Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Białorusini bez szans

Autor Art za zprp, pol2016.ehf-euro.com, fot. FB/EHFEURO 26 Stycznia 2016 godz. 4:45
Pewne zwycięstwo reprezentacji Polski nad Białorusią to kolejny krok naszego zespołu w stronę awansu do półfinału EHF EURO 2016. Już po pierwszej połowie Biało-czerwoni prowadzili różnicą sześciu bramek i w pełni kontrolowali sytuację. Nie inaczej było po przerwie, trener Michael Biegler dał szansę gry wszystkim szesnastu zawodnikom. Ostatecznie nasz zespół zwyciężył rywali 32:27. Aby być pewnymi gry w strefie medalowej mistrzostw Europy, Polacy muszą w środę pokonać Chorwatów.

Po pierwszej połowie Polska prowadziła sześcioma bramkami (19:13), a po kolejnych 15 minutach specjalista od defensywy, Piotr Grabarczyk, powiększył prowadzenie do 10 goli (28:18), zdobywając swoją pierwszą bramkę podczas EHF EURO 2016.

Kulejący Rutenka wrócił na halę po 10 minutach drugiej połowy, ale jedynie jako wsparcie mentalne z ławki rezerwowych. Wygląda na to, że turniej dla niego się skończył i nie wystąpi w ostatnim meczu Białorusi przeciw Macedonii.

Gospodarze spokojnie kontrolowali pozostałą część spotkania, a ich trener Michael Biegler pozwolił w końcówce odpocząć kilku swoim kluczowym zawodnikom.

Michał Jurecki rzucił osiem bramek i został wybrany graczem meczu, podczas gdy Siergiej Szyłowicz, pod nieobecność Rutenki, był najlepszy w zespole Białorusi, trafiając sześć razy.

POLSKA – BIAŁORUŚ 32:27 (19:13)

POLSKA: Szmal, Wyszomirski – Lijewski, Krajewski 1, Bielecki 2, Wiśniewski 2, Jurecki 9, Konitz, Grabarczyk 2, Gliński, Syprzak 3, Daszek 5, Gębala, Łucak, Szyba 6, Chrapkowski 2. Kary 4 min.

BIAŁORUŚ: Kishou, Saldatsenka – Brouka, Kulesh 4, Khadkevich 3, Pukhouski 5, Rutenka, Nikulenkau, Shylovich 6, Patsykailik, Yurynok 4, Baranau 1, Prakapenia, Karalek 4, Tsitou. Kary 8 min.

Sędziowali: Santos, Fonseca (Portugalia). Widzów 14 000.- Byliśmy przygotowani na taką atmosferę i mieliśmy ochotę do gry - powiedział Boris Puchowski z Białorusi. - Nasze pierwsze 15-20 minut wyglądało dobrze i gdybyśmy kontynuowali tę dobrą grę, udałoby się nam zrzucić z siebie presję narzuconą przez gospodarzy. Poza tym, fizyczne różnice też odegrały swoją rolę.

Czytaj też

Duńczycy zremisowali ze Szwecją

Art za zprp, fot. Print Screen pol2016.ehf-euro.com - 27 Stycznia 2016 godz. 4:29
We Wrocławiu wtorek zapowiadał się wyjątkowo spokojnie. Wszak mierzyły swe siły dwie handballowe potęgi z maruderami grupy 2. Tymczasem ku zaskoczeniu, ale i radości kibiców zgromadzonych w Hali Stulecia, obejrzeliśmy bardzo ciekawe i dramatyczne widowiska. W pierwszym spotkaniu Węgrzy, którzy już stracili szanse awansu do półfinału i nie zdobyli jeszcze nawet „oczka” w tej fazie turnieju, nie zamierzali oddać punktów Hiszpanii bez walki. W efekcie po 11 minutach prowadzili 6:3. Potem jednak podopieczni Manolo Cadenasa, na co dzień trenera Wisły Orlen Płock, który w tym meczu rywalizował z Tałantem Dujszebajewem, szkoleniowcem Vive Tauron Kielce – przebudzili się i do przerwy remisowali z Madziarami po 15. Na tablicy wyników remis oglądaliśmy także kwadrans później (23:23), wtedy jednak Hiszpanie dorzucili kilka bramek i było 29:25. Wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty, jednak Węgrzy jeszcze raz zerwali się do walki (29:28), jednak mimo szalenie ambitnej postawy zabrakło im już czasu na uniknięcie porażki. W drugim pojedynku tego dnia Dania po dramatycznej walce zremisowała ze Szwecją i jak można było oczekiwać w derbach Skandynawii – emocji było bez liku. Szwedzi objęli prowadzenie 3:2, by za chwilę przegrywać 3:7, a w 21 min nawet 7:12. „Trzem Koronom” udało się tuż przed przerwą zmniejszyć rozmiary porażki, a potem długo po zmianie stron oglądaliśmy wymianę ciosów – bramka za bramkę, acz przy stałej, minimalnej przewadze Duńczyków. Ci ostatni na dwie minuty przed finałową syreną prowadzili trzema golami.  Ostatecznie remis Szwedom uratował w ostatniej akcji Mattias Zacharisson. Szwedzi wycofali bramkarza, a ich skrzydłowy technicznym rzutem przypieczętował sprawiedliwy podział punktów. HISZPANIA – WĘGRY 31:29 (15:15) Najwięcej bramek dla Hiszpanii: Valero Rivera 5, Victor Tomas, Raul Entrerrios, Joan Canellas i Jesus Garcia po 4. Dla Węgier: Laszlo Nagy 9, Kornel Nagy 5.   DANIA – SZWECJA 28:28 (15:13) Najwięcej bramek dla Danii: Michael Damgaard Nielsen 7, Mikkel Hansen 5. Dla Szwecji: Johan Jakobsson, Mattias Zachrisson i Andreas Nilsson po 5.