Podejmując decyzję o elekcji postanowiłem najpierw zastanowić się nad funkcją jaką w Polsce pełni prezydent. Mój kandydat tak jak dla Bogusława Jeznacha powinien posiadać trzy cechy: być ojcem narodu, mężem stanu i dobrym gospodarzem.
Od ojca narodu oczekuję,
by był przede wszystkim prezydentem wszystkich Polaków. Tych w kraju, jak i tych rozsianych po całym świecie. Dbał o naszą tożsamość historyczną, kulturową i religijną. W żaden sposób nie wolno mu dzielić Polaków…
Mąż stanu to osoba
nie tylko reprezentująca nasz kraj na arenie międzynarodowej, ale także posiadająca olbrzymie doświadczenie, z którego potrafi czerpać zażegnując konflikty. Polityczne i militarne.
Dobry gospodarz,
to człowiek dbający o nas. O to, byśmy w naszym kraju czuli się bezpiecznie. Byśmy posiadali silną, nowoczesną armię i gotowych przelać za nas krew sojuszników.
Tylko jeden
Kandydat spełnia te oczekiwania. To Bronisław Komorowski. Partyjni liderzy w większości przestraszyli się jego pozycji i do wyborczej walki wysłali mało znanych reprezentantów swoich ugrupowań.
Ogórek, Duda, Jarubas,
kto o nich jeszcze przed kilkoma miesiącami słyszał? Jakim mogą pochwalić się dorobkiem politycznym? Smuci mnie to, że obecni oponenci Komorowskiego, by zyskać poklask niszczą wszystko to, co dla nas Polaków jest największym osiągnięciem. Komorowski jest ich jaskrawym przeciwieństwem. Ma duży dorobek i jest osobowością na politycznej scenie. Najpoważniejszym konkurentem Komorowskiego jest
Andrzej Duda.
W wyborcze szranki stanął według mnie bardziej z nakazu szefa partii, Jarosława Kaczyńskiego niż w uznaniu dokonań dla Polski.
Dla niektórych zaskoczeniem kampanii prezydenckiej jest dobry
sondażowy wynik Pawła Kukiza.
Na tego byłego muzyka rockowego zamierza głosować ok. 10 proc. wyborców. Jego zwolennicy powtarzają jak mantrę, że Kukiz jest “antysystemowy”, “autentyczny”, czy “oburzony”. Mnie ten fakt nie zaskoczył. Pamiętam, że w naszej najnowszej historii przykładów takich jak obecny Kukiz nie brakowało. W wyborach prezydenckich w 1990 roku był nim Stan Tymiński. Pojawił się jako "człowiek spoza układu" i straszył "czarną teczką". Człowiek znikąd rzucił wówczas wyzwanie największym osobowościom odradzającej się w Polsce demokracji i, o mało co nie wygrał. Następny na liście to populista śp. Andrzej Lepper. Próbował kilka razy zostać prezydentem, ale ani razu sukcesu nie odniósł. Ostatnim, którego na tej liście umieściłem to
Janusz Palikot.
Tym razem ten znany polityczny skandalista zdecydował się iść do wyborów z napisem na sztandarze: ”Aktywny prezydent – to jest możliwe. Wszystko jest możliwe. Zrobię z nimi porządek”... Osobliwością wyborów będzie z pewnością
Janusz Korwin-Mikke.
Ten “pan z muszką” jako jedyny z obecnie ubiegających się o urząd kandydatów ma za sobą start we wszystkich dotychczasowych wyborach prezydenckich. Nigdy nie udało mu się jednak przekroczyć w nich progu 2,5 proc. Teraz ma olbrzymią szansę odnieść życiowy sukces, bo jego wyborczy slogan: “Polska dumna i bogata” zyskał uznanie wielu, przede wszystkich młodych Polaków. Innego rodzaju osobliwością obecnych wyborów jest
dr Magdalena Ogórek.
Wielu Polaków uważa, że oddałoby na nią głos, ale w innym konkursie…
Pozostali uczestnicy
– włącznie z przedstawicielem PSL Adamem Jarubasem - prezydenckiego peletonu w gruncie rzeczy się nie liczą.
Wyborcze wyniki panów Pawła Kukiza, Janusza Korwin-Mikkego czy Magdaleny Ogórek mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięć pierwszej tury selekcji. Bo o ile
Komorowski i Duda
mogą być pewni swoich elektoratów (ten pierwszy może liczyć na co najmniej ponad 40 proc., a ten drugi na niespełna 30 proc.) to mniej więcej 15 proc. wyborców zdecyduje jak zwykle w ostatniej chwili na kogo odda swój głos. Dlatego, tak ważna jest
ostatnia prosta
tego prezydenckiego wyścigu. Komorowski postawił na zgodę i bezpieczeństwo. Wartości dla mnie, a jestem przekonany, że i dla większości Polaków najważniejsze.