-Zakaz to środek nadmiernie ograniczający swobodę poruszania się i przebywania w określonym miejscu, które przysługuje każdemu obywatelowi w tym właścicielom zwierząt domowych – wyjasniła sędzia Halina Kremis z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Tabliczki informujące o zakazie wyprowadzania psów można znaleźć w Koszalinie przy każdym placu zabaw. Czy orzeczenie sądu sprawi, że znikną? Rzecznik ratusza, Robert Grabowski stwierdził, że zakaz wprowadzania psów na tereny, gdzie bawią się dzieci jest uzasadniony względami higienicznymi. - Nikt nie chce, aby nasi miluśińscy bawili się w piaskownicy, w której swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają czworonogi.
Podobnego zdania jest Aleksandra Zukal przewodnicząca koszalińskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Kynologicznego. - Uważam, że zakaz wprowadzania psów na placach zabaw nie powinien podlegać dyskusji, ale nie koniecznie musi być traktowany rygorystycznie. Jeśli pies jest na smyczy, czy pozostawiony w odpowiednim miejscu i spokojnie sobie czeka, nie powinno być to dla nikogo problemem. Jest jednak inna sprawa dotycząca przestrzeni zielonych i parków dla dzieci – dodaje. - Łatwo jest ukarać mandatem właściciela psa, który załatwi się w miejscu nieodpowiednim, a opiekun czworonoga nie posprząta. A co w takim razie z kotami wypuszczanymi z domów, które wędrują po całym mieście? Właściciel nawet nie widzi tego, jak kot załatwia się gdziekolwiek. Koty nie są rejestrowane i tak na prawdę tutaj leży niesprawiedliwość względem właścicieli psów.
Nieczystości pozostawiane przez domowych pupili w przestrzeni publicznej rodzi inny problem. Miasto zapewnia pakiety do sprzątania po czworonogach w specjalnych skrzynkach. Worki są udostępnione za darmo. Jednak owe skrzynki z reguły są po porostu puste. - Każda skrzynka uzupełniana jest co tydzień ilością 100 worków – mówi Anna Rogowska z Zakładu Zieleni Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. – Jednak nie jesteśmy w stanie upilnować, kto ile worków pobiera za jednym razem. Z praktyki wynika, że ludzie często wyciągają pakiety „na zapas”, dlatego skrzynki opróżniają się w bardzo szybkim tempie.
Aleksandra Zukal zapewnia, że coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że po psie należy posprzątać. Każdy odpowiedzialny właściciel czworonoga dba o to, aby wychodząc na spacer mieć przy sobie odpowiedni asortyment.
Warto jednak zastanowić się nad tym, czy darmowe pakiety nie są pomysłem nietrafionym i marnotrawstwem pieniędzy (jedna skrzynka z pakietem kosztowała 1300 zł). Skoro przez większość czasu skrzynki z workami na odchody są puste, to właściciele psów i tak zmuszeni są do zakupu worków z własnej kieszeni.