Pół wieku trzeba było czekać na powrót polskiej jednostki do jednych z najtrudniejszych i najbardziej prestiżowych regat załogowych na świecie. Coś, co przez lata pozostawało w sferze marzeń żeglarzy z Polski, wreszcie staje się rzeczywistością. Na starcie jubileuszowego wyścigu The Ocean Race (wcześniej znanego pod nazwą Volvo Ocean Race i Whitbread Round the World Race) po raz pierwszy od 1973 roku zobaczymy jacht pod biało-czerwoną banderą. Oficjalna nazwa polskiej załogi to WindWhisper Racing Team.
65-stopowa łódź, na której pożeglują Polacy, jest najmłodszą z ośmiu istniejących jednostek tej klasy. Powstała w 2016 roku według projektu renomowanego amerykańskiego biura Farr Yacht Design. Stworzona do szybkiego pływania, wykonana w całości z włókna węglowego, co równocześnie gwarantuje wytrzymałość i lekkość. W poprzedniej edycji regat (2017-2018) reprezentowała barwy holenderskiego Team AkzoNobel. Prowadzona przez dwukrotnego zdobywcę Pucharu Ameryki Simeona Tienponta, załoga zajęła wówczas czwarte miejsce. Przed przyszłorocznym wyścigiem jacht przeszedł generalny remont. Zadbano o każdy detal, dzięki czemu łódź jest w pełni przygotowana do startu, także do tych najbardziej ekstremalnych etapów oceanicznych.
Formę szlifują również żeglarze. Mają ku temu doskonałe warunki w bazie treningowej WindWhisper Racing Team, zlokalizowanej w Walencji. Oprócz jak najlepszego wyniku w The Ocean Race, głównym celem ekipy jest umożliwienie zdobycia doświadczenia w oceanicznym wyścigu młodym zawodnikom z Polski. Jednym z nich jest Mateusz Gwóźdź. 17-latek z Gdyni to nie tylko najmłodszy członek załogi; będzie jednocześnie najmłodszym żeglarzem biorącym udział w tej edycji regat.
„To, że jestem częścią WindWhisper Racing Team, że mogłem uczestniczyć w przygotowaniach jachtu, to dla mnie wielka nauka i rodzaj przygody. Zdaję sobie sprawę, ile jeszcze pracy przede mną, ale już odliczam dni do początku wyścigu” – mówi Mateusz Gwóźdź, który pierwsze żeglarskie kroki stawiał na optymistach, by później przesiąść się na większe łódki w klasach: 29er i olimpijskiej 49er. Mimo nastoletniego wieku zdążył już zdobyć doświadczenie na jachcie klasy VO65 podczas ubiegłorocznych regat The Ocean Race Europe (oraz prologu, z przystankiem m.in. w Gdyni). Polacy płynęli pod okiem Bouwe Bekkinga – człowieka, przed którym oceaniczne regaty nie mają tajemnic. Holender aż osiem razy startował w Volvo Ocean Race, czterokrotnie kończąc rywalizację na podium. Prowadzone przez niego Sailing Poland z młodą polską załogą ostatecznie zajęło drugie miejsce.
W szeregach Wind Whisper Racing Team nie zabraknie innego polskiego talentu, 21-letniego Stanisława Bajerskiego, który życie żeglarza z powodzeniem łączy ze swoją drugą największą pasją – medycyną.
„Start w prestiżowych regatach The Ocean Race to dla mnie spełnienie największego sportowego marzenia. Oprócz rywalizacji na morzu, wyścig daje mi także szansę na ciągły rozwój w medycynie ratunkowej i wykorzystanie w praktyce moich umiejętności. To dla mnie bardzo ważne, bo nie tylko jako żeglarz, ale także jako student medycyny, będę mógł w razie sytuacji kryzysowej pomóc członkom mojej załogi. Z niecierpliwością czekam więc na start, który będzie zwieńczeniem wielu miesięcy ciężkiej pracy i przygotowań całego zespołu. Każdy z nas poświęcił bardzo wiele, aby znaleźć się w miejscu, w którym właśnie jesteśmy” – kwituje Stanisław Bajerski. Kto jeszcze utworzy skład pierwszej od 50 lat polskiej ekipy w The Ocean Race? Tego dowiemy się po kolejnych treningach zaplanowanych na połowę grudnia.
The Ocean Race to jeden z najbardziej znanych etapowych wyścigów oceanicznych. Rozgrywany jest co trzy-cztery lata. Pierwsza edycja odbyła się w 1973 roku pod nazwą Whitbread Round the World Race, a za organizację odpowiadała Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii. W latach 2001-2018 regaty nazywały się Volvo Ocean Race. Zbliżająca się odsłona będzie czternastą w historii. Pierwotnie jej rozegranie planowano na 2021 rok, jednak ze względów pandemicznych, wydarzenie trzeba było przełożyć. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by 7 stycznia 2023 roku w Alicante rozpocząć wielkie, żeglarskie święto. Tego dnia otwierają się bramy Ocean Live Park – oficjalnego miasteczka regat. Publiczność będzie miała szansę poznać załogi i z bliska obejrzeć wszystkie jachty. Dzień później zaplanowano wyścig portowy, natomiast 15 stycznia wystartuje pierwszy etap regat na trasie do Mindelo w archipelagu Wysp Zielonego Przylądka. Oprócz jachtów klasy VO65, po raz pierwszy ścigać się będą również łodzie klasy IMOCA 60.
Po 50 latach od premierowej edycji imprezy, polscy kibice znów będą mogli trzymać kciuki za biało-czerwonych. Warto przypomnieć, że w 1973 roku w regatach udział wzięły dwa polskie jachty – Copernicus pod dowództwem Zygfryda Perlickiego i Otago, którym kierował Zdzisław Pieńkawa. Obu jednostkom udało się ukończyć regaty – odpowiednio – na miejscach: jedenastym i czternastym, co żeglarski świat przyjął z nie lada zaskoczeniem i uznaniem. Jak będzie teraz?