Wychodzi na to, że na kampaniach wyborczych zyskują nie tylko politycy, ale i wyborcy! Tak jest i teraz, gdy na miesiąc przed wyborami jeden z kandydatów pochwalił się, że Koszalin otrzyma 8 mln złotych na budowę na terenie stadionu im. Stanisława Figasa euroboiska.
Problem w tym, że ten projekt zamiast być "kiełbasą wyborczą" mógł by być już zrealizowany. Dziś nasze dzieci mające aspiracje być piłkarzami biegałyby po nim! Przypomnijmy, projekt budowy euroboiska rywalizował o rządowe pieniądze z pomysłem budowy drogi na Górze Chełmskiej. Wygrała inwestycja "donikąd"! Nie dość, że jej koszt to 6,5 mln złotych, w tym 2,2 z budżetu Koszalina, to na dodatek dziś ulica Henryka Janochy prowadzi jedynie przez las. No może niezupełnie donikąd, bo można nią dojechać do Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne na Górze Chełmskiej. Projekt powstania na terenie Stadionu Leśnego placu zabaw trafił ze względów finansowych na półkę, by nie rzec do kosza.
Teraz jeszcze czekamy w Koszalinie na kolejną - nie potrafimy już policzyć, którą - deklarację polityczną o powstaniu Województwa Środkowopomorskiego...