Inferno Cafe to miejsce, które pomimo nieprzystępnej lokalizacji przyciąga słuchaczy preferujących ekstremalne metalowe brzmienia. Na „piekielnej” scenie występowały takie gwiazdy jak Vader, Hunter, Closterkeller, Turbo czy Kabanos. Niejednokrotnie w lokalu wybrzmiewały ciężarne riffy spoza Polski, jak
choćby z Niemiec, Ukrainy, czy Skandynawii.
Od dłuższego czasu jednak „Berial” zapowiadał, że zamknie klub, ponieważ w Koszalinie nie ma dla kogo przygotowywać koncertów. Miniona impreza z okazji pięciolecia bloga GraMuzyka okazała się jednak sukcesem. Ponad 300 osób bawiło się przy coverach utworów metalowych z lat 90.
Także koncerty Betrayera, rodzimej formacji prowadzonej przez właściciela Inferno Cafe, zawsze przyciągały liczną publiczność. - Postanowiliśmy działać dalej, jednak zmieni się nieco forma
funkcjonowania klubu – tłumaczy Kuzioła. - Póki co dopracowujemy plan, więc nie powiem zbyt wiele. Prawdopodobnie lokal będzie otwarty tylko w weekendy, ale nie chcę jeszcze nic potwierdzać.
Jak można wyczytać w oświadczeniu na facebookowej stronie w planach jest kolejna edycja imprezy poświęconej pamięci Tadeusza Nalepy oraz koncert metalowców z USA. Piekielny ogień wciąż płonie i oby płonął jak najdłużej. Jakie są Wasze odczucia? Czy Inferno Cafe to dobre miejsce na spędzenie weekendu? Zachęcamy do dyskusji.