Tegoroczny sezon NBA będzie wyjątkowy. Największa gwiazda ligi, LeBron James, wrócił do swojego rodzinnego stanu Ohio i drużyny Cleveland Cavaliers. Do ekipy Miami Heat dołączył natomiast Luol Deng, który ma chociaż trochę zastąpić Króla Jamesa. Do swoich drużyn, po ciężkich kontuzjach wrócili Derrick Rose – najmłodszy MVP w historii ligi oraz Kobe Bryant, jeden z najlepszych strzelców kilkunastu poprzednich sezonów. Słowem – będzie co podziwiać i oglądać!
W poprzednich rozgrywkach, drużyna Washington Wizards starała się o awans do fazy play-offs. Czarodzieje zaliczyli świetny bilans 44-38 i mogli grać dalej. W pierwszej rundzie, podopieczni trenera Wittmana pokonali Chicago Bulls 4-1, ale w półfinale konferencji gracze ze stolicy musieli uznać wyższość Indiany Pacers. W międzyczasie Marcin Gortat podpisał kontrakt życia i został jednym z najlepiej opłacanych polskich sportowców.
W opinii ekspertów, w nadchodzącym sezonie, Wizards nie będą już tak groźni. Z drużyny odszedł Trevor Ariza, jeden z lepszych strzelców dystansowych w lidze. Mistrz NBA z Los Angeles Lakers podpisał kontrakt z Houston Rockets. W zastępstwie do Waszyngtonu przybył Paul Pierce, jedna z legend Boston Celtics. Niestety wydaje się, że Pierce nie będzie w stanie zastąpić Arizy, mimo że przed laty imponował rzutami z obwodu.
Wizards, mimo ubytków w składzie, wciąż mówią o mistrzostwie ligi. John Wall razem z Bradley'em Bealem to z pewnością jeden z najbardziej utalentowanych duetów obwodowych ligi, jednak to może okazać się niewystarczające na silnych Kawalerzystów z Cleveland oraz Byków z Chicago, a w finale mogą po raz kolejny czekać wiecznie niedoceniani San Antonio Spurs.