Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Prywatka zaprasza

Autor Robert Kuliński/ fot. Artur Rutkowski 8 Marca 2015 godz. 14:43
Wielkie otwarcie klubu Prywatka przyciągnęło wielu koszalinian. Parkiet i sala jadalna pękały w szwach. Natomiast muzyka proponowana przez DJ Sylvię przypomniała największe przeboje lat 70. 80. i 90.

Zainteresowanie  nowym lokalem nie dziwi. Brakuje w Koszalinie dyskoteki dla bywalców bardziej dojrzałych. Na łamach naszego portalu informowaliśmy już powstającym klubie odwołując się do szczecińskiego odpowiednika. Istotnie Prywatka ma być siecią lokali rozrywkowychj jednak  koszaliński klub może zawieść tych, którzy spodziewają  rewolucji jeśli chodzi o wystrój.


O ile w Szczecinie lokal podzielony jest na kilka „pokoi” np. łazienka, salon babci,  tak w Koszalinie  można odnieść wrażenie,  jakby weszło się do typowej kantyny. Jest jednak coś, co wyróżnia klub spośród innych - selekcja odzieżowa. Szkoda , że informacje  o takim snobizmie  nie  zostały podane wcześniej w zaproszeniu na inaugurację działalności. Skutkiem tego wielu chętnych odbiło się od drzwi klubu.

Klientami Prywatki mogą być osoby ubrane odpowiednio, co znaczy: żadnych glanów i odzieży sportowej. Szatnia jest obowiązkowa i do tego płatna. Także wstęp w weekendy wiązać się będzie z uiszczeniem

opłaty przy wejściu.

Pierwszą salą  jaką  napotka  zweryfikowany  klubowicz to jadalnia. Wrażenie jest piorunujące. Widok ociekających tłuszczem twarzy konsumujących burgery, naleśniki, sałatki, czy prażone ziemniaki nastraja wyjątkowo imprezowo.

Trzeba przyznać, że  właściciel dba  o swoich klientów. Wiadomym jest, że nadmiar alkoholu jest często przyczyną  zatargów pomiędzy klubowiczami. Jednak, aby do nieporozumień doszło trzeba mieć szansę na swobodną wymianę zdań. Natężenie  muzyki w Prywatce  jednak skutecznie to uniemożliwia. Pokrzykiwania  i pohukiwania oraz  potężny beat disco zmieszały się w miniony wieczór  w jeden wielki harmider.

Klub jest bardzo przestrzenny. Na parkiecie  i przy stoliczkach zmieści się naprawdę duża  ilość ludzi. Obok parkietu znajduje się jeszcze jedna sala o wymiarach wagonu. Długie stoły  i ławy są przygotowane dla prawdziwych vipów, których nie zabrakło podczas inauguracji działalności klubu.

Reasumując Prywatka jest propozycją dla wprawionych bywalców dyskotek. Lans i szpan -  mile widziane. Muzyka popularna  rozbawi, burger pokrzepi a  wszystko to w  wystroju bez pomysłu, nieudolnie  naśladującym szczeciński pierwowzór.

Poprzedni artykuł