Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Wilki, chałtura, bajońska cena i... po kampanii

Autor Wojciech Kukliński 9 Października 2014 godz. 6:34
Nie ma darmowych obiadów, to stare anglosaskie powiedzenie znów znalazło swoje potwierdzenie.

Tym razem stowarzyszenie Lepszy Koszalin (jak życzy sobie Artur Wezgraj) lub spółka PerMedia (jak mówią dokumenty) zorganizowały darmowy koncert zespołu Wilki. Zespół swoją gażę otrzymał... Dziś może okazać się, że jej wysokość to niemal cały finansowy limit wyborczy  tego ugrupowania!

 

Koncert Wilków rozgrzał nie tylko koszalińską widownię, ale i samorządowych polityków. Teraz nad „zaszufladkowaniem“  występu tej popowej kapeli  zastanawia się nawet sąd. I to – jeśli wierzyć zapowiedziom - już drugiej instancji.

 

Kością niezgody występu Wilków okazała się promocja Lepszego Koszalina. Artur Wezgraj, lider tej organizacji twierdzi, że Wilki zaprosił wyłącznie na urodziny. Nie, nie  swoje oczywiście, a obchodzącego właśnie pięciolecie istnienia stowarzyszenia Lepszy  Koszalin. Konkurencja polityczna Wezgraja grzmi, że koncert ten wykorzystał on w celach politycznych i uważa, że Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin powinien jego koszt włączyć do wyborczych wydatków.

 

Tomasz Nowe, przewodniczący komitetu wyborczego PO w swoim oświadczeniu napisał m.in.: „Artur Wezgraj, prezes Stowarzyszenia Lepszy Koszalin i Katarzyna Jasińska prezes PerMedia S.A. zasłonili się podczas trwania procesu w trybie wyborczym niewiedzą i niepamięcią“ i nie ujawnili kwot jakie jako organizatorzy zapłacili za darmowy występ w Hali Widowiskowo-Sportowej zespołu Wilki.

 

Postanowiliśmy oszacować koszty takiego koncertu. Wyszło sporo... Naprawdę dużo! Plotkarska witryna www.pomponik.pl w materiale zatytułowanym „Ile biorą gwiazdy za chałtury?“ podaje za innym internetowym wydawnictwem www.plotek.pl (Polskie gwiazdy śpiewają do kotleta za bajońskie sumy) rynkowe stawki polskich kapel.  

Co prawda są to ceny sprzed kilku lat, ale „ludzie z branży“ twierdzą, że nie zdewaluowały się... Dziś nadal trzymają niemal identyczny rząd wielkości.

 

Otóż za godzinny występ Maryli Rodowicz na domowym koncercie musielibyśmy wybulić 40 tysięcy złotych. Nie stać nas na Rodowiczkę, to możemy zaprosić tańszą o całe 5 tysięcy Kayah. Najdroższe są jednak Wilki. Za występ artystów tego zespołu trzeba zapłacić 45 tysięcy złotych. No tak, ale do Koszalina Wilki nie przyjechały na chałturę (czytaj granie do kotleta), a na publiczny koncert.

 

– Gdy w grę wchodzi koncert i to na kilka tysięcy widzów menedżer zespołu zawsze żąda większej sumy – twierdzi pracownik agencji organizującej na co dzień koncerty. – Sprawa tego, czy organizator obiletuje imprezę, czy „puści ją“ charytatywnie, muzyków z zasady nie interesuje. Zespoły biorą swoją gażę nawet za występy podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – wyjaśnia. A te załóżmy 45 tysięcy to dopiero początek kosztów.

 

Do tego najczęściej dochodzi zapłata za dojazd i pobyt zespołu w hotelu. Organizator eventu musi w swoim portfelu znaleźć także pieniądze, które wyda na wynajem hali, nagłośnienia z akustykiem, ochronę, ubezpieczenie. Do tego dochodzą również koszty uzyskania pozwolenia na organizację imprezy masowej i promocji imprezy.

