Mało kto wierzył w drużynę Bałtyku. Biało – niebiescy powtarzali sobie „jak nie teraz, to kiedy?” W końcu mecze derbowe są najlepszą okazją do tego, by się odblokować. Gwardia była faworytem ze względu na dobrą formę w ostatnich meczach. Piłkarze trenera Tadeusza Żakiety grali ofensywnie i sprawiali kolejne niespodzianki. Bałtyk natomiast zanotował pierwszą wygraną w ostatniej kolejce.
Gwardia słabo prezentowała się w pierwszej połowie, a podopieczni trenera Łukasza Korszańskiego wreszcie przypomnieli sobie jak skutecznie bronić i atakować z kontry. Skutkiem dobrej strategii Bałtyku był gol z 29. minuty Tomasza Kamińskiego. Wszystko zaczęło się od indywidualnej akcji Ziętarskiego, który tradycyjnie dokładnie dograł piłkę z lewego skrzydła.
Trójkolorowi zagrali nieco lepiej po przerwie, jednak Bałtyk bronił się niezwykle mądrze i od czasu do czasu starał się kontrować. Trener Korszański obrał odpowiednią taktykę, podobną do tej, która dała koszalińskiej drużynie drugie miejsce w poprzednim sezonie. Ostatecznie, mimo usilnych prób zdeterminowanych Gwardzistów, spotkanie zakończyło się niespodziewanym wynikiem 1:0. To był prawdziwy mecz walki, sędzia pojedynku musiał często wyciągać żółte kartoniki, by ostudzić zapały piłkarzy.