Ekspozycja prezentuje Paryż codzienny i niecodzienny za razem. Nie jest to typowa fotografia uliczna, która między innymi przez łatwy dostęp do dobrego sprzętu oraz powszechności w internecie, straciła wszelkie walory artystyczne. Być może to także efekt zwykłego opatrzenia.
Jednak Agnieszka podeszła do tej materii z wyjątkowym wyczuciem. Kadry „złowione” niekiedy w biegu, zachwycają celnością. Nie chodzi tu jednak o precyzję kompozycji, a przede wszystkim o wymiar emocjonalny. Rozedrgane ujęcia i zamazane detale sprawiają, że Paryż jawi się jako miejsce emanujące magnetyczną aurą.
Głównym tematem obranym przez autorkę są ludzie. Ich najzwyklejsze, codzienne perypetie udokumentowane przez Agnieszkę, to prawdziwe arcydzieła fotografiki, a nie reporterskie widokówki. Świetne prace, można przez najbliższy tydzień podziwiać w klubokawiarni przy ul. Modrzejewskiej.
Ważnym elementem sobotniego wieczoru był także nietypowy wernisaż. Zamiast sztywnej mowy powitalnej, zabrzmiała muzyka. Autorka wystawy jest wykształconą śpiewaczką. Towarzyszył jej partner życiowy i sceniczny Tomasz Kurowski. Gitarzysta o niebanalnej fantazji przy wykorzystaniu elektroniki, wyczarował subtelny podkład. Bazą muzycznych poczynań duetu była swobodna interpretacja prac Lucyi podczas pokazu slajdów. Głos i gitara oraz francuska poezja wystarczyły by „Paryż (nie)codzienny” zagościł w Centrali na te kilkanaście minut.
Należy jednak odnotować, że nie obyło się bez problemów technicznych. Złośliwość duchów znad Dzierżęcinki, daje o sobie znać w najmniej spodziewanych momentach. Udało się jednak wybrnąć z opresji i występ zwieńczyły oklaski zachwyconych widzów oraz słuchaczy. Było czego posłuchać i co obejrzeć. Niektóre fotografie na pewno zapadną w pamięci uczestników wydarzenia na długo, bo rzadko obecnie widzi się tak urzekające kadry.