Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland

Jedliński zdecydował o tym, że Rodzinny Plac Zabaw na Górze Chełmskiej jest inwestycją strategiczną Koszalina

2022-08-22 07:24:00 Ala, film: UM Koszalin
- To ja dokonałem wyboru tego zadania i biorę za nie pełną odpowiedzialność - przyznał podczas dyskusji na ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. Radni Koalicji Obywatelskiej sprzeciwiają się budowie Rodzinnego Placu Zabaw na Górze Chełmskiej. Na dodatek dowiedzieliśmy się, że Zarząd Dróg i Transportu wydał w tym roku na utrzymanie w mieście placów zabaw zaledwie 132 tysiące złotych. A na ich utrzymanie ma aż 430 tysięcy zł.

Ostatnią sesję zdominowała dyskusja o celowości miejskich inwestycji - Rodzinnego Placu Zabaw i drogi prowadzącej do niego - na Górze Chełmskiej. Radni opozycyjni sprzeciwiają się tym obu projektom. Jedliński przyznał, że samodzielnie dokonał wyboru projektu Rodzinnego Placu Zabaw na Górze Chełmskiej, i że bierze za tą decyzję pełną odpowiedzialność. - Rodzinny Plac Zabaw zyskał dofinansowanie w wysokości dwóch milionów złotych. To są pozyskane przez miasto środki z zewnątrz. Chyba wszystkim nam zależy na tych pieniądzach - bronił swojego stanowiska Jedliński. - Panie prezydencie, my się w ogóle rozumiemy - kontrowała Barbara Grygorcewicz z klubu radnych KO. - My tej inwestycji po prostu nie chcemy. Wystarczy zerknąć na internetowe fora, by przekonać się, że nie chcą jej także koszalinianie - dodała. - To nie jest inwestycja strategiczna dla Koszalina - stwierdziła z kolei Dorota Chałat, klubowa koleżanka Grygorcewicz. - Przed podjęciem decyzji powinien pan zapytać mieszkańców, czy ją chcą. Zamiast niej można byłoby dokonać zmian na przykład na Rynku Staromiejskim, tak, by stał się on rzeczywiście "pełnią życia" miejskiego. Zamiast inwestować i tworzyć kolejne miejsce do utrzymania należy zadbać o te, które już mamy - dodała. Z kolei radny Tomasz Bernacki zaproponował Piotrowi Jedlińskiemu oraz pozostałym radnym wspólną "wycieczkę" po koszalińskich placach zabaw. Zarówno Bernacki jak i Sebastian Tałaj zabiegali, aby zaoszczędzone w miejskim budżecie pieniądze zostały przeznaczone na place zabaw i kulturę fizyczną. - Dwieście tysięcy musimy przeznaczyć na projekt Rodzinnego Placu Zabaw, bo to jest wkład własny tej naszej inwestycji. Nie będzie dwustu tysięcy, to nie będzie dwóch milionów złotych - stwierdził Jedliński. 

W czasie dyskusji okazało się, że Zarząd Dróg i Transportu ma w swoich tegorocznych planach finansowych kwotę aż 430 tysięcy złotych na utrzymanie i remonty miejskich placów zabaw. Jak poinformowała skarbniczka, z tej kwoty zdołał wydać zaledwie nieco ponad 30% czyli 132 tysiące złotych. To dość zaskakująca opieszałość miejskiej spółki, w szczególności, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że właśnie kończy nam się już ósmy miesiąc tego roku i praktycznie czas zabaw na świeżym powietrzu...