Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Łowcy znaleźli talenty

Autor Robert Kuliński/ fot. Artur Rutkowski 7 Czerwca 2015 godz. 10:17
Zakończyła się trzecia edycja przeglądu Łowcy Talentów. Finałowe zmagania uczestników, które odbyły się w sali widowiskowej Centrum Kultury 105, zwieńczyło przyznanie nagród dla Whoiswho, Spineless Back oraz Laristy Tkaczenko.

W tym roku jurorzy:  Adrian Adamowicz, Waldemar Miszczor, Rafał Kowalewski, Robert Olszyński, Agnieszka Kułyga oraz Krzysztof Sztorc, nie mieli łatwego zadania. Stylistyczna rozpiętość oraz wyrównany poziom przygotowania scenicznego uczestników, mógł wprawić oceniających w zawrót głowy. Jak jedną miarą ocenić zespół piosenki dziecięcej Bemol i pokaz mody Laristy Tkaczenko, czy taneczne poczynania Joanny Maculewicz  i metal core'owe  szaleństwo Spineless Back? Przegląd jednak ma formę konkursową i werdykt musiał zapaść.

Spineless Back


Tego typu wydarzenia przyciągają wielu widzów. Dlatego także publiczność mogła zagłosować na swojego faworyta. Wynik był zaskakujący, gdyż bezwzględną większość głosów zdobył zespół Spinelss Back, który prezentuje muzykę niezbyt popularną. Potężne riffy i ekstremalnie drapieżny growl Przemka Mikulskiego, plasuje zespół w rejonach muzycznej niszy. Okazało się jednak, że koszalińska publiczność dostrzegła potencjał grupy. Decyzją słuchaczy Spineless Back zaprezentują pełny set podczas specjalnego koncertu w Kawałku Podłogi.

To nie koniec nagród, jakie zgarną ekstremalny kwintet. Jury przyznało zespołowi także nagrodę TV Max, czyli realizację profesjonalnego videoclipu oraz nagrodę ufundowaną przez Salę Prób Garage, czyli przez miesiąc muzycy będą mogli ćwiczyć w lokalu za darmo. Bardzo dobry wynik młodych artystów, którzy

Whoiswho

zdobyli najwięcej laurów Łowców Talentów.

Jurorów ujął najbardziej zespół Whoiswho. To świeża formacja na koszalińskiej scenie, choć muzycy grupy znani są rodzimej publiczności z udziału w innych przedsięwzięciach muzycznych, takich jak: Undercity, Świadomość, czy Romantycy Lekkich Obyczajów. Sceniczne i muzyczne doświadczenie, a także bardzo nietypowy, jak na rockowy zespół, autorski materiał sprawia że Whoiswho to grupa warta uwagi. Kwartet zaprezentował przebojowe piosenki odwołujące się do stylistyki pogranicza rocka i popu ze słyszalnym wpływem alternatywy. Ciekawe teksty i rzadko spotykana biegłość aranżacyjna, przyniosły zespołowi nagrodę Radia Koszalin, czyli 25 godzin w studiu nagraniowym. Grupa Whoiswho otrzymała także nagrodę Kawałka Podłogi, czyli wydanie promocyjnego

Kolekcja Larisy Tkaczenko

singla.

Natomiast profesjonalna sesja fotograficzna, ufundowana przez firmę Rokaro, trafiła do młodej projektantki mody Tamary Tkaczenko. Jej kolekcja inspirowana kulturą romską, zachwyciła fotografa Roberta Olszyńskiego.

Niestety, formuła konkursowa  ma także swoje ciemne strony. Pomimo niekwestionowanego talentu niektórych wykonawców, nie udało im się stanąć na „podium”. Na szczególną uwagę spośród nienagrodzonych finalistów zasługuje Fabian Pawlak „Siwy”, który jest wyśmienitym beatboxerem. Nie można też pominąć grupy Waash, wokalistki Cassie i punkowców z zespołu Que Pasa ¿¡ Niestety podczas

Paweł Barów z zespołu Waash

finałowego koncertu,  występy wspomnianych „nienagrodzony” nie wypadły najlepiej. Jednak warto zapamiętać tych wykonawców.

Mankamentem minionego wieczoru w CK 105 była miałka, sztywna i czasem wręcz żenująca konferansjerka w wykonaniu Ewy Czapik - Kowalewskiej. Byłoby znacznie lepiej, gdyby prowadząca powstrzymała się od nieudolnych prób żartowania. Jej dowcip nadawałby się na wieczorek rozrywkowy zimowego turnusu w jednym z polskich sanatoriów. 

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Whoiswho zdobywa laury!

