"Spadająca gwiazda" lub "spadająca gwiazda" nie mają jednak nic wspólnego z gwiazdą! Te niesamowite smugi światła, które czasem dostrzegamy nocą na niebie są spowodowane przez drobne kawałki meteorytów, a nawet ich pył, które wpadając w ziemską atmosferę na skutek tarcia się spalają. Najwięcej meteorów widać wówczas, gdy Ziemia zderzy się ze smugą gazu i pyłu pozostawionego przez jakąś kometę. Tak dzieje się co roku w lipcu i sierpniu, gdy nasza planeta spotyka się z materiałem pozostawionym przez kometę 109P/Swift-Tuttle. Ziemia przedziera się przez jej warkocz, a jego cząsteczki wdzierają się w ziemską atmosferę.
Dziś najlepiej
Maksimum spadających gwiazd - od 80 do 100 w ciągu godziny - będzie można zaobserwować w nocy ze środy na czwartek (czyli z 12 na 13 sierpnia). Na niebie pojawi się wtedy najpopularniejszy rój meteorów, zwanych Perseidami. Meteory zdają się wybiegać z konstelacji Perseusza, stąd ich nazwa - Perseidy.
Bez blasku Księżyca
W tym roku pokaz “spadających gwiazd” będzie szczególny. Jak zapewnia NASA na niebie nie będzie widoczny Księżyc, którego blask utrudniał by widoczność. Ciemne niebo będzie zatem idealne do pokazu spalających się cząstek meteorytów. Eksperci wyjaśniają, że podobne warunki pokazu były w 2010 roku.
Gołym okiem
To co ważne dla nas, to fakt, że pokaz „spadających gwiazd” będzie można obserwować bez żadnych dodatkowych takich jak np. teleskop urządzeń. Wystarczy sama chęć, bowiem większość tych ognistych smug będzie widoczna gołym okiem. Dobrze wiedzieć, że najlepsze warunki do oglądania pokazu będziemy mieli przebywając na terenach wiejskich, z dala od przestrzeni miejskiej, które są wypełnione światłem.
W zaciemnieniu
W Warszawie by ułatwić oglądanie zdecydowano się na zgaszenie iluminacji Centrum Nauki Kopernik. Zgasną również światła stadionu PGE Narodowego oraz oświetlenie Mostu Świętokrzyskiego, Poniatowskiego i Śląsko-Dąbrowskiego.