Rosnąca inflacja, wysokie stopy procentowe i widmo recesji gospodarczej coraz silniej oddziałują na budżety gospodarstw domowych. Indeks kondycji finansowej Polaków przygotowany przez KRUK SA we współpracy z Ogólnopolskim Panelem Badawczym Ariadna pokazuje, że prawie połowa respondentów (46 proc.) wskazała, że żyje im się średnio – na co dzień wystarcza pieniędzy, ale na większe wydatki trzeba oszczędzać. Co czwarte gospodarstwo wskazało, że musi żyć skromnie i ostrożnie gospodarować pieniędzmi, a tylko 7 proc. nie musi się nimi martwić i deklaruje, że może pozwolić sobie na pewien luksus.
– Biorąc pod uwagę oczekiwania względem kolejnych 12 miesięcy, aż 46 proc. Polaków spodziewa się pogorszenia swojej sytuacji finansowej, a 40 proc. uważa, że będzie ona taka sama lub podobna jak obecnie – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Salach.
Polacy zostali zapytani również o poziom swoich oszczędności i o to, na jak długo wystarczyłoby im pieniędzy w razie nagłej utraty źródła dochodów, przy jednoczesnym braku możliwości zapożyczenia się na rynku lub u bliskich. Blisko co czwarty (24 proc.) zadeklarował, że w takim scenariuszu byłby w stanie utrzymać się przez trzy miesiące, a 21 proc. badanych wskazało, że oszczędności wystarczyłyby im jedynie na miesiąc. Podobny odsetek – 19 proc. – byłby w stanie utrzymać się tylko przez około tydzień.
Co niepokojące, ten odsetek jest dużo wyższy wśród osób zadłużonych. W tej grupie aż 51 proc. badanych wskazało, że po utracie źródeł przychodów będzie w stanie utrzymać się ze swoich środków finansowych maksymalnie przez tydzień.
– Nasz indeks pokazuje, że w tej chwili ok. 14 proc. Polaków ma zaległości płatnicze, czyli zalega z zapłatą różnego rodzaju rachunków, rat kredytów czy pożyczek. 86 proc. na ten moment nie zmaga się z takimi trudnościami. Natomiast w tej drugiej grupie aż 17 proc. Polaków – mimo że nie ma w tej chwili zadłużenia – określa swoją kondycję finansową jako złą. Może to oznaczać, że w niedalekiej przyszłości problemy się pojawią – zauważa rzeczniczka KRUK SA.
Statystyki pokazują, że w gronie zadłużonych przeważają osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę (42 proc.) oraz emeryci i renciści (23 proc.). Najczęstszym powodem zadłużenia są nieopłacone raty kredytów gotówkowych (25 proc), debetów na koncie bądź karcie kredytowej (23 proc.), brak zapłaty za rachunki za prąd, gaz i wodę (20 proc.) oraz rat pożyczek zaciągniętych w firmie pożyczkowej (19 proc.). Średnio co 10. zadłużona osoba ma też trudności ze spłatą kredytu hipotecznego lub czynszu za mieszkanie.
Co istotne, zadłużeni Polacy bardzo niekorzystnie postrzegają swoją sytuację. W 10-punktowej skali aż 59 proc. ocenia sytuację związaną ze swoim zadłużeniem jako poważną bądź bardzo poważną (w przedziale 7–10 pkt).
– Zapytaliśmy zadłużonych Polaków również o to, kto ich zdaniem jest odpowiedzialny za sytuację, w której się znaleźli. I tutaj najwięcej osób (40 proc.) wskazało na rząd, a nieznacznie mniejszy odsetek (39 proc.) przyznaje, że w zasadzie tą odpowiedzialnością mogą obarczyć siebie samych. 27 proc. uważa z kolei, że odpowiedzialność leży po stronie losu i trudnej sytuacji życiowej, w której się znaleźli, jak np. utrata pracy lub choroba – mówi Agnieszka Salach.
74 proc. Polaków uważa, że zadłużenie i problemy z terminową spłatą zobowiązań finansowych mogą się przydarzyć każdemu. Tylko 4 proc. uważa, że nie jest to kwestia przypadku. Z drugiej strony zdecydowana większość Polaków (81 proc.) uważa, że należy spłacać swoje długi niezależnie od sytuacji.
– Niestety dla 36 proc. Polaków zadłużenie to jest wciąż kwestia wstydu. Nie chcą o nim rozmawiać, uważają, że jest to pewnego rodzaju dowód bezradności. Na szczęście już 30 proc. Polaków uważa, że długi to nie jest powód do wstydu i warto rozmawiać na temat swojego zadłużenia i pieniędzy w ogóle – mówi rzeczniczka KRUK SA.
Polacy w coraz większym stopniu dostrzegają rolę edukacji ekonomicznej w zarządzaniu swoimi finansami. Prawie połowa (46 proc.) ocenia, że to właśnie słaby poziom tej edukacji przyczynia się do popadania w długi.
– Co ciekawe, z drugiej strony tylko 2 proc. zadłużonych Polaków wskazało, że to właśnie słaba edukacja ekonomiczna jest odpowiedzialna za ich sytuację – mówi Agnieszka Salach.
53 proc. Polaków ocenia swój poziom wiedzy i umiejętność zarządzania domowymi finansami jako średni, a 12 proc. – jako niski. Średnio co trzeci (35 proc.) deklaruje zaś wysokie kompetencje w tym obszarze. Ponad połowa Polaków (56 proc.) uważa też, że każdy we własnym zakresie powinien zadbać o swoją edukację finansową.