- O zwycięstwo w pierwszej turze byłoby bardzo ciężko – stwierdził Piotr Jedliński. - Przy sześciu kandydatach uzyskanie aż pięćdziesięcioprocentowego wyniku to nie lada wyzwaniem – dodał obecny prezydent Koszalina.
- Swoje osiągnięcie uważam za dobry wynik – ocenił, oddane na niego głosy Artur Wezgraj. - To efekt naszej czteroletniej pracy oraz kampanii wyborczej, która przyznam, była dla mnie mało sympatyczna i nakierowana na zdeprecjonowanie przeciwnika – dodał kanclerz Politechniki.
Obaj kandydaci spotkali się w poniedziałkowy ranek w Radiu Koszalin, a teraz 30 bm. staną do walki, której zwycięzca przez kolejne cztery lata zarządzał będzie naszym miastem.
Również obaj, w obecnych wyborach poprawili swoje wyniki w stosunku do poprzednich. Wezgraj otrzymał 11470 głosów, czyli o 411 więcej niż przed czterema laty. Jedlińskiemu z kolei zaufało 16955 wyborców, czyli dostał o 1244 głosy więcej niż poprzednio. Przed czterema laty różnica dzieląca obu kandydatów po pierwszej turze wynosiła 4652 głosy - obecnie Wezgraj ma do odrobienia większą, bo wynoszącą 5485 głosów stratę.
Co to oznacza? Tyle, że jeżeli założymy, iż frekwencja w drugiej turze będzie identyczna jak w pierwszej, a za kandydatem Lepszego Koszalina zagłosują ci, którzy teraz oddali na niego głos (11 470 głosy) oraz ci, którzy głosowali za Anną Mętlewicz (3925), Janem Kazimierzem Adamczykiem (814) i Kyle Attenborough to łącznie Wezgraj zbierze 16 707 głosów. Załóżmy, że swój wynik (16 955) utrzyma także Jedliński, to nadal będzie on miał 248 głosów przewagi.
W tej sytuacji kluczowym dla zwycięstwa jednego z kandydatów będzie elektorat SLD. Adam Ostaszewski uzyskał 2430 głosy, i to ich podział zadecyduje o końcowym triumfie jednego z ubiegających się o fotel prezydenta kandydatów.
Przed czterema laty w drugiej turze wyborów wygrał Jedliński. Głosowało na niego 13 944 wyborców. O 633 głosy mniej miał Wezgraj. Jak będzie teraz? Przekonamy się już za niespełna dwa tygodnie.