– Wszyscy oczekujemy dobrych rezultatów od naszej reprezentacji i akurat ta drużyna, która aktualnie gra, posiada w swoim składzie dużą grupę piłkarzy doświadczonych, którzy mają już za sobą i mistrzostwa świata, i mistrzostwa Europy, i eliminacje do kolejnych mistrzostw świata – kontynuuje Antoni Piechniczek. – I jest też grupa młodych, bardzo utalentowanych zawodników. Ten melanż i doświadczonych, i młodych powinien nas zaskoczyć właśnie bardzo dobrymi rezultatami.
W swoim pierwszym spotkaniu grupy C reprezentacja Polski zagra 22 listopada z Meksykiem. Cztery dni później zmierzy się z Arabią Saudyjską, a 30 listopada z Argentyną.
– W grupie C najwyżej notowany jest zespół Argentyny, na drugim miejscu są Meksykanie oraz reprezentacja Polski, a trzecie miejsce należy do Arabii Saudyjskiej – ocenia były trener. – Ale piłka nożna ma to do siebie, że często – szczególnie na imprezach tego typu – trafiają się duże niespodzianki, stąd żadnego wyniku wykluczyć nie można.
Plan minimum to wyjście z grupy. Do sukcesu potrzeba dobrego przygotowania motorycznego i wytrzymałości szybkościowej.
Jak ocenia Antonii Piechniczek, klimat Kataru nie powinien być przeszkodą, bo wszystkie mecze będą z reguły rozgrywane przy świetle elektrycznym, a więc wieczorami, kiedy słońce już tak silnie nie grzeje, a wręcz go już nie ma, bo raczej świeci księżyc.
– Myślę, że zawodnicy dadzą sobie z tym radę. Miałem przyjemność pracować w Emiratach Arabskich i Katarze jako trener i też dawałem sobie radę, angażowałem się czasem bez reszty w prowadzone zajęcia. Dobrze przygotowany zespół da sobie doskonale radę – podkreśla.
Jego zdaniem przygotowanie odgrywa olbrzymią rolę, ale wiele zależy też od warsztatu i doświadczenia trenera.
– Wydaje mi się jednak, że trzeba bazować na doświadczeniu zawodników i nakłonić ich, aby każdy starał się dla siebie być również trenerem. Każdy zna swój organizm, wie, co poprawia mu formę, wie, jaka dieta winduje wysoko wydolność. Krótko mówiąc, potrzeba dużej współpracy trenera z zawodnikami – dodaje Antoni Piechniczek. – Piłka nożna rządzi się swoimi prawami i posiadanie jednego czy dwóch bardzo utytułowanych piłkarzy to trochę za mało. Liczy się 11 piłkarzy, liczy się drużyna i koncepcja pracy trenera. Posiłkuję się zawsze prakseologią i mówię: najważniejsza jest doskonałość, a bez doskonałości nie osiąga się dobrych rezultatów, doskonałość nie jest drobnostką i ona jest zależna od indywidualnego podejścia każdego z zawodników.
Jak podkreśla, u podstaw sukcesu, który polska reprezentacja odniosła 40 lat temu, leżały pozytywy, które drzemały w zespole. Zespół posiadał wtedy piłkarzy już utytułowanych, takich jak Władysław Żmuda, król strzelców mistrzostw świata Grzegorz Lato czy Zbigniew Boniek, który wcześniej grał na mistrzostwach świata w Argentynie. Grało w nim także kilku piłkarzy młodych, takich jak Waldemar Matysik, Andrzej Buncol czy Włodzimierz Smolarek, którzy wnosili do tej gry dużo elementów opartych na determinacji, woli walki oraz świetnym przygotowaniu motorycznym.
– Ja mogę tylko z perspektywy tych 40 lat powiedzieć, że przygotowaliśmy się bardzo starannie i przystępowaliśmy do każdego meczu z dużą wiarą w siebie – podsumowuje były trener reprezentacji Polski.
Faza grupowa tegorocznego mundialu potrwa do 2 grudnia, 3–6 grudnia to etap spotkań 1/8 finału, a 9 i 10 grudnia to terminy ćwierćfinałów. Półfinały zostaną rozegrane 13 i 14 grudnia, mecz o trzecie miejsce 17 grudnia, a zwycięzca będzie znany następnego dnia. Tytułu mistrza świata broni Francja.