Mistrzostwa Świata w siatkówce trwają w najlepsze. Świetna forma polskich zawodników odsunęła na drugi plan kontrowersje związane z zakodowaniem kanałów, które miały transmitować mecze. Wszyscy kibice zadają sobie pytanie, czy naszych siatkarzy stać na medal?
Polacy przeszli jak burza przez fazę grupową, odprawiając z kwitkiem pięć zespołów. Sceptycy przypominają o tym, że biało – czerwoni stracili jednego seta – z Kamerunem, czyli jedną z najsłabszych drużyn w całym zestawieniu. - Wszystkie turnieje mają to do siebie, że w meczach numer cztery (spotkanie z Kamerunem – przyp.red.) gra się najsłabiej. Mamy więc to szczęście, że bez większych problemów pokonaliśmy zawodników z Afryki – skomentował trener Remigiusz Oszmian. Podopieczni trenera Stepane'a Antiga pokonali do zera Serbów, Argentyńczyków, Australijczyków oraz kadrę Wenezueli. Tym samym gospodarze mistrzostw zajęli pierwsze miejsce w grupie A.
Polscy siatkarze grają efektownie i efektywnie. Wydaje się, że apogeum formy biało – czerwonych przyszło we właściwym momencie. - Nie jestem zaskoczony formą Polaków. Nowy trener wprowadził nieco inne metody, a te przynoszą efekty. Do kadry powołano zawodników, którzy świetnie spisują się w swoich klubach, przemawiają za nimi wyniki. Jesteśmy jednym z faworytów do medalu. Zaskoczeniem może być jedynie dobra gra Miki oraz Konarskiego. To są siatkarze, których dyspozycja i postawa już podczas Ligi Światowej była miłą niespodzianką. – ocenił trener UKS Bronek, Paweł Szott.
Nasi reprezentanci są zawsze w gronie drużyn, które są faworytami do wygrania medalu. Do końcowego sukcesu potrzebne jest również trochę szczęścia oraz brak kontuzji – największej zmory sportowców. - Ważnym czynnikiem jest atmosfera w zespole. Bez tego nie ma sukcesów. Przyjemnie patrzy się na Polaków, bo pod względem jakościowym gramy bardzo dobrą siatkówkę. Przy sprzyjających okolicznościach mamy szansę na medal. Pechem byłby brak „krążka”, obojętnie jakiego koloru. Nasza kadra ma wszystko, co potrzebne do osiągnięcia końcowego sukcesu. – powiedział trener Szott.
- Trenerzy kadry wykonali kawał dobrej roboty. Zawodnicy pierwszoplanowi grają perfekcyjnie, a zmiennicy są niezwykle skuteczni. Siatkarze są świetnie przygotowani pod względem fizycznym i mentalnym. Musimy czekać na pojedynki z lepszymi przeciwnikami, jednak ja jestem o nie spokojny, bo forma naszych reprezentantów wciąż rośnie – stwierdził Remigiusz Oszmian.
Który zespół może okazać się najgroźniejszym rywalem w walce o medale? Francja. Zbilansowana i świetnie przygotowana drużyna, która co roku odgrywa ważne role w najważniejszych światowych turniejach. - Francja to zdecydowanie najgroźniejszy przeciwnik biało – czerwonych. To bardzo dobry zespół, z innowacyjnym systemem szkoleniowym. Nie obawiałbym się Rosji. Nieco inaczej może być z Amerykanami. To będzie mecz szczęścia, gracze z USA mogą przygotować się do meczu z nami i egzekwować wszystko, a z drugiej strony mogą ulec presji – zapowiadał trener Oszmian.