Kredyt bez kontrowersji
Radni niemal jednogłośnie poparli projekt kredytu na zieloną transformację energetyczną i zrównoważony rozwój miasta – o stałym, zerowym lub jedno procentowym oprocentowaniu. W ramach środków z tej puli zrealizowane zostaną m.in. zakup 10 autobusów elektrycznych (45 mln zł), modernizacja miejskiego oświetlenia (3,7 mln zł), adaptacja dawnego budynku banku na potrzeby Urzędu Miasta (20 mln zł) czy inwestycje w rozwiązania biologiczne i redukcję hałasu na ulicach Zwycięstwa i innych kluczowych trasach (46,3 mln zł).
„Julek” na ostrzu noża
Nie emocje wokół wielomilionowego kredytu, ale zmiana cen biletów na rejsy statkiem „Julek” wywołała największe napięcia. Propozycja podniesienia ceny biletu normalnego z 6,40 zł do 30 zł, a ulgowego do 15 zł – wywołała sprzeciw części radnych i pytania o brak analizy ekonomicznej oraz sposób wprowadzenia projektu.
– Nie popieramy tej propozycji. „Julek” był środkiem komunikacji, z którego korzystały rodziny. To nie jest atrakcyjna oferta – mówił radny Błażej Papiernik, który w imieniu klubu Trzecia Droga apelował o rozwagę. Przypomniał, że mowa o 468-procentowej podwyżce, a realny popyt po zmianach może wyglądać zupełnie inaczej niż w założeniach.
Z kolei radny Andrzej Jakubowski podkreślał brak konsultacji i analizy porównawczej z innymi samorządami. – Nie zakwestionowałem samego faktu zmiany cen, ale sposób jej wprowadzenia był nie do zaakceptowania. Nie mieliśmy danych, zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym – mówił.
Argumenty za podwyżką
Zwolennicy uchwały, m.in. wiceprezydent Tomasz Bernacki, przywoływali twarde dane. – Strata MZK na „Julku” wyniosła w 2021 roku 658 tys. zł, w 2022 – 675 tys., w 2023 – 678 tys., a w 2024 – już 811 tys. zł. Rekompensata straty MZK za dwa ostatnie sezony kosztowała budżet miasta 2 mln 143 tys. zł. – Chcemy ograniczyć straty, nie je wyzerować. Szacujemy, że będzie to około 350–400 tys. zł. To próba ratowania sytuacji – zaznaczał.
Radny Przemysław Krzyżanowski z dystansem porównywał „Julka” do turystycznych rejsów po Sekwanie. – Po Jamnie nie ma „efektu wow”. To atrakcja, ale bez przesady. Turyści nie zapłacą 30 zł, żeby popływać po chaszczach – mówił dosadnie.
Kompromis w ostatniej chwili
Choć początkowo wniosek o zdjęcie uchwały z obrad wydawał się mieć szansę powodzenia (m.in. Jedliński i Jakubowski apelowali o nadzwyczajną sesję), ostatecznie to radna Dorota Chałat zaproponowała kompromisowe rozwiązanie:
– Wysłuchaliśmy głosów mieszkańców i radnych. Dlatego proponujemy: 30 zł bilet normalny i 15 zł ulgowy – ale tylko dla turystów. Dla posiadaczy Koszalińskiej Karty Mieszkańca ceny będą wynosić odpowiednio 15 zł i 7,50 zł – ogłosiła. Propozycję przyjęto większością głosów: 17 radnych „za”, 4 „przeciw”, 1 wstrzymujący się.
Demokracja działa
Dyskusja o „Julku” pokazała, że lokalna demokracja żyje – z emocjami, różnicą zdań, ale też gotowością do kompromisu.