W koszalińskim Muzeum można podziwiać wystawę prac słuchaczek Uniwersytetu Trzeciego Wieku Politechniki Koszalińskiej. Miejscem ekspozycji jest Galeria Antresola, która w swoim założeniu miała prezentować sztukę najnowszą. Nie ma nic złego w tym, że panie skupione w nieformalnej grupie „Paleta” korzystają z zajęć z rysunku i malarstwa. Prace zresztą są w znacznej większości dużo bardziej atrakcyjne niż te, prezentowane podczas hucznych wernisaży ZPAP – u, ZPARP – u , czy innego wydmuszkowego towarzystwa wzajemnej adoracji.
Jednak trudno mówić o jakiejkolwiek renomie, kiedy każdy może przyjść i poprosić o organizację wystawy. Skoro amatorski ruch artystyczny zyskał już nową przestrzeń wystawienniczą, to może za jakiś czas w Antresoli zobaczymy prace przedszkolaków np. w ramach konkursu plastycznego „Muzeum oczami dziecka”.
Gdzie w tym wszystkim jest zamysł menadżerski? Śmiem twierdzić, że nie ma go w ogóle. Najlepiej kiedy wystawy robią się same. Nie ma już znaczenia, kto i co chce pokazać, ważne żeby w Galerii coś się działo. Zrobione, odfajkowane i wszyscy są „hepi”.
Warto zastanowić się, czy przez takie działania galeria znajdująca się w murach szacownego muzeum, nie działa na jego szkodę. Nie chodzi już tylko o zacieśnianie więzi z prywatnym marszandem, który wykorzystywał muzeum do sztucznego podbijania renomy artystów swojej „stajni”.
Tylko, że renomowany artysta nie wystawi swoich prac tam, gdzie na równi traktuje się amatorów i twórców przez duże „Tfu”. Jest w Koszalinie kilka galerii niekomercyjnych, gdzie amatorska sztuka znajduje swoje miejsce jak, np. Galeria Region, Galeria KSM Na Skarpie, czy Galeria Ratusz.
Teraz do grona tego typu przestrzeni wystawienniczych, dołączyła oficjalnie Antresola. Już od dłuższego czasu można zauważyć, że poziom prezentowanych dzieł sztuki w rzeczonym miejscu, odbiega znacznie od najnowszych trendów. Skoro mowa o galerii sztuki współczesnej, to karygodnym jest ekspozycja obrazków marynistycznych, martwych natur, czy fotografii polegającej wyłącznie na przesunięciu suwaka w programie graficznym.
Z wyrazami wielkiej troski piszę te słowa. Muzeum obecnie znajduje się w stanie zawieszenia, gdyż wieloletni dyrektor, Jerzy Kalicki odchodzi na emeryturę. Jest to szansa na znalezienie nowego szefa, który miałby pomysł na Muzeum w Koszalinie na miarę XXI weku. Niestety termin ogłoszenia konkursu jest cały czas nieznany. Można przypuszczać, że władzom miasta nie w smak byłaby zupełnie obca osoba w tak bezpiecznej i swojskiej instytucji, gdzie reprezentanci Komisji i Rady Kultury czują się jak w domu. Gdzie żadna ekspozycja, nawet ta rzekomo współczesna, nie wprawi zakłopotanie.
Skończy się tym ,że władze namaszczą Swojego, który tak jak kierownictwo Działu Sztuki Współczesnej będzie kontynuować program na rękę większości – zrobione, odfajkowane i wszyscy są „hepi”.