Robert Kuliński/ fot. gł. Agnieszka Górska - 7 Maj 2016 godz. 6:05
Zdecydowanie najbardziej oryginalna formacja koszalińskiego grajdołka, odnosi sukcesy w Polsce. Muzyka kwartetu Whoiswho zachwyca jurorów ogólnopolskich konkursów. W miniony weekend muzycy zdobyli I wyróżnienie w Olsztynku, a na początku kwietnia zdeklasowali konkurencję w Brodnicy. Wydawać by się mogło, że takie sukcesy cieszą przede wszystkim zespół. Jednak nasza redakcja od początku kibicuje grupie, więc kolektywnie podzielamy zadowolenie z naszych chłopaków.   fot. wojciechgruszczynski.pl Przypomnijmy - Whoiswho to kwartet zawiązany w 2014 roku przez Dominika Chłopeckiego (gitara), Aleksandra Pelca (gitara basowa i wokal), Filipa Skazińskiego (perkusja) i Jakuba Staniaka (klawisze i wokal). Sceniczny debiut w rodzimym grodzie nastąpił podczas eliminacji do Seven Festiwal. Przesłuchania odbywały się w kilku klubach w Polsce. Waldemar Misczor prowadzący Kawałek Podłogi przyłączył się do krajowej inicjatywy i tak spośród paru amatorskich orkiestr, które wystąpiły w Koszalinie, Whoiswho zakwalifikowała się do dalszego etapu selekcji, jednak nie dotarła do finału.   arch.ekoszalin.pl Później przyszedł sukces na Łowcach Talentów, czyli niezależnym przeglądzie organizowanym przez Stowarzyszenie Rozwoju Talentów Akademia +. Tworzy je środowisko skupione wokół wspomnianego Kawałka Podłogi. Dzięki wygranej, zespół zarejestrował swoją pierwszą płytę w studiu Radia Koszalin. Krążek „Czas przestrzeni miast” pojawił się na początku bieżącego roku.   Kwartet aktywnie promuje swoją twórczość w Polsce. Oprócz tras koncertowych - m.in. u boku Romantyków Lekkich Obyczajów - zespół wystartował w ogólnopolskich konkursach dla młodych formacji. Okazało się, że było warto.   fot. wojciechgruszczynski.pl Koszalińska orkiestra odniosła znaczący sukces w Brodnicy podczas Open Music Festiwal. Impreza organizowana przez Ośrodek Kultury, to być może marginalny festiwalik, jakich pełno w Polsce, ale nazwiska w jury robią wrażenie. Komisja w składzie: Jacek Bryndal (Kobranocka, Atrakcyjny Kazimierz), Zbigniew Krzywański (Republika, Depresjoniści) i Mariusz Składanowski (dziennikarz Radia Gra) przesłuchała około 12 zespołów całej Polski.     - Po obradach Panowie jednomyślnie zdecydowali o naszym zwycięstwie. Przyznali nam nagrodę finansową oraz możliwość występu na Campingu Brodnickim w wakacje - relacjonuje Dominik Chłopecki, który zdobył także wyróżnienie dla najlepszego gitarzysty festiwalu. To nie lada zaszczyt. Otrzymać laury uznania od m.in. Krzywańskiego z legendarnej Republiki, to rzecz wielkiej wagi. Przynajmniej autor arch.ekoszalin.pl niniejszego tekstu uważa, że wyróżnienie od współtwórcy biało – czarnych songów lat 80. i 90., to coś dużo bardziej wartościowego, niż uznanie takiego Van Halena, czy „Slasha”.   Drugie miejsce zajęła formacja, z którą chłopaki z Whoiswho zdołali się zakumplować w kuluarach. - Podczas przesłuchań największe wrażenie zrobił na nas zespół Deep Down Inside z Sochaczewa, z którym po przesłuchaniach nawiązaliśmy nić porozumienia – opowiada Chłopecki - Nasi nowi znajomi zdobyli drugie miejsce. Podczas rozmowy przy pakowaniu sprzętu okazało się, że spotkamy się z nimi w Olsztynku na Mazurach.   Tak też się stało. Na konkursie ProRock Festiwal to właśnie koledzy z Sochaczewa odebrali koszalinianom grand prix. Nasi chłopcy zdobyli I wyróżnienie, czyli de facto drugie miejsce. Otrzymali nagrodę finansową oraz możliwość zrealizowania płyty live w Radiu Olsztyn.   arch.ekoszalin.pl Chłopecki wspomina, że nie tyle nagroda zrobiła na zespole wrażenie, ale sama impreza. - Zaskoczył nas rozmach przedsięwzięcia. Świetnie wyposażona scena z dużą ilością świateł oraz kilku techników czuwających nad porządkiem imprezy. Ogarnęła nas niepewność, kiedy zorientowaliśmy się z kim staniemy w szranki. Przyjechały zespoły, które powoli przebijają się na szersze wody. Nie było tam nikogo z przypadku, a ich poziom wykonawczy tylko potwierdzał newsy, które docierały do nas z Internetu, że łatwo nie będzie.     fot. BDK - Brodnicki Dom Kultury. Udało się jednak „pokonać” 12 orkiestr z Polski. Drugie miejsce nie jest przecież takie złe, zważywszy na to, że tym razem poszczęściło się kolegom. - Po werdykcie zbiliśmy piony, porobiliśmy sobie zdjęcia i pojechaliśmy dalej w trasę - kończy wspomnienia Chłopecki.   Gratulujemy i nie posiadamy się z radości, że grupa powstała w Koszalinie odnosi sukcesy. Tym bardziej, że muzyka Whoiswho odbiega od naddzierżęcińskich standardów. Życzymy powodzenia w zdobywaniu polskiej estrady.