 

Łącznie te dodatkowe kwoty mogą sięgać nawet 50% gaży zespołu. Zatem na organizację takiego koncertu trzeba było wydać ok. 60 tysięcy złotych. I tu zaczyna się problem. Poważny.

 

Komitet Wyborczy Lepszego Koszalina na kampanię Artura Wezgraja w bieżących wyborach przeznaczy.... 60 tysięcy zł.  Artur Wezgraj przewiduje, że jego kampania nie będzie kosztować więcej niż 60 tys. złotych. – Na tyle pozwalają przepisy wyborcze – uzasadnia. – Natomiast na każdego kandydata na radnego możemy wydać po 2.600 złotych – dodał Wezgraj w materiale “Start przed wyborami w Koszalinie”, który opublikowano na portalu gk24.pl 28 sierpnia br.

 

W ocenie sądu stwierdzono, że zorganizowanie koncertu pozostawało w związku z kampanią wyborczą prowadzoną przez Lepszy Koszalin“ napisał w swoim oświadczeniu szef komitetu wyborczego PO. Z kolei w wydanym po wyroku sądu oświadczeniu Lepszy Koszalin podał, że sąd zdecydował się  „oddalić wniosek w części zakazania panu Tomaszowi Nowe rozpowszechniania nieprawdziwych informacji jakoby "Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin przeznaczył na cele agitacji wyborczej kwoty przekraczające limity, określone w ustawie z dnia 5 stycznia 2011 roku" uzasadniając, że "Analizując przytoczoną wypowiedź nie sposób zgodzić się z wnioskodawcą, że zawiera ona informację iż Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin przeznaczył na cele agitacji wyborczej limity określone w ustawie z dnia 5 stycznia 2011 roku" .

 

Jeżeli ta część wyroku zostanie utrzymana, może okazać się, że kampania wyborcza dla lidera Lepszego Koszalina już na starcie wyborów może mocno się skomplikować. Dlatego nie dziwi, że Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin będzie składał zażalenie na odrzuconą część wniosku

Darmowy obiad, przepraszam koncert Wilków, może zatem już dziś komuś w gardle stanąć kością...

