– Dwie kadencje rządów, które przechodzą do historii, można podsumować bardzo wymiernymi wskaźnikami. W momencie, kiedy ówczesny wicepremier rządu, a później premier, przedstawiał strategię Zrównoważonego Rozwoju w Kancelarii Prezydenta w 2017 roku, wskazał na wysokie skomplikowanie systemu podatkowego – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Sadowski, Prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Powodowało to, że w Polsce wówczas przedsiębiorca na rozliczanie podatków tracił ponad 260 godzin, a przykładowo w Estonii 150 godzin. Jeszcze przed wprowadzeniem tak zwanego Polskiego Ładu polski przedsiębiorca według raportów Banku Światowego „Doing Business” poświęcał na to 334 godzin, a estoński zaledwie 50 – w wyniku kolejnych zmian, które tam miały miejsce. Polityka powinna być oparta o wiedzę. Jeżeli ówczesny wicepremier posłużył się wiedzą co do stanu, w jakim jest otoczenie polskiego przedsiębiorcy – to uczyniono dokładnie odwrotnie, zamiast zmniejszyć zakres pańszczyzny biurokratycznej – wręcz tę pańszczyznę powiększono. Nic dziwnego zatem, że doszło do tak dramatycznej zapaści, jeżeli chodzi o planowanie przyszłości w gospodarce – bo nikt nie chce podejmować ryzyka, które jest w żaden sposób niekwantyfikowalne. Śmiem twierdzić, że to nie tylko frekwencja spowodowała zmianę władzy w Polsce, ale też rodzinne firmy w postaci jednoosobowych działalności gospodarczych – które przy tak dużym poziomie szkodliwości, jakiego doświadczyły w ostatnich trzech latach, zadecydowały o finalnym wyniku wyborów parlamentarnych – podsumował Sadowski.