Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Splash po koszalińsku.

Autor Artur Rutkowski / fot. AZS Koszalin 21 Sierpnia 2014 godz. 22:25
W internecie pojawiła się nowa zabawa, po różnego rodzaju łańcuszkach, Harlem Shake'ach, itd. na portalach społecznościowych możemy zaobserwować nową rozrywkę "Splash", w której bardzo chętnie biorą udział gwiazdy show-biznesu, w tym również nie brakuje koszalińskich akcentów. W zabawę zostali już wciągnięci m.in. Igor Milicić, Adam "Rubik" Zalewski, czy Zosia Karbowiak.

W zabawie głównie chodzi o tworzenie nagrań na których widać jak dana osoba oblewa się wodą, po czym nominuje następne osoby do oblania się wodą. Wskazana osoba ma 48 godzin, aby nagrać podobny filmik, na którym wylewa na siebie "wiadro" lodowatej wody. Jeśli dana osoba nie przyjmie wyzwania musi postawić osobie, która ją wskazała obiad.

 

Z koszalińskiego świata sportu nominowania otrzymali już Igor Milicić szkoleniowiec AZS-u Koszalin i dyrektor akademików Piotr Kwiatkowski, którzy musieli odpowiedzieć na wyzwanie Piotra Dąbrowskiego i Krzysztofa Szubargi. Ponadto nominowali kolejne osoby. Należy wspomnieć, że Milicić razem z Kwiatkowskim swoje zadanie zrealizowali o godzinie 7:00 rano na terenie Apartamentowca Dune w Mielnie. Warto jeszcze dodać, że Igor Milicić nominował do udziału m.in. Stein'a Christian'a Andestad'a Knutsen'a (red.właściciela apartamentowca Dune i jednocześnie sponsora akademików), ZAŚ Kwiatkowski nominował kierownika drużyny Marcina Kubiaka, prezesa stowarzyszenia NASZ AZS Mariusza Zielińskiego i prezesa AZS-u Koszalin - Marcina Kozaka. Jeśli powyższe osoby przyjmą wyzwanie, oczywiście poinformujemy państwa o tym. 

 

Filmik Igora Milicić'a i Piotra Kwiatkowskiego:

 

 

Ponadto udział w zabawie wzięli już m.in Adam Rubik Zalewski, Zosia Karbowiak, Piotr Dąbrowski czy Krzyszfof Szubarga (red. filmiki podanych osób mogą państwo zobaczyć na ich profilach społecznościowych, niestety nie ma jeszcze sposobu na kopiowanie filmików z facebook'a na strony internetowe). 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Harlem Shake najpopularniejszy na „Fejsie”

Paweł Kaczor / info. press.pl / grafika: facebookstories.com - 23 Grudnia 2013 godz. 13:26
Facebook przedstawił zestawienie najpopularniejszych tematów. Za pomocą infografik „pokazano” jakie tematy dominowały na tym portalu w danym kraju i na świecie. Na polskich stronach Facebook’a zdecydowanym liderem był internetowy mem – Harlem Shake. Poza tym Polacy chętnie rozmawiali o m.in. referendum prezydenckim w Warszawie, odświeżeniu rządu czy papieżu Franciszku i jego poprzedniku. Zaś najpopularniejszą gwiazdą polskiego Facebook’a jest Miley Cyrus i „wylansowany” przez nią taniec – „Twerk”.   Najpopularniejsze tematy poruszane na Facebook’u w naszym kraju to kolejno: „Harlem Shake”, „Powódź w Warszawie”, „Papież Franciszek”, „Referendum w Warszawie”, „Papież Benedykt”, „Miley Cyrus”, „Odświeżenie rządu”, „Twerk”, „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” oraz „What does the fox say”.   Natomiast najpopularniejsze tematy poruszane na wspomnianym portalu społecznościowym na świecie to kolejno: „Papież Franciszek”, „Wybory”, „Royal Baby”, „Tajfun Haiyan (Yolanda)”, „Margaret Thatcher”, „Harlem Shake”, „Miley Cyrus”, „Maraton w Bostonie”, „Tour the France” oraz „Nelson Mandela”.

