Malowniczy, tajemniczy świat baśni o miłości, czarach i dżinach na scenie prezentuje się doskonale. Pomimo oszczędnej scenografii udało się "wyczarować" nastrój magiczny i pełen egzotyki. W większości specyficzny klimat wschodniego królestwa Persji, wynika z fantastycznej muzyki autorstwa Tomasza
Krzyżanowskiego.
Wspaniałe, orientalne harmonie i etniczne instrumenty w mgnieniu oka przenoszą widza do doliny Tygrysu i Eufratu. Widowiskowa choreografia oraz elementy teatru cieni nadają historii właściwy tor, jednak gdzieś umknęła komunikatywność.
Podczas premierowego przedstawienia nie wszystko było czytelne. Kiedy aktorzy zaczynali śpiewać piosenki dopełniające fabułę, tekst w większości przypadków był niezrozumiały. Postacie Aladyna i księżniczki Badr - el – Badur zdawały się być nijakie. Wspaniałe kreacje z kolei stworzyli Wojciech Rogowski odgrywający rolę złego czarnoksiężnika oraz Jacek Zdrojewski, jako sułtan królestwa.
Wszyscy aktorzy dołożyli wszelkich starań, by zainteresować małego widza, ale rezultat końcowy sprawia, że przedstawienie zdaje się być nieco przekrzyczane. Mimo tych drobnych mankamentów opowieść wciąga fantastyczną aurą. Jest nieco zagadkowo, mrocznie, ale także
dynamicznie. Scena za sceną akcja nabiera impetu i staje się coraz bardziej interesująca. Wykorzystanie projekcji wideo oraz wspomniany wcześniej tatr cieni doskonale pobudza wyobraźnię.
Sama plastyka sceniczna jest na bardzo wysokim poziomie i zapewne zachwyci nawet najbardziej wybrednych teatromanów, tym bardziej, że takich zabiegów w BTD jeszcze nie było.
Spektakl zdecydowanie wart polecenia, ze względu na prawdziwie baśniową oprawę wizualną, ale gdzieś umyka sens całej historii.