Tytułowe slajduchy (gdyby ktoś nie zrozumiał) to połączenie pogaduch ze slajdami, bo przecież słowa „pecha kucha” można przetłumaczyć jako : gadu gadu.
Pub Graal to jedno z tych oczywistych miejsc w Koszalinie, w których mogą się odbywać takie nieformalne spotkania. Widownia, jak zawsze dopisała, można powiedzieć że chętnych do obejrzenia prezentacji 20x20 było więcej niż miejsc. Ale jak się okazało, można było je także oglądać na dużym monitorze w sali barowej, razem z dźwiękiem.
Jako pierwszy przemówił z Indonezji Gall Podlaszewski, spirytus movens Pecha Kuchy w Koszalinie, od kilku miesięcy mieszkający w Niemczech. Jego prezentacja dotarła do Koszalina drogą sieciową i opowiadała oczywiście o kraju, z którego pochodzi jego żona.
Sobotni wieczór upłynął pod znakiem podróży (Grecja, Kuba, Portugalia, Karkonosze) i architektury (istniejące i projektowane rozwiązania). Zwrócono uwagę na bezdomne koty, nie zabrakło też troski o nasze miasto, czy aby na pewno charakteryzuje je „pełnia życia”.
Wszystkie sobotnie prezentacje będą wkrótce dostępne na koszalińskiej
stronie pecha kuchy. A tych których interesuje co się dzieje na świecie jeśli chodzi o prezentacje 20x20, odsyłamy
tu.