Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Zostaje w Koszalinie

Autor Damian Zydel / wideo fot. Łukasz Bąk 3 Stycznia 2013 godz. 14:06
Pojawiły się informacje o rzekomym zainteresowaniu ze strony PGE Turowa Zgorzelec rozgrywającym AZS, Robertem Skibniewskim. Postanowiliśmy zbadać tę sprawę.
- Z naszego punktu widzenia sprawy nie ma – wyjaśnia Marcin Kozak, prezes zarządu AZS Koszalin S.A. - Robert jest naszym zawodnikiem i na chwile obecną nie widzę powodów, aby mogło to się zmienić – dodaje szef koszalińskiego klubu.

Nieoficjalnie mówiło się jednak o tym, że Robert Skibniewski chce odejść z Koszalina, aby podpisać umowę z PGE Turowem Zgorzelec, gdzie trenerem jest Miodrag Rajkovic, z którym „Skiba” współpracował w Śląsku Wrocław.

- Nie wiem skąd ludzie biorą takie informacje – komentuje Robert Skibniewski. - Jeszcze kilka dni temu słyszałem, że chcę grać dla Trefla Sopot, teraz okazuje się, że chciałbym odejść do Zgorzelca. To są jakieś żarty – podkreśla „Skiba”. - Jestem zawodnikiem AZS i zostaje w Koszalinie!

Warto dodać, że informacje o rzekomym odejściu „Skiby” do Zgorzelca podał portal www.polskikosz.pl. To ten sam portal, który jeszcze przed kilkoma miesiącami oskarżył Igora Milicicia, że ten podejmuje decyzje kadrowe związane z AZS Koszalin za trenera Cizmicia. O ile w przypadku tamtego materiału autor podpisał się „J.W.”, tak w tym przypadku nie wiemy, kto jest odpowiedzialny za tekst o Robercie Skibniewskim.

- O sprawie rozmawiałem także z trenerem. Takie plotki źle wpływają na cały zespół. Wyjaśniliśmy to sobie i skupiamy się na przygotowaniach do kolejnych meczów – dodał Robert Skibniewski. - Rozumiem, że dziennikarze starają się znaleźć sensacje, jednak tu jej nie ma. Czasami zanim coś się napisze lepiej to kilka razy sprawdzić, albo zadzwonić do osób, których dana sprawa dotyczy – powiedział na zakończenie rozgrywający AZS Koszalin.





Następny artykuł