Biało-czerwone zanotowały jeden z wartościowych wyników w ostatnich latach. Drużyna Kima Rasmussena pokonała aktualne mistrzynie Europy. Norweżki, jak podkreślił trener Polek, wystąpiły w najsilniejszym składzie. Nasz zespół prowadził od początku meczu. Rywalki co najwyżej odrabiały straty i wówczas tablica wskazywała remis.
Rasmussen podkreślił, że wygrał zespół, który doskonale rozumiał się na parkiecie. Wygrała grupa. Na początku drugiej połowy kibice przybyli do Pałacu Sportu w Dijon mogli zaobserwować wspaniały, i co ważne skuteczny okres gry Biało-czerwonych. Wówczas ich przewaga urosła do pięciu trafień. W dużej mierze wynikało to z wykorzystywania gry w przewadze.
- Oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi. Graliśmy przecież z Norwegią. Przede wszystkim dobrze spisywała się nasza obrona. Od czasu do czasu kreowaliśmy udane akcje ofensywne. W sumie takiemu zespołowi rzuciliśmy 27 bramek. Tak, naprawdę można być dumnym z tego zwycięstwa. Dziewczyny były bardzo skoncentrowane na grze i zasłużenie wygrały - podkreślił duński szkoleniowiec.
Piątek jest dniem przerwy w turnieju. W sobotę o godz. 20:30 Polska zagra z Francją, a dzień później o 13:30 z Danią.
NORWEGIA – POLSKA 26:27 (11:13)
POLSKA: Prudzienica, Wysokińska – Niedźwiedź 1, Grzyb 3, Kudłacz 7, Łabuda 1, Drabik 1, Zalewska 1, Wojtas 4, Stachowska 1, Jochymek 2, Kulwińska 1, Byzdra 5, Cebula, Stasiak, Kołodziejska.