W pierwszym spotkaniu Węgrzy, którzy już stracili szanse awansu do półfinału i nie zdobyli jeszcze nawet „oczka” w tej fazie turnieju, nie zamierzali oddać punktów Hiszpanii bez walki. W efekcie po 11 minutach prowadzili 6:3. Potem jednak podopieczni Manolo Cadenasa, na co dzień trenera Wisły Orlen Płock, który w tym meczu rywalizował z Tałantem Dujszebajewem, szkoleniowcem Vive Tauron Kielce – przebudzili się i do przerwy remisowali z Madziarami po 15.
Na tablicy wyników remis oglądaliśmy także kwadrans później (23:23), wtedy jednak Hiszpanie dorzucili kilka bramek i było 29:25. Wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty, jednak Węgrzy jeszcze raz zerwali się do walki (29:28), jednak mimo szalenie ambitnej postawy zabrakło im już czasu na uniknięcie porażki.
W drugim pojedynku tego dnia Dania po dramatycznej walce zremisowała ze Szwecją i jak można było oczekiwać w derbach Skandynawii – emocji było bez liku.
Szwedzi objęli prowadzenie 3:2, by za chwilę przegrywać 3:7, a w 21 min nawet 7:12. „Trzem Koronom” udało się tuż przed przerwą zmniejszyć rozmiary porażki, a potem długo po zmianie stron oglądaliśmy wymianę ciosów – bramka za bramkę, acz przy stałej, minimalnej przewadze Duńczyków. Ci ostatni na dwie minuty przed finałową syreną prowadzili trzema golami. Ostatecznie remis Szwedom uratował w ostatniej akcji Mattias Zacharisson. Szwedzi wycofali bramkarza, a ich skrzydłowy technicznym rzutem przypieczętował sprawiedliwy podział punktów.
HISZPANIA – WĘGRY 31:29 (15:15)
Najwięcej bramek dla Hiszpanii: Valero Rivera 5, Victor Tomas, Raul Entrerrios, Joan Canellas i Jesus Garcia po 4. Dla Węgier: Laszlo Nagy 9, Kornel Nagy 5.
DANIA – SZWECJA 28:28 (15:13)
Najwięcej bramek dla Danii: Michael Damgaard Nielsen 7, Mikkel Hansen 5. Dla Szwecji: Johan Jakobsson, Mattias Zachrisson i Andreas Nilsson po 5.