Następny artykuł

Czytaj też

Weryfikowałem i byłem weryfikowany

Wojciech Kukliński - 22 Października 2014 godz. 16:53
Wojciech Kukliński rozmawia z Markiem Kęsikiem, byłym przewodniczącym Rady Miejskiej w Koszalinie, byłym radnym sejmiku i aktualnie kandydatem PO w nadchodzących wyborach. - Jakie pierwsze pytanie zadawał Pan weryfikowanym w stanie wojennym dziennikarzom? - Rozczaruję Pana. Ja nie byłem od zadawania pytań. Podczas pracy w komisji siedziałem cicho...  Byłem stremowany. To dopiero był mój trzeci dzień pracy w Komitecie Wojewódzkim PZPR. Od zadawania pytań byli inni.   -Skąd zatem opinia, że był Pan „żarliwym weryfikatorem“? -To kłamstwo. W internecie można znaleźć notatkę z postępowania komisji, i jeśli    przeczytamy jej skład będziemy wiedzieć, kto mógł, i kto zadawał pytania. Z drugiej strony upubliczniona notatka nie przekazuje nam pełnej informacji o składzie komisji. Brakuje w niej dwóch najbardziej aktywnych i najbardziej zorientowanych jej członków. Mam tu na myśli redaktorów naczelnych gazety i radia.   -Jaki był efekt prac komisji weryfikacyjnej? -Oficjalnie nasze postępowanie zakończyło się pozytywną weryfikacją zespołów dziennikarskich prasy i radia, które „prawidłowo realizowały wytyczoną przez partię linię programową“. Jedyną ofiarą tej komisji była młoda, pracująca dopiero od roku dziennikarka gazety. Jak mi po latach sama powiedziała,  fakt, że trafiła do pracy w organie partyjnym, bo wówczas wszystkie dzienniki były organami partyjnymi, uważała za błąd.  W kolejnych latach z tą Panią współpracowałem przy realizacji, między innymi dwóch wydawnictw.     -Czy odczuwa jakąś urazę do Pana? -Myślę, że nie. Na pewno nasze poglądy na temat tamtego okresu różnią się. Z pewnością jednak nie mamy w stosunku do siebie żadnych złych emocji.   -Proszę powiedzieć, tak po ludzku: wstydzi się Pan tego fragmentu swojego życiorysu? -To trudne pytanie. Do partii trafiłem, bo to naturalna droga dla chłopaka wychowanego w wojskowej rodzinie...  Dzięki pracy w komitecie przez trzy lata studiowałem w Moskwie, a z tego okresu mam wiele niezwykle pozytywnych wspomnień. Odpowiadając jednak na pańskie pytanie wprost, to dziś na pewno nie chciałbym być członkiem komisji weryfikacyjnej - jakiejkolwiek.     - Weryfikator, to pojęcie co jakiś czas wraca do Pana jak jakiś najczarniejszy sen... - ... wraca, oj wraca. Podczas rządów PiS poprzez wzmożoną aktywność prokuratorów, w tym prokuratury IPN wyjaśniano pracę tej komisji. Owe postępowanie oprócz medialnej wrzawy nic nie przyniosło. Fakt, że weryfikatorzy ze stanu wojennego byli pod lupą prokuratora był dla dziennikarzy bardzo atrakcyjny, ale o zakończeniu tych postępowań żaden z nich nie poinformował.   - A dlaczego dziś, znów wokół Pana, i tej sprawy zrobiło się głośno? - Jest zapotrzebowanie na tego typu walkę polityczną. Mnożenie podziałów, sianie nienawiści. Fakt, że ja, były działacz SLD znalazłem się na liście PO, ktoś uznał za świetny moment do zaatakowania Platformy. Zostałem w tej sprawie użyty przedmiotowo.   - Pamiętam także fakt, że chciano Pana usunąć ze stanowiska dyrektora gazowni. Dobrze pamiętam? -Tak. Raz zostałem z przyczyn politycznych wyrzucony z pracy, a raz zawieszony. Dzięki poparciu załogi, w tym także Rady Pracowniczej i mojej sądowej walki zostałem przywrócony do pracy i jak Pan widzi do dziś tu pracuję   -A czy przed podjęciem decyzji o ponownym ubieganiu się o mandat radnego wojewódzkiego rozmawiał Pan z szefem zachodniopomorskiej PO o swojej mało chlubnej przeszłości? -Nie rozmawiałem. Propozycję współpracy  złożyły mi koszalińskie władze PO. Nikt mnie o to nie pytał, a ja myślałem, że sprawa sprzed 32 lat, o której było już tyle razy głośno jest powszechnie znana, i  jest zakończona. Przecież już  trzykrotnie startowałem w wyborach, i za każdym razem uzyskiwałem mandat zaufania społecznego. Obecne zaproszenie uznałem za docenienie mojej pracy społecznej.   -Właśnie, to w dużej mierze dzięki Pana osobistemu zaangażowaniu  koszykarze AZS Koszalin dziś występują w ekstraklasie. -Jest mi miło, że ktoś o tym wspomina. Rzeczywiście udało mi się w ciężkich dla sportu czasach, w których nie było zasad i reguł prowadzenia profesjonalnej drużyny, utrzymać dla Koszalina ten zespół. Doskonale pamiętam mecz w Zgorzelcu dający nam upragniony awans do ekstraklasy. To był kapitalny pojedynek w wykonaniu zespołu prowadzonego przez świętej pamięci trenera Jerzego Olejniczaka. Gwiazdą spotkania był Sebastian Balcerzak. Do dziś mam kasetę z tym meczem.   - A ja pamiętam Pana, gdy jako przewodniczący Rady Miejskiej przeforsował Pan uchwałę dającą AZS Koszalin możliwość pozyskania koszykarza zza oceanu. - Dziś nikogo nie dziwi fakt, że miasto dbając o swoich obywateli przeznacza co roku na sport zawodowy ponad dwa miliony złotych. Wówczas, gdy po raz pierwszy zdobyliśmy się na taką promocję Koszalina poprzez sport, uznano nas niemal za szaleńców. Czas jednak pokazał, że to działanie było słuszne. Gwiazdy ściągają na widownie nie tylko kibiców, ale i naszą młodzież, która w swoich marzeniach chce być taka jak one.   - Na koniec proszę powiedzieć, czy Pańska krytyka Politechniki Koszalińskiej wynika z Pana strategii politycznej? - Nie. Sam jestem  absolwentem tej uczelni. Kocham Koszalin i chcę być dumny z pozycji uczelni, którą ukończyłem. Zatrudniam sześćdziesięciu sześciu inżynierów, którzy swoją wiedzę zdobywali w naszej Politechnice. Obecną  słabość uczelni, która we wszystkich rankingach plasuje się niemal na samym dnie upatruję w tym, że władze uczelni, a przede wszystkim jej kanclerz wciągnął ją w walkę polityczną. Moim zdaniem właśnie ten fakt spowodował, że powstała, wydająca najpierw dziennik, a później tygodnik „Miasto“ spółka PerMedia. Właśnie w tej  spółce, która ostatnio stała się słynna dlatego, że była organizatorem darmowego koncertu zespołu „Wilki“ uczelnia przez kilka lat utopiła najprawdopodobniej cztery miliony złotych.  Politechnika wykupowała bowiem w PerMedia z jednej strony reklamy, a z drugiej jako współwłaściciel pokrywała straty jakie ona przynosiła. Łącznie to, o ile wiem, około czterech milionów złotych. Olbrzymie pieniądze.  Jestem pewien, że przyjdzie jeszcze czas, i znajdą się na uczelni odpowiedzialni ludzie, którzy będą chcieli dokonać pełnego rozliczenia polityki finansowej prowadzonej przez obecnego kanclerza.   -Dziękuję za rozmowę

