Zdaniem Kancelarii Prawnej Chmaj i Wspólnicy wojewoda błędnie interpretuje przepisy, uzurpując sobie prawo do uchylania wszystkich uchwał i zarzucając sejmikowi wychodzenie poza przypisane kompetencje. Jednak spod nadzoru wojewody wyłączone są uchwały w znaczeniu formalnym, jak apele, rezolucje, protesty, opinie, czy stanowiska. Przedmiotem takiego apelu lub stanowiska może być każda sprawa mająca bezpośredni lub pośredni związek z zadaniami samorządu województwa, a przecież promocja i ochrona zdrowia, pomoc społeczna, wspieranie rodziny, wsparcie materialne oraz edukacja w zakresie prokreacji należą do zadań organów samorządu terytorialnego.
- Niezrozumiały jest upór, z jakim pan wojewoda usiłuje zakneblować usta radnym, którzy zabierają głos w sprawach dotykających region i jego mieszkańców. Przypomnę, że to kolejna próba unieważnienia stanowiska Sejmiku. Poprzednio wojewoda unieważnił apel do polskiego Rządu o to, by nie wetować budżetu Unii Europejskiej, jako najważniejszego źródła finansowania rozwoju regionu. Teraz mamy do czynienia z działaniem, które wpisuje się w pisowski nakaz zignorowania społecznego wzburzenia, jakie panuje po zrujnowaniu kruchego kompromisu w sprawie aborcji. Samorządowcy nigdy się na takie działania nie zgodzą – mówi Olgierd Geblewicz.
Przypomnijmy: 28 stycznia br. Sejmik Województwa podjął uchwałę skierowaną do kobiet z Pomorza Zachodniego, oraz do jednostek samorządu terytorialnego z terenu województwa, która była wyrazem wsparcia, ale też apelem do innych samorządów z terenu województwa, aby także zdecydowały się na pomoc kobietom znajdującym się w trudnej sytuacji. Jednocześnie w budżecie województwa zabezpieczono kwotę 100 tys. zł dla organizacji pozarządowych, które udzielą pomocy psychologicznej kobietom, które wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego prawo do legalnej aborcji będą narażone na osobiste, trudne do uniesienia dramaty życiowe.