I napisał: "W moim sercu jest niesamowita wdzięczność wobec Dobrego Boga, który zawsze wspomaga swoje dzieci i wobec wszystkich ludzi, którzy tak hojnie przyszli nam z pomocą. Nie znajduję słów, by Wam wszystkim podziękować. Czekamy na końcowy akt notarialny. Pozostało nam do zapłaty kilkanaście tysięcy złotych, są to koszty manipulacyjne. Niech Dobry Bóg będzie uwielbiony w swoich dziełach. Bóg zapłać!".
To była wielka akcja charytatywna. W przeciągu zaledwie 10 dni zebrano 320 tysięcy złotych! Dom Miłosierdzia, a dokładniej teren na którym postawiony jest namiot, w którym rozdawane są posiłki potrzebującym mieszkańcom Koszalina oraz łaźnia i palarnia mógł przejeść w ręce innego właściciela.
Przypomnijmy, Stowarzyszenie Dom Miłosierdzia kilka lat temu podpisało z właścicielem terenu umowę wstępną nabycia działki. Dzięki nie stowarzyszenie wpłacało comiesięczne kwoty, by na końcu tych wpłat stać się pełnoprawnym właścicielem. Trzy miesiące temu sytuacja ta uległa zmianie i spowodowała, że albo stowarzyszenie natychmiast ureguluje pozostała część wpłat albo teren przejdzie w ręce nowego nabywcy. Dobroć setek ludzi sprawiła, że w ciągu dziesięciu dni zebrano potrzebną do wykupu kwotę 320 000 złotych.