Zacięta i emocjonująca walka trwała do ostatnich sekund w koszalińskiej hali widowiskowo-sportowej. Ostatecznie w rywalizacji 24. serii PGNiG Superligi lepsze od miejscowych Młynów Stoisław okazały się aktualne wiceliderki tabeli MKS FunFloor Perła Lublin. Przyjezdne zwyciężyły 24:23, ale koszalinianki, szczególnie w drugiej połowie, okazały się dla rywalek sporym zagrożeniem jak na szósty zespół w tabeli.
– Mimo wszystko uważam, że to był wstyd. Jak będziemy grać dalej tak jak dzisiaj to o mistrzostwie Polski będziemy mogły tylko pomarzyć, więc musimy wziąć się w garść i zacząć trafiać. Co prawda, szacunek należy się Izy Prudzienicy, bramkarce Młynów Stoisław za dzisiejszy występ, ale my tak grać nie możemy i trzeba wiele poprawić. Dziś nie funkcjonowało zupełnie nic. Wiem, że ja też popełniałam błędy, ale cieszę się, że wywalczyłyśmy trzy punkty. Dzięki nim wciąż możemy myśleć o tytule mistrzyń Polski na koniec sezonu – mówiła Romana Roszak, reprezentująca barwy MKS FunFloor Perła Lublin.
Faworytkami spotkania były zdecydowanie wyżej notowane lublinianki i to one na początku wiodły prym na koszalińskim parkiecie. Miejscowym brakowało natomiast werwy i skuteczności. Po niespełna pięciu minutach Perła prowadziła już 5:1. Trenerzy miejscowej ekipy poprosili niebawem o czas i po krótkiej rozmowie przy ławce było już nieco lepiej, ale nie na tyle, by „dogonić” rywalki (7. min – 3:6). Niełatwą do pokonania przeszkodą okazywała się dla lublinianek bramkarka Młynów Stoisław, Izabela Prudzienica, ale Perła tworzyła sobie tak wiele dogodnych sytuacji, że wykorzystane szanse i tak pozwoliły jej długo mieć mecz pod kontrolą (20. min – 7:12). Koszalinianki postanowiły jednak nie sprzedawać skóry tanio, tym bardziej, że grały przed swoją widownią. Wykorzystując błędy po stronie przeciwniczek, na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy odrobiły straty doprowadzając do remisu 13:13 i przy takim wyniku zespoły schodziły na przerwę.
Po zmianie stron boiska Aleksandra Zaleśny szybko „dorzuciła” jeszcze jedną bramkę, dzięki czemu miejscowe zapisały na koncie swoje pierwsze prowadzenie (31. min – 14:13). Wyśmienicie w bramce koszalińskiego zespołu nadal spisywała się Izabela Prudzienica, a przyjezdne nie mogły znaleźć na nią sposobu. W 42. minucie Młyny Stoisław prowadziły już 20:16, mimo że ponownie grały w mocno okrojonym, jedenastoosobowym składzie. „Biało-zielonym” zmęczenie wdało się w końcu we znaki, kłopotliwa okazała się dla nich też solida obrona rywalek. Zaległości nadrabiały natomiast przyjezdne (48. min – 20:20), a po chwili znów prowadziły (49. min – 20:21). Od tego momentu zespoły niemal do końca grały „bramka za bramkę” . Dopiero na niespełna dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem Perła zapewniła sobie pewniejsze prowadzenie (22:24), a gospodynie nie były już w stanie odrobić strat.
– Dzisiejszy przeciwnik był wymagający. Wiele zawodniczek Perły to przecież reprezentantki kraju, a nam mniej więcej na kwadrans przed zakończeniem meczu zabrakło nieco zimnej głowy. To wszystko złożyło się na to, że wynik jest taki a nie inny. To boli, ponieważ bliżej jak dziś wygranej z zespołem z Lublina, w tym sezonie jeszcze nie byłyśmy – mówiła po spotkaniu Aleksandra Zaleśny, skrzydłowa Młynów Stoisław Koszalin.
Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Izabela Prudzienica, Katarzyna Zimny – Gabriela Urbaniak, Żaneta Lipok 4, Aleksandra Zaleśny 3, Karolina Mokrzka 3, Martyna Żukowska 3, Hanna Rycharska 5, Adriana Kurdzielewicz 2, Martyna Borysławska 3, Daria Somionka.
Skład i bramki MKS Perła Lublin: Weronika Gawlik, Paulina Wdowiak – Oktawia Płomińska 2, Dominika Więckowska 3, Aneja Beganovic 3, Daria Szynkaruk 3, Julia Pietras 3, Jaqueline Anastacio 2, Romana Roszak 5, Kinga Achruk 3, Katarzyna Portasińska.