Wystawa pt. „Z północy na południe” znajduje się w Galerii Fotografii na pierwszym piętrze Pałacu Młodzieży. Zdjęcia o średnim formacie zachwycają. Nie tylko kompozycja, stylizacja i temat uderzają bardzo dojrzałym podejściem do fotografii, ale także sama technika wykonania.
Treszczyńska posługuje się aparatami analogowymi, co zaznacza się w kadrach niebywałą głębią. Obecnie, kiedy to cyfrowa technika zdominowała rzeczywistość, taka postawa jawi się jako swoista manifestacja artystycznej przekory. Cyfryzacja przyśpiesza działanie produkując, jednak więcej „odpadów”, gdyż rola człowieka sprowadza się jedynie do dokonania wyboru i prezentacji najlepszych efektów pracy. Fotografowanie sprzętem analogowym wymaga dokładnego przemyślenia kompozycji i cierpliwości. Następnie czasochłonna praca w ciemni i dopiero po dość żmudnym procesie powstaje gotowe odbitka.
Zdjęcia Treszczyńskiej to jakby cofnięcie się w czasie, gdzie obrazy nie starają się szokować widza. Nie przedstawiają tematów skomplikowanych, gdyż w większości to efekt spotkania z modelką. Jest jednak w tych fotografiach puls, smak i krwistość. Naturalność i stylizacja tworzą wyważoną parę. Prostota zaklęta w kadrach pochłania widza bez reszty, stopniowo - nieśpiesznie odkrywając zawartą w nich tajemnicę.
Wernisaż przyciągnął głównie młodych pasjonatów fotografii. Nauczycielka z PM, Monika
Kalkowska przybliżyła sylwetkę młodej artystki. Treszczyńska skromnie opowiedziała o swoich dziełach, przywołując kilka anegdot związanych z pracą w ciemni Słupskiego Ośrodka Kultury. Przyznała się także do swojej manii kolekcjonowania analogowych aparatów. - Mam to szczęście, że w sprzęcie mogę przebierać.- Mówi Treszczyńska. - Jeśli któryś z moich znajomych znajdzie, gdzieś u rodziny stary aparat to trafia on do mnie.
Wystawa nie tylko dla miłośników fotografii. Zdecydowanie warto ją zobaczyć.