W swoim wystąpieniu wiceprezydent USA unikał tradycyjnych tematów konferencji, koncentrując się na kwestiach kulturowych, takich jak przepisy aborcyjne w Wielkiej Brytanii czy wybory prezydenckie w Rumunii.
— Największym zagrożeniem dla Europy nie są Rosja, Chiny czy inne siły zewnętrzne. Martwię się o zagrożenie wewnętrzne — odwrót Europy od fundamentalnych wartości, które dzielimy ze Stanami Zjednoczonymi — powiedział Vance.
Podkreślił również, że administracja Trumpa będzie bronić wolności słowa, niezależnie od poglądów politycznych. Jego słowa spotkały się z milczeniem ze strony ekspertów ds. polityki i obrony.
Vance oskarżył europejskie rządy oraz Unię Europejską o większe zainteresowanie cenzurą niż bezpieczeństwem obywateli. Skrytykował Wielką Brytanię za skazanie działacza antyaborcyjnego Adama Smitha-Connora za modlitwę w pobliżu kliniki aborcyjnej oraz decyzję rumuńskiego sądu najwyższego o unieważnieniu pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Odnosząc się do kwestii migracji, Vance nawiązał do ataku w Monachium, w którym migrant wjechał samochodem w tłum, raniąc 28 osób. — Jak długo będziemy cierpieć z powodu tych tragedii, zanim zmienimy kurs? — pytał, podkreślając wzrost liczby imigrantów spoza UE w latach 2021–2022.
Jego przemówienie spotkało się z ostrą reakcją kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który przywołał historię nazizmu, podkreślając, że niemieckie partie demokratyczne odrzucają współpracę ze skrajną prawicą. W niemieckiej polityce odniesienie do „zapory” oznacza porozumienie głównych partii w sprawie izolowania ugrupowań takich jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), której liderka Alice Weidel pozytywnie oceniła wystąpienie Vance’a.
Stanowisko wobec przemówienia Vance’a zajął także minister obrony Niemiec Boris Pistorius. — Jestem przekonanym zwolennikiem współpracy transatlantyckiej, wielkim przyjacielem Ameryki, American Dream fascynował mnie od zawsze. Dlatego nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego, nie mogę pozostawić przemówienia wiceprezydenta USA bez komentarza — powiedział Pistorius, odchodząc od przygotowanego tekstu wystąpienia.
Pistorius zarzucił Vance’owi, że zakwestionował demokrację w Europie i porównał sytuację w części kontynentu do sytuacji w autorytarnych reżimach. — To jest nie do zaakceptowania — powiedział Pistorius, na co uczestnicy konferencji zareagowali długimi oklaskami. Podkreślił, że Europa przedstawiona przez wiceprezydenta USA nie jest Europą, w której on żyje i prowadzi kampanię wyborczą.
— W tej demokracji każdy pogląd ma głos — podkreślił polityk SPD. Jak wyjaśnił, partie w części ekstremistyczne, takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), mogą prowadzić kampanię wyborczą, podobnie jak wszystkie pozostałe ugrupowania. — Demokracja nie oznacza jednak, że głośna mniejszość ma automatycznie rację i decyduje o prawdzie. Demokracja musi być w stanie bronić się przed ekstremistami, którzy chcą ją zniszczyć — powiedział Pistorius.
— Energicznie sprzeciwiam się wrażeniu, które pozostawił wiceprezydent Vance, że w naszej demokracji prześladowane są mniejszości i że zmusza się je do milczenia. Wiemy nie tylko, przeciwko komu bronimy naszego kraju, ale także o co walczymy – za demokrację, wolność słowa, państwo prawa i godność każdego człowieka — podkreślił wyraźnie wzburzony szef niemieckiego resortu obrony.
Komentarze Vance’a mogą pogłębić napięcia między USA a Europą, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie i ceł nałożonych przez administrację Trumpa. Jego przemówienie, pełne ostrych ocen, wyznacza nowy etap w relacjach transatlantyckich.