Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Koszalin: Premiera 7,62mm

Autor Ala z mat.inf., 7 Czerwca 2021 godz. 4:46
A jednak! Film koszalińskich filmowców "7,7 mm' zostanie w pozakonkursowej, premierowej projekcji, pokazany na tegorocznym 40 Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”. Wszystkich zainteresowanych debiutem filmowym koszalińskich artystów, zapraszamy do kina „Kryterium” 17.06.2021 roku (czwartek) o godz. 21.00. - Tą projekcją, planujemy podziękować tej części koszalińskiej widowni, która nas wspierała i trzymała kciuki za powodzenie projektu. Chcemy aby każdy miał możliwość obejrzenia filmu i wyrobienia sobie własnego zdanie na temat tego lokalnego projektu - mówi reżyser filmu Dariusz Łomako.

Zdjęcia do krótkometrażowego, fabularnego filmu „Wybaczam” odbyły się późną jesienią 2019 roku. Jednak to w roku 2020 film został ukończony. Niestety pandemia, która pojawiła się w marcu tego samego roku, pokrzyżowała nasze plany festiwalowe i emisyjne. Czas płynął. Dzięki przychylności naszego co-producenta, Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego „Pomerania Film”, który pozwolił nam na zdjęcie „kagańca” czasowego, ujętego w umowach,  pojawiła się możliwość skrócenia i przemontowania obrazu. Powstała nowa wersja filmu, która jest prawie 10 minut krótsza, oraz w bardziej zrozumiały dla widza sposób łączy obydwa wątki opowiadanej historii. Film dotyka bardzo trudnych i tragicznych wydarzeń zakotwiczonych w powojennej historii Polski. Drastyczne sceny, które oddawały tragizm tamtych czasów musiały zostać dostosowane do współczesnego widza i zostały częściowo usunięte z obrazu. Realizm filmu targał emocjami oglądającego do granic wytrzymałości. Co prawda efekt ten był przez twórców filmu zamierzony, gdyż film festiwalowy powinien budzić emocje i zachęcać do dyskusji, jednak moc przekazu okazała się być zbyt duża. 

„7,62 mm” jest „lżejszą” odsłoną  reżyserskiej wersji filmu „Wybaczam”. Dalej szokuje, wykorzystuje daleko idącą symbolikę przekazu i budzi wiele emocji. Zadaje pytania, na które można odpowiedzieć tylko w pofestiwalowej dyskusji. Uczy i tłumaczy. Film nie został przemontowany. Został „napisany” odrobinę prostszym językiem.



Czytaj też

Zazdrosny o sukces. W obronie koszalińskich filmowców

eWok, fot. Izabela Rogowska - 18 Maj 2021 godz. 10:20
Nic tak nie boli jak czyjś sukces. Przekonała się o tym grupa koszalińskich aktorów, filmowców, operatorów, dźwiękowców, która zaangażowała się społecznie w produkcję filmu „Wybaczam”. W lokalnym tygodniku wylano na nich wiadro pomyj, opluto. A wszystko przez artykuł „Kup pan nagrodę”. Autor tego artykułu porównując koszalińskich filmowców do oszustów zarzucił im udział w fejkowych festiwalach m.in. w  Golden Harvest Film w Tokio, Europe Film Festival U.K. oraz na Słowacji. Rozwijając swoją tezę stwierdził, że „wystarczy wymyśleć festiwal. Znaleźć ekskluzywną nazwę, poprosić o zgłoszenia online, a potem napisać, że został pan laureatem, a wejście do rundy finałowej kosztuje 48 dolarów. Tak taki przypadek jest w Koszalinie”. Uznał, że te festiwale nie istnieją, a nagrody można sobie kupić! Otóż, te festiwale istnieją, a nagrody można sobie kupić! Ich organizatorzy wymyślili sobie taką, a nie inną  formułę. Drogi autorze, w Koszalinie od lat w jednej gazecie odbywa się prawie identyczny proceder. Wysyłając SMS można zyskać, lub jak mówisz „kupić” niemal dowolny tytuł. Ostatnio np. zostać „Osobowością Roku”. Jedni mają z tego tytułu powód do dumy, inni uważają, że „to po prostu plebiscyt próżności nominowanych, napędzający kasę koncernowi, na plecach samych zainteresowanych i ich przyjaciół”. Nic nam do tego, skoro jest takie zapotrzebowanie społeczne. Musisz też wiedzieć, że kilka lat temu w jednej z koszalińskich uczelni można było uzyskać z powodu pieniędzy nawet zmianę oceny. Wyróżnienia i nagrody branżowe także żądza się dokładnie takimi prawami. Można je „kupić”. Ba, nawet za certyfikat „Rzetelna Firma” trzeba zapłacić. Na koniec swojego materiału autor wykazując sporą empatię napisał: „Życzę lokalnym twórcom, aby zdobywali laury na wielkich, uznanych, mających historię festiwalach. Tych prawdziwych”.  A przecież nawet w  „Oscarach”, każdy film wymaga promocji. Promocji, czyli dosłownie kupienia zainteresowania. I właśnie, koszalińscy filmowcy wybrali taką – udziału w kilkudziesięciu festiwalach - drogę kupienia zainteresowania swojego filmu. Problemem jest jednak prestiż festiwalu. Gdyby koszaliński film pojawił się na liście nominowanych do Oscara to cały polski świat mediów, by o tym pisał, mówił, komentował. A o tokijskim sukcesie filmu z Koszalina nie poinformował nawet na pasku TVP Info… Dowiedzieliśmy się o tym z fanpageu operatora filmu, który na dodatek podczas kręcenia filmu korzystał ze swojego prywatnego sprzętu. No, i teraz dzięki Tobie także w lokalnym tygodniku…  I na koniec jeszcze jedno. Dariusz Łomako, scenarzysta i reżyser filmu, który zainteresował mnie tym tematem stwierdził: „W tym roku odbywa się 40-ty festiwal „Młodzi i Film”. Dotąd było tak, że Koszalin tylko gościł twórców z innych stron, jednak nie mógł się pochwalić własnym dorobkiem. I to chcieliśmy zmienić. Z powodu tak szkalującego nas wszystkich artykułu pewne drzwi zostały zamknięte, a Koszalin znowu może być tylko zawstydzonym gospodarzem, który będzie z ukrycia patrzył na innych i podawał drinki”. Czas to zmienić!    PS Trzeba być naprawdę silnym, by umieć cieszyć się z sukcesów innych