Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland

Strefa Ekonomiczna: Sikanie na ulicy. Gdzie TOI TOI?

2022-09-02 08:21:00 Ala, fot. Czytelnicy, Internet
Kierowcy TIR-ów w Specjalnej Strefie Ekonomicznej sikają na potęgę. Stają przed swoimi samochodami i po chwili pod nimi pojawia się kałuża. To błyszcząca plama szczyny. Po czasie jest także i smród. A i widok na sikających w miejscu publicznym mężczyzn nie należy do przyjemnych. Przyjrzeliśmy się sprawie. Męskie sikanie na ulicach to niestety problem powszechny. Przerósł już czas i klasy.
Wideo z artykułu: Strefa Ekonomiczna: Sikanie na ulicy. Gdzie TOI TOI?

Oddawanie moczu w miejscach publicznych to duży problem. Szczyny pozostawiają po sobie nie tylko menele, ale także politycy, celebryci, młodzież, imprezowicze, dzieci, a nawet księża. "Uliczne chamy" załatwiające swoje potrzeby fizjologiczne to kłopot nie tylko koszaliński, ale i większości polskich, ba nawet europejskich miast. 

Wracając na nasze podwórko, to problem z sikającymi kierowcami jest spory. Każdego dnia wzdłuż ulicy parkuje kilkanaście, a zdarza się, i że nawet kilkadziesiąt TIR-ów. W pobliżu co prawda znajdują się firmy, w których z pewnością są toalety, ale nie dość, że trzeba do nich dojść, to jeszcze do większości z nich nie zostaniemy wpuszczeni. Zapytaliśmy Roberta Grabowskiego, rzecznika ratusza, jak rozwiązać ten cuchnący problem? - Ta sprawa wymaga natychmiastowego działania - mówi Grabowski. - Co prawda przedstawiciele firm, do których przyjeżdżają te TIR-y informują kierowców o wyznaczonych w Koszalinie miejscach do parkowania. Są one wyposażone w toalety. Życie jednak pokazało, że kierowcy wolą parkować w pobliżu miejsca swojego załadunku bądź rozładunku. Często przyjeżdżają dużo wcześniej i nawet śpią w samochodach, a później załatwiają swoje potrzeby w ten sposób. Dlatego, tak na szybko poprosimy pisemnie zarządy firm, by umożliwiły kierowcom korzystanie z WC. Jeżeli to nie pomoże to być może zdecydujemy się ustawić toaletę TOI TOI, a w przyszłości może nawet zaplanujemy wybudowanie specjalnego parkingu, który będzie wyposażony w prysznice i toalety - wyjaśnia rzecznik. 

To melodia przyszłości... A może by tak wziąć przykład z Brytyjczyków. Istnieje tam bowiem taki oto absurdalny przepis: Oddawanie moczu w miejscu publicznym jest w pełni legalne tylko wtedy, kiedy robi się to na prawą tylną oponę swojego samochodu". Nie, raczej ten pomysł nie rozwiąże koszalińskiego problemu z uliczną uryną. Co zatem zrobić?

Szczanie na ulicach jest powszechnym miejskim problemem

 

Chyba wszystkie miejskie  aglomeracje zmagały się z nim. Jak sobie radzono? W Londynie powstały na przykład takie oto pisuary na powietrzu: 

Podobne urządzenia pojawiły się w Amsterdamie:

Z kolei na ulicach m.in. Goteborga możemy zobaczyć pisuar wyglądający jak studzienka kanalizacyjna:

 Jak widać, publiczne załatwianie potrzeb stało się - i to od lat - powszechnym przekleństwem miast. Na tyle ważnym, że doczekało się nawet naukowego opracowania. Tak, tak... W 1998 roku w Łomży wydano przy pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Sztuki pracę zbiorową pt. „Życie po polsku czyli o przemianach obyczaju w drugiej połowie XX wieku”. W tym dziele znajduje się krótka rozprawa zatytuowana: "Jak traktować ludzi sikających na środku ulicy w samo południe”. Jej autorami są dwaj  socjologowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego Paweł Bieniek i Wojciech Szumowski. Panowie informują m.in, że najwięcej sikają na ulicy w samo południe Finowie. Głównie sikają w stolicy – w Helsinkach i to „przy pełnej aprobacie lokalnej społeczności, władz i miejscowej policji. Czynność ta jest codzienna, nasila się w soboty i w niedziele, a jej apogeum następuje 30 kwietnia w noc Vappu „kiedy to tysiące Finów wychodzą na ulice, by sobie ulżyć, zrealizować swoją potrzebę oczyszczenia i integracji”. 

 Rozprawa kończy się podsumowaniem wyników badań. Autorzy stwierdzają, że w Polsce najwięcej  sikają młodzi ludzie. Dlaczego?  Odpowiedź jest na tyle zaskakująca, że musimy ją zacytować: „Eksperci nie są zgodni co do genezy tego zjawiska, jednak czynnik pokoleniowego doświadczenia konsumpcyjnego zdaje się odgrywać istotną rolę. Doświadczenie tranzycji – a może raczej przepływu (moczu) – w przypadku młodego pokolenia mediowane jest poprzez pampersy. Można więc zaryzykować twierdzenie, ze swobodne oddawanie moczu w miejscach publicznych może być pochodną wychowania w pampersach”. A może tak kierowców wyposażyć w pampersy...