Ekspozycja zatytułowana „Poetyckie klimaty” może zaskoczyć stałych bywalców galerii, która rzekomo proponuje koszalinianom kontakt ze sztuką współczesną. Nie tylko dlatego, że na swój sposób organizatorzy postanowili przełamać standardy i zaprezentować dzieła amatorskie, ale też ze względu na tematykę. Słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku zrzeszone w nieformalnej grupie o nazwie „Paleta”, parają się twórczością standardową, a wynik ich pracy, to nic innego jak wprawki malarskie.
Prawdą jest, że siedem artystek, czyli Alicja Czernicka, Barbara Irena Nowicka, Wanda Kołtun, Anna Dąbska, Teresa Pytel, Barbara Zieleniecka i Barbara Nowosadko tworzą aktualnie. Prawdą jest, że technika wyrazu jest jak najbardziej związana ze sztuką, gdyż w większości są to obrazy olejne na płótnie. Jednak te dwa elementy nie czynią ekspozycji wystawą sztuki współczesnej.
Przeważają pejzaże, które przedstawiają znane widoki z Koszalina i okolic. Są także dzieła marynistyczne i martwe natury. Gwoździem programu jest jednak bardzo wdzięczny temat, czyli kogut. Wielobarwne malowidło wita zwiedzających, już po pokonaniu kilku
stopni prowadzących do Antresoli. To jakby podkreślenie kontrastu pomiędzy ekspozycją, którą trzeba przemierzyć (Osieki 1963-1981 - wystawa sztuki współczesnej), aby dostać się do galerii.
Wernisaż przyciągnął wielu uczestników. Wśród znamienitych gości pojawili się przedstawiciele władz miasta oraz opiekun merytoryczny słuchaczek Uniwersytetu Trzeciego wieku - dr Bogusław Niewiadomski. Jednak to artystki były najważniejszymi osobami podczas
otwarcia wystawy. Anna Dąbska, jako reprezentantka grupy „Paleta”, w słowie wstępnym podkreśliła, że prace są zrozumiałe, przez co łatwe w odbiorze. Nie zabrakło podziękowań dla opiekunów z Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej i osób, które przyczyniły się do przygotowania wystawy.
Na zakończenie ceremoniału głos zabrała szefowa Działu Sztuki Współczesnej koszalińskiego Muzeum, Mara Adamczak. - Bardzo się cieszę, że taką wystawę miałam okazję zorganizować. Jest to przedsięwzięcie eksperymentalne, bo po raz pierwszy prezentujemy w galerii Antresola artystów nieprofesjonalnych. Ale przecież to nie tytuł, dyplom, czy stopień naukowy świadczy o wykształceniu i wrażliwości na sztukę. Bardzo się cieszę, że w Koszalinie są takie inicjatywy i że ludziom się chce. Niemal każdy, kto zbliża się do trzeciego wieku
mówi, że zacznie pisać książki albo malować obrazy, a okazuje się, że niewiele osób to robi, ponieważ brakuje chęci i zapału. Jestem dumna z tego, że mogę taką wystawę w naszym Muzeum zaprezentować koszalinianom.
Następnie tłum ochoczo ruszył w kierunku stołu z poczęstunkiem.