Jako pierwsi naukę rozpoczęli pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Szkolenie dotyczy zachowania, zakładania i zdejmowania środków ochrony indywidualnej, na wypadek pacjenta z podejrzeniem zakażenia wirusem ebola. - Mówi Celina Statkiewicz. - W tym przypadku środki ostrożności przy zakładaniu specjalnego skafandra, rękawic i maski są bardzo ważne. Trzeba zakryć całą twarz i pozostałe
części ciała. Szkolenie odbywa się w ramach akcji ogólnopolskiej. W kolejnych dniach szkoleniem zostaną objęci pracownicy Epidemiologii i nadzoru epidemiologicznego, Oddziału obserwacyjno – zakaźnego, Działu higieny oraz Transportu wewnątrzszpitalnego.
Jak będzie wyglądać procedura wobec pacjenta z podejrzeniem eboli? Według dodatkowych informacji Statkiewicz. - Taka osoba trafi do specjalnie przygotowanej sali na Oddziale obserwacyjno - zakaźnym. Tam czekać będzie na karetkę ze szczecińskiego szpitala, która w ciągu około 2 godzin jest w stanie przyjechać po chorego. Następnie w Szczecinie zostanie poddana dalszej obserwacji i leczeniu. Wynika z tego, że koszaliński szpital
ma zapewnić odpowiednie warunki do izolacji i podstawowej opieki w razie podejrzenia choroby, a docelowo pacjent trafi do szczecińskiej placówki zdrowia.
Na teraz mamy 15 kompletów kombinezonów. - Dodaje Statkiewicz. - Natomiast ich liczba jest na bieżąco uzupełniana. Trzeba pamiętać, że są to środki jednorazowego użytku, a stosowane są nie tylko w wypadku tego konkretnego wirusa. Każdy z oddziałów, który może mieć kontakt z chorym na ebolę jest wyposażony w taki kombinezon.
Jak dotąd nie było przypadku podejrzenia choroby w Koszalinie. Jak podkreślają pracownicy szpitala w naszym mieście ryzyko pojawienia się eboli jest niewielkie, gdyż w najbliższym sąsiedztwie nie ma, żadnych portów, czy lotnisk międzynarodowych. Natomiast trzeba pamiętać, że dużo osób przyjezdnych mieszka, pracuje i uczy się w Koszalinie, więc ostrożności nigdy za wiele.
Pierwszymi objawami choroby jest wysoka temperatura i bóle mięśni, czyli nie różni się niczym od typowej grypy. Jednym z kluczowych elementów do podejrzenia zarażenia wirusem jest to, czy osoba miała kontakt z kimś, kto
przyjechał z krajów, gdzie odnotowano przypadki chorobowe, czyli : Liberia, Nigeria, Sierra Leone, Gwinea i Senegal.
Pierwszy przypadek choroby poza Afryką wykryto w Hiszpanii. Pielęgniarka z Madrytu, Teresa Romero zaraziła się wirusem od misjonarza, który w ciężkim stanie trafił do szpitala z Sierra Leone. Mężczyzna zmarł 26 września.
Według najnowszych doniesień pielęgniarka została wyleczona dzięki eksperymentalnej kuracji. Podano jej leki przeciwwirusowe oraz osocze z krwi chorego, który pokonał ebolę.