Czas Whoiswho

ekoszalin POLECA Robert Kuliński - 30 Grudnia 2015 godz. 11:41
Jedna z najciekawszych formacji koszalińskiej sceny muzycznej - Whoiswho, rozpoczyna ofensywę promocyjną. Już 3 stycznia oficjalnie ukaże się pierwszy materiał grupy, zarejestrowany dzięki nagrodzie z przeglądu Łowcy Talentów. Whoiswho to czwórka muzyków znana koszalińskiej publiczności z wcześniejszych występów w zespołach Undercity, Pokaz Sztucznych Ogni, Romantycy Lekkich Obyczajów, czy Świadomość. Dominik Chłopecki, Kuba Staniak, Aleksander Pelc i Filip Skaziński w sierpniu weszli do studia Koncertowo - Nagraniowego Radia Koszalin, gdzie mieli nagrać singiel. Okazało się, że muzycy zarejestrowali cały swój materiał. Realizacją  zajęli się Jarosław Ryfun i Adam Iwaszkiewicz. Natomiast za miks i mastering odpowiada Piotr Owczarzak. Oprawę graficzną zapewniła Olga Szadkowska.  Płyta zatytułowana „Czas przestrzeni miast”, to zbiór ośmiu kompozycji, które kilkakrotnie w kończącym się roku, wybrzmiewały na rozmaitych scenach Koszalina i nie tylko. Muzycy zagrali m.in. w Warszawie i Trójmieście. Album album opatrzony, bądź co bądź, pretensjonalnym tytułem, w warstwie muzycznej prezentuje się nad wyraz ciekawie. Siłą grupy jest  fantazyjne  pomieszanie rozmaitych wpływów. Przeważa stylistyka  indie rocka, ale można odnaleźć także szczyptę syntetycznych brzmień rodem z lat 80. ubiegłego wieku. Utwór „∞” przywołuje skojarzenia z falą powrotu disco, którą zapoczątkowali Brytyjczycy z Franz Ferdinand.  Nie jest to jednak kopia, ale stonowana inspiracja. Wokal Aleksandra Pelca zderza taneczną motorykę z niemal folkowym zaśpiewem. Z czasem kompozycja nabiera barw  post rockowych, po to by w finalnie uderzyć mocnymi akordami. Zdecydowanie jednym z ciekawszych momentów krążka jest piosenka „Pies ogrodnika”. Wstęp z miejsca wprowadza słuchacza do mroźnej atmosfery lat 80. ubiegłego wieku. Duch Bilińskiego, na całe szczęście, pojawia się tylko jako  zarys i oniryczne tło. Ostry riff kieruje ową chłodną aurę w stronę nadchodzącej katastrofy emocjonalnej podmiotu lirycznego. Wyważenie pomiędzy drapieżnym tematem, a przestrzenią sprawdza się doskonale. Takich piosenek w Polsce dawno już nikt nie grał. Jednak najbardziej urzekającym w „Psie ogrodnika”, jest kolejny element świadczący o odwadze muzyków. Po prześledzeniu  duchowej i mentalnej beznadziei bohatera tekstu, zresztą wyśpiewanego z mocnym ładunkiem emocjonalnym, pojawia się nic innego jak trance (!). Cały utwór dąży do bardzo zaskakującego i fantastycznego finału, gdzie disco/boogie lat 70. i klawisze znane z czasów świetności takich wykonawców jak Blank and Jones, czy ATB, tworzą miks powalający na kolna. Tym bardziej, że  całość spaja prawdziwe rockowy pomruk. Takie przekładańce funkcjonują na całym, ponad półgodzinnym krążku. Whoiswho to zespół, który nie ma żadnych ograniczeń. Mimo wielkiej mnogości bardzo nietypowych dodatków, niekiedy „od czapy”, słucha się rzeczywiście konkretnej propozycji. Kwartet zasługuje na uwagę każdego, kto lubi dobre piosenki o fajniej strukturze i bardzo ciekawych tekstach.Płycie można jednak coś zarzucić. Przede wszystkim post punkowy pazur, jaki grupa prezentuje na koncertach w ogóle się nie pojawia. Jego miejsce zajął indie rockowy sznyt brzmieniowy, co może odstraszać poszukiwaczy dosadniejszych dźwięków. W niektórych utworach  „przepordukowanie” wokalu - w sensie miksu i nałożonych efektów - sprawia wrażenie, jakby muzyka płynęła swoim torem, a  głos został doklejony na ostatnią chwilę. Pomimo tego album broni się bardzo oryginalnym  materiałem, który wart jest uwagi. Płyta promocyjna powinna zainteresować wytwórnie, bo kwartet  zawarł na niej cały swój muzyczny potencjał i ogromną pomysłowość. Poniżej prezentujemy utwór otwierający album, czyli  „∞”.