Art, fot. Piotr Walendziak - 18 Sierpnia 2018 godz. 18:35
Trzy gole strzelone w doliczonym czasie gry i niespodziewany podział punktów. W derby Koszalina emocji nie brakowało. Każda z drużyn miała swoje sytuacje.
Mało kto spodziewał się, że trzecioligowy beniaminek, dysponujący jednym z najmłodszych składów w lidze, który na dodatek w dwóch pierwszych pojedynkach doznał dwóch porażek pokaże taki pazur. A jednak! Młodość jest nieobliczalna. I choć pierwsi doskonałą okazję do strzelenia gola mieli gwardziści (w 12. min nie wykorzystali karnego), to prowadzenie uzyskali gracze Bałtyku. W 78. min do piłki wycofanej na 18 metr dopadł wprowadzony do gry dopiero co Patryk Jachemek i uderzając w górny róg bramki nie dal szans na obronę Hartlebowi. Gdy wydawało się, że w derby Koszalina dojdzie do sensacji, gwardziści w 3. minucie doliczonego czasu gry doprowadzili do remisu. Ale był to dopiero początek emocji. W odpowiedzi Jachemek był bliski zdobycie drugiego gola. Przeszkodziła mu poprzeczka. Mimo ataków gwardzistów, to Bałtyk objął w 96. min ponowne prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze doprowadzili do remisu.
Bałtyk Koszalin – Gwardia Koszalin 2:2(0:0)
Bramki: 78. Jachemek, 90+6. Gruchała – 90+3. Gałach, 90+7. Drzewiecki
Kartki: 23. Górny – 76. Szygenda
Nietrafiony rzutkarny: 12. Drzewiecki, bramkarz Skrzyński obronił
Bałtyk Koszalin: Skrzyński – Krauze, Łysiak, Rak, Lisiak, Putno,m Gregorek, Czenko, Górny, Formański, Waleński
Gwardia Koszalin: Hartleb – Maciąg, Dondera, Wojciechowski, Drzewiecki, Szubert, Majtyka, Bednarski, Silski, Karbowiak, Przyborowski
do remisy doprowadził Drzewiecki.