pokazuje, że bez publicznego nadzoru nawet drobne nieścisłości mogą budzić poważne pytania. A dopóki rozliczenia pozostają w dużej mierze niejawne, pytanie o to, jak wydawane są publiczne pieniądze, wciąż będzie powracać.
Wydatkowano: 271 123,42 zł
Pozostało: 25 676,58 zł
Poseł z Wałcza niemal w pełni wykorzystał swój ryczałt. Największe pozycje to:
wynagrodzenia pracowników – 102 650 zł,
umowy zlecenia – 22 500 zł,
zakup wyposażenia biura – 12 583 zł (m.in. MacBook, niszczarka, telewizor, czajnik),
inne wydatki – ponad 23 000 zł (m.in. catering, nagrody, oprogramowanie Zoom).
Suski zainwestował najwięcej w sprzęt i organizację pracy biura. To przykład biura funkcjonującego w sposób najbardziej „pełny” i aktywny.
Wydatkowano: 244 234,36 zł
Pozostało: 52 565,64 zł
Największe wydatki:
wynagrodzenia – 121 394 zł,
przejazdy – 56 350 zł,
najem biura – 29 832 zł,
obsługa księgowa – 14 985 zł.
Biuro Lubczyka wyróżnia się dużymi kosztami osobowymi oraz transportowymi – niemal 1/3 budżetu pochłonęły przejazdy.
Wydatkowano: 245 471,68 zł
Pozostało: 51 328,32 zł
Największe wydatki:
wynagrodzenia – 122 828 zł,
najem biura – 33 599 zł,
przejazdy – 35 985 zł,
reprezentacja (wianki, catering, upominki) – 12 574 zł.
Golińska prowadzi biuro w klasyczny sposób, z dużym naciskiem na pracę z wyborcami, co widać w kosztach reprezentacyjnych i spotkań.
Wydatkowano: 211 978,27 zł
Pozostało: 84 821,73 zł
Wydatki:
wynagrodzenia – 56 630 zł,
przejazdy – 53 624 zł,
najem biura – 19 946 zł,
materiały biurowe – 16 832 zł.
Rak przeznaczyła wyraźnie mniej środków niż inni posłowie, rezygnując m.in. z wielu kosztów reprezentacyjnych.
Przyznany ryczałt: 135 420 zł
Wydatkowano: 116 222,53 zł
Pozostało: 19 197,47 zł
Największe wydatki:
wynagrodzenia – 41 531 zł,
umowy zlecenia – 31 260 zł,
przejazdy – 23 460 zł,
sprzęt – iPhone i słuchawki AirPods.
Grygorcewicz zastąpiła Bartosza Arłukowicza (wybranego do PE), dlatego jej rozliczenie obejmuje tylko część roku.
Wydatkowano: 265 344,59 zł
Pozostało: 31 455,41 zł
Największe pozycje:
wynagrodzenia – 96 902 zł,
przejazdy – 56 350 zł,
najem biura – 33 334 zł,
zakup środków trwałych – 18 246 zł (m.in. iPhone, ekspres do kawy, lodówka).
Hok prowadzi biuro aktywnie, z wyraźnym naciskiem na logistykę i komunikację.
W pierwotnym sprawozdaniu pojawiły się wątpliwe wydatki (m.in. ekspres do kawy, lodówka). Po korekcie w dokumentacji pozostał tylko zakup krzesła biurowego o wartości 11 999 zł.
Sprawa korekty wzbudziła zainteresowanie opinii publicznej i pokazuje, jak istotna jest transparentność rozliczeń.