Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Drużyna na medal?

Autor Patryk Pietrzala 8 Września 2014 godz. 12:43
Remigiusz Oszmian i Paweł Szott, koszalińscy trenerzy siatkówki oceniają postawę naszej kadry na mundialu.

Mistrzostwa Świata w siatkówce trwają w najlepsze. Świetna forma polskich zawodników odsunęła na drugi plan kontrowersje związane z zakodowaniem kanałów, które miały transmitować mecze. Wszyscy kibice zadają sobie pytanie, czy naszych siatkarzy stać na medal? 

Polacy przeszli jak burza przez fazę grupową, odprawiając z kwitkiem pięć zespołów. Sceptycy przypominają o tym, że biało – czerwoni stracili jednego seta – z Kamerunem, czyli jedną z najsłabszych drużyn w całym zestawieniu. - Wszystkie turnieje mają to do siebie, że w meczach numer cztery (spotkanie z Kamerunem – przyp.red.) gra się najsłabiej. Mamy więc to szczęście, że bez większych problemów pokonaliśmy zawodników z Afryki – skomentował trener Remigiusz Oszmian. Podopieczni trenera Stepane'a Antiga pokonali do zera Serbów, Argentyńczyków, Australijczyków oraz kadrę Wenezueli. Tym samym gospodarze mistrzostw zajęli pierwsze miejsce w grupie A.

 

Polscy siatkarze grają efektownie i efektywnie. Wydaje się, że apogeum formy biało – czerwonych przyszło we właściwym momencie. - Nie jestem zaskoczony formą Polaków. Nowy trener wprowadził nieco inne metody, a te przynoszą efekty. Do kadry powołano zawodników, którzy świetnie spisują się w swoich klubach, przemawiają za nimi wyniki. Jesteśmy jednym z faworytów do medalu. Zaskoczeniem może być jedynie dobra gra Miki oraz Konarskiego. To są siatkarze, których dyspozycja i postawa już podczas Ligi Światowej była miłą niespodzianką. – ocenił trener UKS Bronek, Paweł Szott.

 Nasi reprezentanci są zawsze w gronie drużyn, które są faworytami do wygrania medalu. Do końcowego sukcesu potrzebne jest również trochę szczęścia oraz brak kontuzji – największej zmory sportowców. - Ważnym czynnikiem jest atmosfera w zespole. Bez tego nie ma sukcesów. Przyjemnie patrzy się na Polaków, bo pod względem jakościowym gramy bardzo dobrą siatkówkę. Przy sprzyjających okolicznościach mamy szansę na medal. Pechem byłby brak „krążka”, obojętnie jakiego koloru. Nasza kadra ma wszystko, co potrzebne do osiągnięcia końcowego sukcesu. – powiedział trener Szott.

 

- Trenerzy kadry wykonali kawał dobrej roboty. Zawodnicy pierwszoplanowi grają perfekcyjnie, a zmiennicy są niezwykle skuteczni. Siatkarze są świetnie przygotowani pod względem fizycznym i mentalnym. Musimy czekać na pojedynki z lepszymi przeciwnikami, jednak ja jestem o nie spokojny, bo forma naszych reprezentantów wciąż rośnie – stwierdził Remigiusz Oszmian.

 

Który zespół może okazać się najgroźniejszym rywalem w walce o medale? Francja. Zbilansowana i świetnie przygotowana drużyna, która co roku odgrywa ważne role w najważniejszych światowych turniejach. - Francja to zdecydowanie najgroźniejszy przeciwnik biało – czerwonych. To bardzo dobry zespół, z innowacyjnym systemem szkoleniowym. Nie obawiałbym się Rosji. Nieco inaczej może być z Amerykanami. To będzie mecz szczęścia, gracze z USA mogą przygotować się do meczu z nami i egzekwować wszystko, a z drugiej strony mogą ulec presji – zapowiadał trener Oszmian.

 

 

 

 

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Sport narodowy – Siatkówka?

Patryk Pietrzala - 22 Września 2014 godz. 11:38
Która dyscyplina powinna być sportem narodowym? Piłka nożna czy siatkówka? Jak wygląda szkolenie w Koszalinie? Na te pytania odpowiadał koszaliński trener siatkówki, Paweł Szott. To był jeden z najbardziej emocjonujących wieczorów w historii polskiego sportu. Siatkarze reprezentacji Polski pokonali 3:1 Brazylię i zostali mistrzami świata. - To było do przewidzenia. Nasza drużyna była bardzo dobrze przygotowana pod każdym względem. Francuscy trenerzy odpowiednio dobrali zawodników, którzy już w Lidze Światowej prezentowali wysoką formę. Nie rozpatrywałbym tego sukcesu jako niespodzianka, nasi siatkarze byli i są w czołówce – ocenił trener siatkówki, Paweł Szott.   Co dalej z naszą kadrą? Paweł Zagumny zagrał najprawdopodobniej po raz ostatni na wielkiej imprezie. Nieco zaskakująca była deklaracja Mariusza Wlazłego, który zapowiedział, że finałowy pojedynek był jego ostatnim meczem w kadrze. - Mimo tego, że z reprezentacji odejdą liderzy, to ja jestem dobrej myśli. Mamy młodych i perspektywicznych zawodników, którzy niedługo wejdą na podobny poziom. Mało kto wie, że w tym roku nasi młodzi siatkarze zostali wicemistrzami świata juniorów. Mamy po prostu bardzo dobry system szkolenia – skomentował trener Szott.   Siatkarze prowadzeni przez trenera Antiga są ulubieńcami Polaków. Można nawet wysnuć tezę, że cieszą się większą popularnością niż nasi piłkarze, którzy od kilkudziesięciu lat nie pokazali niczego nadzwyczajnego na arenie międzynarodowej. Co jest więc sportem narodowym Polaków? - Siatkówka to bardzo trudna gra i nie tak powszechna jak piłka nożna. Ciężko rywalizować z futbolem, który jest dosyć łatwy w nauce. Po krótkim cyklu szkoleniowym dzieci potrafią już kopać, a w siatkówce jest zupełnie inaczej. Ciężko porównywać te dwie dyscypliny. Piłka nożna ma z pewnością więcej zwolenników – stwierdził Paweł Szott.   Wczorajsza wygrana może sprawić, że coraz więcej dzieci będzie chciało grac w siatkówkę. - Każdy sukces reprezentacji reprezentacji narodowych sprawia, że więcej osób chce zaangażować się w daną dyscyplinę. Myślę, że to była najlepsza możliwa reklama siatkówki. Cieszyłbym się, gdyby pojawiło się nieco więcej możliwości do gry w ten piękny sport. Byłoby dobrze, gdyby można było wprowadzić trochę więcej siatkówki do szkół – powiedział Paweł Szott.   Warto także dodać, że trener Szott od piętnastu lat prowadzi zespół siatkarski w Koszalinie. - Graliśmy czterokrotnie w barażach o wejście do drugiej ligi. Wielokrotnie zdobywaliśmy medale w mistrzostwach województwa w rozgrywkach III ligi. Kilka tych sukcesów było. Obecnie mamy dwie klasy sportowe, a w czerwcu dwie pary z Koszalina pojechały na mistrzostwa Polski w minisiatkówce. To dobry prognostyk. Jesteśmy nieco w cieniu ekstraklasy koszykarzy i piłkarek ręcznych, jednak ciągle staramy się rozwijać. Nie mamy w tej chwili zespołu trzecioligowego, ponieważ wymaga to sporego nakładu kosztów. To spory problem, bo zawodnicy kończą maturę i idą do innych, większych miast – tłumaczył trener UKS Bronek, Paweł Szott.