Im bliżej 24 grudnia tym więcej w mieście stoisk z drzewkami. Są tacy klienci, którzy nie uznają sztucznych choinek, a ta jak wiadomo w domu musi się pojawić. Takie są prawidła tradycji.
- Najpopularniejsze są zwykłe świerki, bo mają przystępną cenę – mówi sprzedawca choinek na terenie dawnego „Manhattanu”. - Można także zakupić świerk srebrny, jodłę kaukaską, a nawet jodłę koreańską. Te powiedzmy „egzotyczne” gatunki mają różne właściwości, jednak klienci najbardziej zwracają uwagę
na wygląd i to, czy igły się sypią. Póki co sprzedaż jest słaba, bo pogoda odstrasza. Szczyt na pewno będzie w weekend, ale nie spodziewam się bicia rekordów , bo widzę, że ludzie nie mają pieniędzy i liczą każda złotówkę.
Za polski, tradycyjny świerk zapłacimy od 30 zł do 50 zł, cena zależy od rozmiaru. Zakup jodły kaukaskiej to już zupełnie inny przedział, od 80 zł nawet do 250 zł za okazały egzemplarz. To jaką kwotę wydamy na choinkę, zależy także od miejsca stoiska, te przy centrach handlowych mają nieco wyższe ceny.
Supermarkety także oferują małe drzewka w doniczkach, za które średnio zapłacimy około 30 zł. Warto też zastanowić się nad sztucznym świerkiem. W Lidlu 180 centymetrowe drzewko kosztuje blisko 80 zł, natomiast 45 cm choinka to wydatek w wysokości 7,99 zł.
Jakie Wy, Drodzy Czytelnicy, wolicie drzewka sztuczne, czy żywe?