Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Dragoni w natarciu

Autor Anita Zdrodowska / fot. Michał Szlendak 25 Września 2012 godz. 18:14
W miniony weekend w Poznaniu odbyły się IV Mistrzostwa Polski w grapplingu. W zawodach wzięło udział około stu zawodników i zawodniczek z całego kraju. Rywalizacja odbywała się w formułach Gi i No Gi. Podopieczni trenera Andrzeja Radomskiego wystartowali w siedmioosobowym składzie.
Jako pierwszy do zmagań przystąpił Wojciech Lach w kategorii do 100 kg. Stoczył w turnieju cztery, bardzo wyrównane walki, niestety nie każda z nich poszła zgodnie z planem Wojtka i musiał się on zadowolić brązowym medalem. Następnie na matę wszedł Tom Korniowski. Rozpoczął swoją walkę w bardzo dobrym stylu, niestety na 1,5 minuty przed końcem walki prowadząc na punkty, został uduszony „trójkątem” i tym samym odpadł z turnieju. W kategorii do 84 kg oprócz Korniowskiego wystartował Paweł Osiński, który mimo zawziętości przegrał przez duszenie. W tym samym czasie na macie obok rozpoczęła się rywalizacja w kategorii do 77 kg, w której wystąpili Kamil Mitosek i Wojciech Makowski. Wojtek w pierwszej walce spotkał się z Mateuszem Gamrotem, z którym niestety przegrał na punkty. Gamrot doszedł jednak do finału, co dało Wojtkowi możliwość walki o miejsce na podium. W walce o brązowy medal Makowski zmierzył się z czarnym pasem BJJ Grzegorzem Klocem i mimo zaciętej walki musiał uznać wyższość rywala, a tym samym zajął 5 miejsce.

Kamil rozpoczął turniej w pięknym stylu wygrywając z Kamilem Gniadkiem na punkty. Kolejnym jego przeciwnikiem był judoka Kamil Koperski. Walka była bardzo wyrównana i po 5 minutach na tablicy punktowej było 0:0. W tym przypadku o wygranej decyduje dogrywka. Pozycję wybierał Koperski i to on musiał zdobyć punkt, by wygrać walkę, ale zamiast tego, Mitos wykorzystał moment i skończył swojego rywala dźwignią na nogę. W finale Mitosek spotkał się z Gamrotem. Była to walka dwóch zapaśników i większość czasu toczyła się w stójce. Jeden i drugi szukali ataku, by sprowadzić przeciwnika do parteru, ale każdy z nich skutecznie się bronił i kolejny raz doszło do dogrywki. Mateusz Gamrot wybrał stójkę i zaczął się bój o „złoty punkt”. Niestety zawodnik Dragona na 10 sekund przed końcem walki dał się obalić Gamrotowi i przegrał pojedynek. Mimo tego Kamil pokazał charakter, wychodząc do finału z kontuzją kolana. Ich walka została uznana przez trenera kadry, Piotra Bagińskiego, walką zawodów.

W kategorii do 92 kg wystartował Marcin Jedlikowski, który stoczył 3 walki, ale żadnej z nich nie udało się wygrać. W rezultacie zajął 4 lokatę. Następnego dnia bił się on również w kimonach, gdzie tocząc walkę o medal dostał niesłusznie ujemny punkt za pasywność i przegrał pojedynek 2:1. Anita Zdrodowska w kategorii do 53 kg w formule No Gi zdobyła złoty medal, w Gi natomiast w końcówce walki nie zdołała wybronić pozycji i przegrała na punkty z Kamilą Burdzy zajmując 2 miejsce.

Zawody te były kwalifikacją do Mistrzostw Świata i jednocześnie ostatnim sprawdzianem przed tą najważniejszą imprezą. Pomimo małych potknięć Anita Zdrodowska i Kamil Mitosek będą reprezentować barwy Polski już w połowie listopada w podmoskiewskiej miejscowości Raminskoe.

Czytaj też

Remont hali klubu PW Dragon

Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski - 29 Stycznia 2014 godz. 22:54
Remont hali, w której będą trenować zawodnicy klubu – PW Dragon był konieczny. Od niedawna podopieczni Andrzeja Radomskiego wznowili treningi w obiekcie przy ulicy Orląt Lwowskich. PW Dragon to klub prowadzony przez Andrzeja Radomskiego, byłego Mistrza Polski w zapasach i olimpijczyka z Seulu i Barcelony. Niedawno zawodnicy PW Dragon przenieśli się do nowej hali, jednak ta wymagała remontu, dlatego też wspólnymi siłami zaczęto prace nad odnawianiem obiektu. - Ta hala jest przeze mnie dzierżawiona. Remont trwa od dobrych pięciu miesięcy, nie mogę jednak powiedzieć, że wszystko jest już gotowe. Obiekt jest na tyle zdatny do użytku, że ruszyliśmy z treningami – mówi Andrzej Radomski.   Co odnawiano? Przede wszystkim ściany, które wymagały największej pracy. - Być może nie jest to hala najwyższych lotów, ale można potrenować i czegoś się nauczyć. Remont był robiony systemem gospodarczym, czyli we wszystkim pomagali sami zawodnicy klubu PW Dragon – stwierdził Andrzej Radomski.    - Wiem, że jeden z moich byłych uczniów – Kornel Zapadka otworzył swoją szkołę, z czego jestem zadowolony. Chciałbym jednak zaprosić wszystkich na zajęcia do PW Dragon. Niedługo powstanie nowa grupa dla osób początkujących. Po szczegółowe informacje proszę dzwonić 608620137 – opowiadał Andrzej Radomski.