Pierwsze mecze rundy jesiennej Gwardia rozgrywała na wyjazdach, a do czasu pierwszych rozgrywek „u siebie” stadion w Koszalinie przy ul. Fałata ma być przygotowany na tyle, by został dopuszczony do rozgrywek. Na modernizację istniejącego stadionu Miasto Koszalin pożyczyło Zarządowi Obiektów Sportowych - właścicielowi obiektu - 1,6 miliona złotych. Było to niezbędne, aby koszalińscy piłkarze w ogóle mogli rozpocząć grę w II lidze.
W pierwszej kolejności mają zostać przebudowane i odświeżone pomieszczenia pod wieżą - szatnie, łazienki, pokój sędziów. Kolejny punkt to trybuny. Nad wszystkim pieczę trzyma koszaliński Zarząd Obiektów Sportowych.
Korona stadionu ma być wyłączona z użytkowania, bo na bieżni zostaną postawione trybuny przenośne, częściowo zadaszone, z zachowaniem dróg ewakuacyjnych oraz z toaletami typu toi-toi w ich pobliżu. To pomysł doraźny, ale dzięki temu nasi piłkarze będą mogli grać u siebie, bez potrzeby brania pod uwagę na przykład kołobrzeskiego stadionu.
Z powodu renowacji i remontów muraw przy ul. Fałata, podopieczni Tadeusza Żakiety zmuszeni są trenować na obiektach Leśnika Manowo. Docelowy termin rozegrania pierwszego spotkania ligowego na stadionie w Koszalinie po przeprowadzonych pracach to prawdopodobnie mecz 13. kolejki i pojedynek z MKS Kluczbork 14-15 października.
Do tej pory wszystkie ligowe spotkania nasza drużyna będzie rozgrywać na wyjazdach. Jak choćby mecz z Wartą Poznań gdzie formalnym gospodarzem meczu był nasz klub, a samo spotkanie zostało rozegrane na stadionie w Poznaniu. Mecz z Wartą Poznań nie będzie jedynym, w którym nasz klub, na obcym terenie będzie formalnym gospodarzem. Wobec braku zgody na zamianę gospodarza przez inne kluby, podobnie będzie również w przypadku 2-3 innych spotkań.