Darmowy koncert kampanią reklamową

eWok / fot. Artur Rutkowski / Część ilustracji - z wizerunkiem A. Wezgraja - została pobrana ze strony: www.gawex.pl - 14 Października 2014 godz. 14:20
Stowarzyszenie Lepszy Koszalin organizując koszalinianom darmowy koncert zespołu Wilki wykorzystało go do promocji swojego lidera, kandydata na prezydenta Artura Wezgraja. We wtorek Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał prawomocne postanowienie dotyczące sporu do jakiego doszło między pełnomocnikiem wyborczym komitetu Artura Wezgraja, a Tomaszem Nowe, szefem sztabu wyborczego PO w Koszalinie. Sąd odwoławczy podtrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Koszalinie.   Jak już informowaliśmy sąd pierwszej instancji w swoim orzeczeniu zakazał Tomaszowi Nowe rozpowszechniania informacji, o tym, że spółka Per Media finansowała kampanię wyborczą Artura Wezgraja.Sąd nakazał też przeproszenie w mediach KW Lepszy Koszalin za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, a także wpłacenie tysiąca złotych na rzecz hospicjum   Ponadto sąd szczeciński uznał, że „należy również wskazać, iż z powodu piastowania funkcji prezesa Stowarzyszenia Lepszy Koszalin oraz kandydata na stanowisko Koszalina promowanego przez Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin, faktycznie doszło do „kampanii reklamowej” wskazanej osoby ze środków Stowarzyszenia. Przemawiają za tym choćby zdjęcia bilbordu informującego o koncercie, zdjęcia na zaproszeniu na koncert zamieszczonego w Głosie Koszalińskim, zdjęcia darmowych biletów, na których imię i nazwisko Artura Wezgraja jest eksponowane w sposób szczególny, czcionką większego rozmiaru niż Stowarzyszenie Lepszy Koszalin".   Słusznie zatem wskazał Sąd I instancji, że z wypowiedzi Tomasza Nowe można odczytać informację, że w ramach koncertu zespołu Wilki miało miejsce promowanie osoby Artura Wezgraja jako kandydata na stanowisko prezydenta Koszalina. Takie stwierdzenie jest w ocenie Sądu Apelacyjnego prawidłowe. Ponadto słusznie wskazał Sąd I instancji, że brak jednoznacznych i ostrych kryteriów różnicujących obydwa podmioty (Komitet Wyborczy i Stowarzyszenie - Lepszy Koszalin dop. red.) może wywołać wrażenie o wzajemnym przenikaniu się ich interesów, a co za tym idzie również finansów w znaczeniu korzystania przez Komitet Wyborczy Lepszy Koszalin z nakładów poczynionych przez Stowarzyszenie Lepszy Koszalin. Jakkolwiek brak jest przeszkód prawnych do powielania nazwy i logo organu tworzącego komitet wyborczy i komitetu wyborczego przez niego utworzonego, to jednak stosując taki zabieg komitet winien się liczyć z negatywnymi ocenami będącymi wynikiem takiej operacji”.   Teraz oczywiście czekamy na oświadczenia obu stron.   Postanowienie sądu Orzeczenie sądu: cz1 , cz2

