Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland

Polska 2025: frustracja zamiast idei, gniew zamiast programu

2025-05-29 11:53:00 eWok, za gazeta.pl/
W polityce nie chodzi już o poglądy, tylko o pozycję – mówi Łukasz Pawłowski, szef Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim opublikowanej na portalu Gazeta.pl. Jego diagnoza? Polską polityką rządzi już nie konflikt prawica-lewica, lecz znacznie głębszy podział: góra kontra dół. I właśnie ten podział może przetasować dotychczasowy układ sił.
Wideo z artykułu: Polska 2025: frustracja zamiast idei, gniew zamiast programu

Warszawa, Kraków, elity i TVN – czyli establishment po polsku

  W rozmowie, która bardziej przypomina wiwisekcję nastrojów społecznych niż klasyczny wywiad polityczny, Pawłowski wskazuje, że w wyborach nie wygrywa już program, ale emocja. A najpotężniejszą emocją jest gniew – skierowany przeciwko elitom, instytucjom i układom. Rafał Trzaskowski – symbol sukcesu, wielkiego miasta i medialnego uwielbienia – staje się dla części wyborców uosobieniem „góry”, która ich blokuje.

 

Dla wielu to nie Trzaskowski jest problemem, tylko wszystko, co sobą reprezentuje: układy, niedostępne awanse, kariery po znajomości. „Wygrana Trzaskowskiego oznacza, że znów wygra tamta strona, która nas przez lata blokowała” – mówi Pawłowski. I dodaje, że ta frustracja nie jest nowa. Ona się kumulowała przez lata i właśnie teraz zaczyna wylewać się z politycznych brzegów.

 

Mentzen, Zandberg, Braun – czyli nowi gracze konfliktu „góra–dół”

 Zaskakujące? Tylko pozornie. Pawłowski zauważa, że wyborcy przerzucają się między Mentzenem a Zandbergiem nie dlatego, że nagle zmieniają poglądy, ale dlatego, że szukają kogoś, kto ich reprezentuje przeciwko „górze”. Mentzen i Zandberg – mimo różnych światopoglądów – mówią w zasadzie tym samym językiem buntu.

Jeszcze bardziej dobitnym przykładem tej fali jest wynik Grzegorza Brauna. Dla Pawłowskiego to krzyk rozpaczy: „Nie wierzę nikomu, głosuję na gościa, który wszystko spali”. Gdy głosy frustracji są ignorowane, sięgają po najbardziej radykalne środki – i to nie jest objaw politycznego ekstremizmu, ale społecznego wrzenia.

 

Latynosi Platformy, czyli dlaczego słoiki nie zagłosowały

 Wyjątkowo trafne jest też pojęcie „Latynosów Platformy” – określenie Pawłowskiego dla tych, którzy przeprowadzili się do dużych miast i przez lata próbowali się w nich urządzić. Pracowali więcej, robili więcej, a jednak pozostali na marginesie miejskich układów. Mieli być awansem dla Polski – są rozczarowaniem i niedowierzaniem. „Zrobieni w konia”, jak mówi Pawłowski. To właśnie ta grupa – dotąd wierna Platformie – odwraca się plecami.

 

Polityka bez oferty – czyli co dalej?

 Zdaniem Pawłowskiego największym błędem elit – politycznych i medialnych – jest unikanie rozmowy o nierównościach. Liberalne partie nie mają dziś dla ludzi realnej oferty. Zielona wyspa i druga Irlandia już nie wystarczą. To, co działało kiedyś – nadzieja na Unię, NATO, zachód – dziś już nie działa. Trzeba czegoś nowego. I to nie programów socjalnych, tylko poczucia, że każdy ma szansę.

 Polska polityka, jak wskazuje Pawłowski, przypomina teraz teatr dwóch wypalonych aktorów – PiS i PO – którzy krzyczą do pustej widowni. A widownia coraz głośniej domaga się nowego scenariusza. Czy dostanie go od Zandberga? Od Brauna? Od kogoś nowego? To pytanie, na które nie ma jeszcze odpowiedzi – ale odpowiedź będzie miała ogromne znaczenie dla przyszłości całej sceny politycznej.

 

Komentarz:

To wywiad, który nie tylko tłumaczy bieżącą kampanię prezydencką, ale pozwala zobaczyć szerszy kontekst – społeczny i emocjonalny. Jeśli myśleliśmy, że polityka to starcie programów – byliśmy w błędzie. Dziś to starcie emocji. I to bardzo gorących.

Czytaj też

Koszalin wspiera Rafała Trzaskowskiego – czas na prezydenta, który łączy, nie dzieli

Film eWok, film: FB/Barbara Grygorcceicz - 27 Maj 2025 godz. 4:55
Po miesiącach intensywnej kampanii i długiej prekampanii, pełnej spotkań z obywatelami, debat i rozmów o przyszłości Polski, Rafał Trzaskowski staje dziś jako kandydat, który daje realną nadzieję na zmianę stylu prezydentury. Nadzieję na urząd otwarty, aktywny, demokratyczny – prezydenturę, która nie będzie służyła jednej partii, ale wszystkim obywatelom. Koszalin od samego początku aktywnie uczestniczył w tej kampanii. Mieszkańcy tłumnie przychodzili na spotkania z kandydatem, organizowali inicjatywy obywatelskie, zbierali podpisy i głośno wyrażali swoje poparcie dla Rafała Trzaskowskiego. W mieście widoczna była silna potrzeba dialogu, wspólnoty i troski o przyszłość – wartości, które ten kandydat od lat reprezentuje.   Prawie osiem miesięcy trwała kampania, podczas której Trzaskowski konsekwentnie budował swoje zaplecze społeczne, odwiedzał mniejsze i większe miejscowości, słuchał ludzi i mówił o Polsce, w której każdy może się czuć u siebie. Koszalin nie pozostał na uboczu – przeciwnie, był jednym z ważnych punktów na tej trasie. Dziś, gdy kampania wyborcza jest na finiszu, wsparcie mieszkańców Koszalina pozostaje niezachwiane. W Trzaskowskim widzą oni kandydata nowoczesnego, otwartego, proeuropejskiego i zdecydowanego na realne działanie, ale też – co równie ważne – człowieka dialogu i samorządowca, który zna codzienne problemy miast takich jak Koszalin. "To nie jest kampania przeciw komuś – to jest kampania o coś. O Polskę otwartą, silną, sprawiedliwą i uśmiechniętą. I o prezydenta, który będzie wszystkich traktował z szacunkiem" – mówi koszalińska posłanka, Barbara Grygorcewicz.  W obliczu rosnących napięć społecznych i politycznych, wybór Rafała Trzaskowskiego to wybór odpowiedzialności, doświadczenia i europejskiej przyszłości. Mieszkańcy Koszalina dobrze to rozumieją. I właśnie dlatego – coraz głośniej i wyraźniej – mówią: czas na zmianę. Czas na Trzaskowskiego.