Spotted, Harlem Shake, Gangnam style

Paweł Kaczor fot. uwagafonoholizm.pl - 28 Marca 2013 godz. 14:26
Ostatnimi czasy na portalach społecznościowych pojawia się wiele „Spotted’ów”. Liczba takich profili rośnie w szalonym tempie. Wiele osób na swoich „fejsbukowych” tablicach umieszcza tzw. „Harlem Shake”, a piosenka „Gangnam style” jest wszechobecna. Na czym polega ich fenomen? Szczerze mówiąc - nie wiem. Chcąc, nie chcąc, większość użytkowników portali społecznościowych natknęło się na „Spotted”. Jest to profil, na którym administratorzy umieszczają wpisy ludzi, którzy poszukują innych osób. Szukający podają różne powody, dlaczego tak robią, opisują daną/danego dziewczynę/chłopaka, i proszą o ich „ujawnienie się”. Warto wspomnieć, że osoba, która chce dodać swój wpis, robi to anonimowo.   Osobiście nie rozumiem tego sposobu poszukiwania „drugiej połówki”. Owszem zdarzą się ludzie, którzy naprawdę kogoś szukają, bo np. widzieli osobę przez szybę autobusu i nie mogli do niej podejść, ani porozmawiać z nią. Lecz zdecydowania większość „wiadomości” jest po prostu śmieszna. Ktoś nie miał odwagi zagadać do drugiej osoby przez pół dnia i dlatego piszę na „Spotted”, aby dowiedzieć się, kim jest dziewczyna/chłopak. Paranoja.   Są „Spotted’y” miast, szkół, uczelni, lokali, klubów, linii autobusowych, centrów handlowych.. Nie długo dojdzie do tego, że pojawi się „Spotted: u mnie w pokoju”. Ludzie naprawdę są na tyle odizolowani od codziennego życia, że nie potrafią podejść i porozmawiać z kimś? Czy naprawdę muszą anonimowo szukać później tych osób przez „Spotted”? Ja tego nie rozumiem.   Okej. Ktoś powie, że „jestem nieśmiała/ły, dlatego nie zagadałam/em.” Rozumiem, przez Internet w końcu łatwiej jest „rozmawiać”. Nie widzimy reakcji drugiej osoby, możemy przemyśleć swoje odpowiedzi.. Ale co zrobimy, jak spotkamy się z tym kimś na żywo? Będziemy pisać SMS-y, bo tak łatwiej? Nie chce tutaj nikomu ubliżyć, szczególnie osobom, które umieszczają wpisy na „Spotted”. Każdy ma do tego prawo, swój rozum i swoje poglądy. Po prostu dla mnie fenomen tego profilu jest nie zrozumiały.   „Harlem Shake”, czyli filmiki z charakterystycznym tańcem, które są kręcone przez wielu internautów. Przyznam się, do niedawna nie wiedziałem, co to jest. W końcu obejrzałem jeden z tych filmików. I co? I nic. Pomyślałem, że to jest niemożliwe, aby taka głupota, bo inaczej tego nie mogę nazwać, zyskała aż tak dużą popularność.   Nie karzę nikomu się ze mną zgadzać, ale to jest po prostu beznadziejne. Naprawdę nie wiem, co jest w tym tak fajnego, że wiele osób udostępnia różne „Harlem Shake” na swoich profilach, na portalach społecznościowych. Także spora część osób, nagrywa własne filmiki HS. Może ten fenomen to chwilowa moda? A ludzie lubią to, bo po prostu to jest „cool”? Nie wiem. Możliwe, że to ja mam „dziwne poglądy”.   „Gangnam style”, chyba każdy słyszał te piosenkę. Kluby, radio, galerie, imprezy.. Jest wszechobecna! Dobrze, zgodzę się, wpada ona w ucho i jest melodyjna. Teledysk? Tandeta i jeszcze raz tandeta. Mimo tego, autor piosenki, Koreańczyk, zdobył „sławę”. Wiele osób stara się go naśladować, tańcząc tak jak w teledysku robi to piosenkarz. Nie ukrywam, sam kilka razy bawiłem się przy tej piosence. Lecz nie wyróżnia się ona niczym specjalnym, poza głupkowatym teledyskiem. Po prostu facet, który śpiewa „Bracie to styl z Gangnam, styl z Gangnam”, wykonujący przy tym głupie ruchy w tańcu, mnie nie przekonuję. Krótko mówiąc, nie rozumiem wszechobecności tej piosenki i tak wielkiego jej rozgłosu.   Zdania wśród młodych ludzi odnoście „Spotted”, „Harlem Shake” i „Gangnam style” są podzielone. „Nie robią one na mnie żadnego wrażenia. Sieć jest nimi przepełniona. Są one coraz gorsze. Im więcej tego, tym bardziej mnie to drażni.” – mówi Magdalena Kordyla, studentka Politechniki Koszalińskiej. Nie brakuję także pozytywnych głosów. „Są one fajną, nową i ciekawą propozycją. Chętnie oglądam te filmiki, słucham tej piosenki, i często odwiedzam profil ‘Spotted’ na Facebooku. Traktuję to, jako dobrą rozrywkę.” – uważa Adam Burek, również żak koszalińskiej uczelni.   Nikogo nie chcę urazić, i oczywiście każdy pisze, słucha, robi.. To, co chce. Jednak moim zdaniem, i tutaj niektórzy się ze mną zgodzą, inni nie, ostatnio, czym głupsza rzecz, tym bardziej się „sprzedaje”. Moda na „Gangnam style” i „Harlem Shake” pomału przemija, tak samo minie moda na „Spotted” (i bardzo dobrze).