Darmowy koncert z prywatną spółką w tle

Wojciech Kukliński / Paweł Kaczor - 23 Września 2014 godz. 14:51
Kto był organizatorem, i kto zapłacił za darmowy koncert zespołu Wilki? Artur Wezgraj i Lepszy Koszalin zorganizowali koncert, na organizację którego pozwolenie otrzymała firma PerMedia S.A. Niejasności jest znacznie więcej. Darmowy koncert zespołu Wilki czkawką odbija się organizatorom tej imprezy. Lokalny rywal polityczny oraz zarządzający Halą uważają, że przy jej organizacji doszło do podejrzenia naruszenia prawa.   „Stowarzyszenie Lepszy Koszalin i Artur Wezgraj zapraszają mieszkańców Koszalina na koncert urodzinowy. Wilki. Wstęp wolny”. Wydawałoby się zatem, że organizatorem koncertu było Stowarzyszenie Lepszy Koszalin i Artur Wezgraj. Tymczasem pozwolenie na zorganizowanie imprezy masowej, czyli tego właśnie koncertu otrzymała firma  PerMedia S.A. Spółka PerMedia przez lata wykonywała usługi promocyjno-reklamowe na rzecz Politechniki Koszalińskiej, w której kanclerzem jest… Artur Wezgraj. ZOS jako zarządzający Halą Widowiskowo-Sportową podpisał umowę na wynajem obiektu z PerMedia S.A. Także na tę spółkę zostanie wystawiona faktura za wynajem HWS.   - Koncert zespołu Wilki był anonsowany przez Stowarzyszenie Lepszy Koszalin jako impreza z okazji 5-lecia tego Stowarzyszenia. Organizacja koncertu oraz przebieg imprezy budzą poważne wątpliwości co do tego, czy nie doszło do naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego w przedmiocie zasad prowadzenia agitacji wyborczej i finansowania kampanii. – uważa Adam Ostaszewski, przewodniczący Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Koszalinie, a zarazem kandydat tego ugrupowania na prezydenta Koszalina.   - Zgodnie z postanowieniami zawartej umowy najmu Hali, spółka PerMedia S.A. nie mogła udostępnić Hali żadnemu innemu podmiotowi bez wcześniejszej pisemnej zgody spółki Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. wydanej w imieniu Właścicieli Hali. Nie mogła również, bez takiej zgody, prowadzić żadnych działań reklamujących podmioty lub osoby trzecie. – uważa natomiast Monika Tkaczyk, prezes ZOS w Koszalinie.   - Jak się okazało spółka PerMedia S.A. złamała wszystkie ze wskazanych postanowień umowy najmu Hali. Bez wcześniejszej zgody spółki Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. wydanej w imieniu Właścicieli Hali, PerMedia S.A. przekazała bowiem organizację imprezy Stowarzyszeniu Lepszy Koszalin, które zorganizowało w tym dniu swój Koncert Urodzinowy. Ponadto podczas imprezy na szeroką skalę prowadzona była kampania reklamowa Stowarzyszenia Lepszy Koszalin wraz z agitacją do wstąpienia w szeregi Stowarzyszenia, na którą Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. nie wydał w imieniu Właścicieli Hali wcześniejszej zgody. Spółka PerMedia S.A. ani Stowarzyszenie Lepszy Koszalin nawet nie próbowały uzyskać wymaganych zgód i nie poinformowały Zarządu Obiektów Sportowych Sp. z o.o. ani Właścicieli Hali o swoich zamiarach względem organizowanej imprezy – dodaje szefowa ZOS.   Wyjaśnienia wymaga sprawa finansowania koncertu. - Stowarzyszenie Lepszy Koszalin oraz pan Artur Wezgraj na swoich kontach na portalu społecznościowym Facebook oświadczyli, że impreza została sfinansowana przez Stowarzyszenie Lepszy Koszalin z największym finansowym udziałem pana Artura Wezgraja. – dodaje Ostaszewski. Faktury za wynajem obiektu ZOS wystawi jednak spółce PerMedia. Nie wiadomo także kto podpisał umowę i kto sfinansował występ samego zespołu Wilki.   Przewodniczący Rady Powiatowej SLD zaznaczył, że na ulotce wykorzystano zdjęcie z oficjalnej prezentacji Artura Wezgraja jako kandydata na prezydenta Koszalina, w trakcie imprezy wystąpił wspomniany Artur Wezgraj, a także zaprezentowano film promujący Stowarzyszenie Lepszy Koszalin z logo identycznym, jakim posługuje się Komitet Wyborczy LK. – Powyższe działania budzą uzasadnione wątpliwości w świetle zasad finansowania kampanii wyborczych oraz prowadzenia agitacji wyborczej. – informuje Adam Ostaszewski, przewodniczący Rady Powiatowej SLD w naszym mieście.   Przewodniczący SLD podkreślił, że konieczna jest odpowiedź, czy Stowarzyszenie tworzące Komitet Wyborczy i organizujące komercyjną imprezę w trakcie kampanii wyborczej, na której to imprezie promowane jest logo KW oraz jego strona internetowa, nie spełnia znamion prowadzenia agitacji wyborczej. – W trakcie imprezy promowano oficjalnie poglądy członków Stowarzyszenia Lepszy Koszalin. Stowarzyszenie to tworzy jednak Komitet Wyborczy, zatem oczywistym jest, że poglądy członków Stowarzyszenia są tożsame z poglądami członków Komitetu Wyborczego i kandydatów w wyborach, w szczególności kandydata na funkcję prezydenta miasta. – twierdzi Adam Ostaszewski.   Według lidera koszalińskiego SLD nie do pomyślenia jest to, aby partia polityczna w trakcie kampanii wyborczej sfinansowała imprezę masową z okazji rocznicy swojego istnienia promując przy tym swoje logo czy stronę internetową wykorzystywaną przez Komitet Wyborczy oraz pokazując kandydatów w wyborach. – Takie postępowanie bez wątpienia zostałoby zaliczone jako prowadzenie agitacji wyborczej. – uważa Ostaszewski. Przewodniczący SLD zwrócił się do PKW o sprawdzenie, czy nie doszło do naruszenia przepisów ordynacji wyborczej skutkujących koniecznością zaliczenia kosztów organizacji imprezy w koszty prowadzenia kampanii wyborczej przez KW Lepszy Koszalin.   Dziś trudno powiedzieć, czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Znaków zapytania jest dużo. - Tylko i wyłącznie wiążąca wykładnia przepisów poczyniona przez Państwową Komisję Wyborczą jest w stanie rozwiać wątpliwości w tej sprawie. – słusznie uważa lider koszalińskiego SLD.   Poniżej zamieszczamy: Pełne oświadczenie Moniki Tkaczyk (link) Wniosek Adama Ostaszewskiego do Państwowej Komisji Wyborczej  (link)