Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy dzięki m.in. byłemu graczowi AZS-u Koszalin - Bartłomiejowi Wołoszynowi wyszli na czteropunktowe prowadzenie (red. 3:7). Następnie zdecydowanie lepiej zaczęli sobie radzić gospodarze, których napędzał niemal perfekcyjny Qyntel Woods. Dobra gra w końcówce kwarty akademików pozwoliła im wyjść na prowadzenie 23:19.
W drugiej kwarcie przewaga akademików zaczęła się powiększać. W pewnym momencie koszalinianie prowadzili różnicą dziesięciu punktów. Jednak na długą przerwę gospodarze schodzi z ośmiopunktowym prowadzeniem.
Po zmianie stron znakomicie zaczęli grać podopieczni Igora Milicića, którzy rozpoczęli serią 11:0. Rywale nie potrafili niczym szczególnym odpowiedzieć. Po 30 minutach gry było już 73:42 dla AZS-u.
Ostatnie dziesięć minut niewiele zmieniło, a akademicy wygrali 95:63. Warto dodać, że swoje minuty dostali rodowici koszalinianie Adam Kadej i Oskar Rybicki, który nawet zdobył dwa punkty.