Awans do finału to zawsze bardzo miłe uczucie, więc jestem naprawdę szczęśliwy, że znowu zagram w Szczecinie o tytuł . Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to nie byłem do końca zadowolony z tego, jak zacząłem. Miałem trochę problemów z serwisem i całe szczęście, że przeciwnikowi ostatecznie nie udało się mnie przełamać. Później złapałem już swój rytm, dostosowałem się do jego stylu gry i było lepiej - powiedział Niemiec po zwycięstwie nad Francuzem Jonathanem Eyssericem 6:4, 6:4.
Brown jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w męskim tenisie i trudno go pomylić z kimkolwiek innym. Na pewno wizytówką tenisisty pochodzącego z Jamajki są dredy, zakrywające prawie całe plecy. Le też ofensywny styl gry, jaki stosuje głównie na szybkich nawierzchniach.
– Bardzo często jestem pytany, czy moje dredy nie przeszkadzają mi na korcie. I nic się nie zmieniło, przecież podobnie mają kobiety z długimi włosami. Wiadomo, że jest gorąco, ale bardziej przez pogodę, jaka tu panuje od początku tygodnia - dodał.
Jako pierwszy do finału 24. edycji Pekao Szczecin Open awansował w sobotę Giannessi, pokonując Francuza Constanta Lestienne’a 6:3, 6:3.
– Grałem dziś solidnie, dobrze czułem piłkę i byłem skoncentrowany od początku do końca. Cieszę się, że dobry występ na US Open dodał mi pewności siebie, którą przywiozłem ze sobą także do Szczecina. Mam nadzieję, że wszystko dalej będzie się układało po mojej myśli i po jutrzejszym finale też będę miał powody do zadowolenia – powiedział Giannessi.