Planowana instalacja termicznego przekształcania odpadów (ITPOK) ma mieć moc około 12 MW i zdolność do przetwarzania nawet 30 tys. ton odpadów rocznie. Będą to głównie śmieci z Koszalina, ale także z ościennych gmin – m.in. Kołobrzegu i Sławna.
Zakład ma wytwarzać ponad 100 tys. GJ energii cieplnej rocznie oraz około 18 tys. MWh energii elektrycznej, co wystarczy do zasilenia blisko 9 tysięcy gospodarstw domowych. Inwestycja jest projektowana zgodnie z rygorystycznymi normami unijnymi i ma stosować najlepsze dostępne technologie (BAT), dzięki czemu wpisuje się w strategię gospodarki o obiegu zamkniętym i zrównoważonego zarządzania odpadami.
Finansowanie inwestycji
Koszt budowy spalarni szacowany jest na 201 mln zł netto. Projekt jest finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w tym: ok. 72,5 mln zł w formie bezzwrotnej dotacji, ponad 129 mln zł w formie pożyczki preferencyjnej.
Miasto Koszalin i Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wspólnie realizują przedsięwzięcie, które ma kluczowe znaczenie dla lokalnej gospodarki odpadami.
Inwestycja od kilku lat zmaga się z problemami przetargowymi. Kolejne postępowania były unieważniane, ponieważ oferty składane przez wykonawców znacznie przewyższały zakładany budżet.
W ostatnim przetargu najniższa oferta była wyższa o 35 mln zł niż planowano. Jak poinformowała rzeczniczka prezydenta Koszalina Anna Makarewicz, pierwotnie zakład miał być gotowy pod koniec 2026 roku, jednak obecnie planowany termin przesunięto na koniec 2027 roku.
Głos ekspertów i doświadczenia innych miast
Nowoczesne spalarnie odpadów w Polsce i Europie pokazują, że tego typu inwestycje nie są zagrożeniem, lecz szansą na rozwój i czystsze środowisko.
Jak podkreślił Kamil Majerczak, prezes PreZero Polska, na Zachodzie spalarnie są elementem codziennego życia i nie budzą kontrowersji. Dzięki nowoczesnym filtrom spalarnie nie emitują dymu, a często wręcz poprawiają jakość powietrza w okolicy.
Przykładem może być Inowrocław, gdzie powstaje największa w Polsce spalarnia o wartości 1,5 mld zł, zdolna przetwarzać 310 tys. ton odpadów rocznie. Inwestycja, realizowana przy dużej otwartości władz samorządowych i konsultacjach społecznych, ma przynieść lokalnej społeczności zarówno czyste ciepło, jak i nowe miejsca pracy.
Zdaniem prof. Grzegorza Wielgosińskiego z Politechniki Łódzkiej, spalarnie odpadów to nie tylko sposób na utylizację śmieci, ale także źródło zielonej energii. Wskaźnik emisji CO₂ przy spalaniu odpadów jest niższy niż w przypadku węgla, a z procesów odzysku można dodatkowo pozyskać metale i kruszywa budowlane.
Dlaczego Koszalin potrzebuje spalarni?
Obecnie znaczna część odpadów wciąż trafia na składowiska, co jest sprzeczne z kierunkiem polityki Unii Europejskiej. Co najmniej 30–40% odpadów komunalnych nie nadaje się do recyklingu – i właśnie one mogą być w bezpieczny sposób spalane z odzyskiem energii.
Spalarnia w Koszalinie ma rozwiązać problem rosnącej ilości śmieci, zmniejszyć koszty gospodarki odpadami, a jednocześnie wzmocnić lokalny system energetyczny.
Choć budowa spalarni w Koszalinie opóźnia się, inwestycja pozostaje priorytetowa dla miasta i regionu. Jej ukończenie, planowane na koniec 2027 roku, oznacza nową jakość w gospodarce odpadami, czystszą energię i realne korzyści dla mieszkańców. To projekt, który – mimo trudności – może stać się jednym z filarów lokalnej transformacji ekologiczno-energetycznej.