- Proszę księdza, co słychać w Domu Miłosierdzia?
- Minął rok od czasu, gdy tu weszliśmy. Dzieje się u nas bardzo dużo. Jest już zrobiony dach, rynny, kończymy remont fundamentów, lada dzień rozpocznie się budowa chodnika i schodów od strony skrzyżowania. Wewnątrz zniknęły stare tynki. Kilka dni temu weszli hydraulicy, rozpoczynamy remont instalacji wodno-kanalizacyjnej i grzewczej.
- Faktycznie, wewnątrz budynku ruch, jak na Marszałkowskiej.
- Pracują u nas między innymi więźniowie z koszalińskiego Zakładu Karnego. To dla nas ogromna pomoc. Gdy roboty powierzone tym ludziom wykonywały firmy, kosztowały to bardzo dużo.
- Czego najbardziej wam teraz najbardziej potrzeba?
- Cztery miesiące ciepła jakie mamy, chcielibyśmy wykorzystać na wykonanie najpilniejszych prac. W związku z tym mamy apel, gdyby ktoś mógł i zechciał przekazać nam materiały budowlane, byłoby to znaczące i niezmiernie ważne wsparcie. Najbardziej potrzebne są płyty OSB 3 oraz płyty kartonowo-gipsowe.
- Trwa remont, czy to oznacza, ze Dom Miłosierdzia jest zamknięty?
- Dom Miłosierdzia jest i zawsze będzie otwarty dla wszystkich, którzy znajdą się w trudnej sytuacji. To podstawowa idea, która nam przyświeca. Choć trwają prace remontowe, nasze drzwi są otwarte. Co ważne – przez całą dobę, w dzień i w nocy. Po północy, do godziny piątej nad ranem, dla bezpieczeństwa przekręcamy klucz w zamku. Zawsze jednak jest ktoś, kto dyżuruje. Jeśli osoba w potrzebie przyjdzie do nas w środku nocy, otrzyma pomoc.
- Czy już zgłaszają się tacy ludzie?
- Mamy obecnie u siebie dziesięć osób, którym daliśmy schronienie. W naszej pracy pomagają wolontariusze, są wśród nich zarówno ludzie młodzi, jak i seniorzy. W dalszym ciągu liczymy na takie wsparcie. Jeśli ktoś zechciałby wspomóc naszą działalność, zapraszamy. Mile widziana będzie nie tylko młodzież, ale także osoby starsze, które pomogą w pełnieniu dyżurów.
- Obiekt, w którym znalazł siedzibę Dom Miłosierdzia, przez wiele lat stał pusty i niszczał. Nie było obaw, że grozi zawaleniem?
- Cztery niezależne ekspertyzy potwierdziły dobry stan techniczny budynku. Nie było pęknięć na ścianach, ani nawet grzyba, choć budynek przez tyle lat nie był ogrzewany. To po prostu cud.
- Budynek Domu Miłosierdzia jest ładny, przyciąga wzrok interesującą bryłą architektoniczną. No i ta piękna, czerwona cegła…
- Nasz Dom wciąż pięknieje. Mamy nowe okna dzięki firmie PUF, do wymiany pozostało 12 starych okien o nietypowych kształtach, które zostaną poddane renowacji i wrócą na swoje miejsce. Chcielibyśmy wyczyścić ściany zewnętrzne czyli przeprowadzić zabieg ich piaskowania.
- Kiedy Dom Miłosierdzia zostanie oficjalnie otwarty?
- Chcielibyśmy, aby nastąpiło to za rok, o tej porze roku.
- Co zaoferujecie ludziom, którzy znaleźli się w potrzebie? Dach nad głową, strawę duchową?
- Zatroszczymy się także o to, żeby nakarmić wszystkich głodnych. Stworzymy wielką jadalnię, gdzie zaproponujemy wyżywienie tym, którzy nie mogą wydać za dużo na jedzenie – emerytom, rencistom, ludziom ubogim, samotnym, studentom. Posiłek u nas będzie kosztował 3 – 4 złote. Oczywiście, za darmo nakarmimy tych, którzy nie będą w stanie zapłacić za obiad ani grosza.
- Na parterze Domu Miłosierdzia jest urządzona kaplica. Kiedy odbywają się msze?
- Zapraszamy do wspólnej modlitwy wszystkich chętnych. W dni powszednie msze odprawiane są o godz. 19, w niedziele – o godzinie 11.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Alina Konieczna