Dla Śląska Wrocław było to drugie spotkanie w tym sezonie. W pierwszym meczu podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego pokonali Ruch Chorzów 2:0, a Wojciech Pawłowski spisał się bardzo dobrze i zebrał kilka pochlebnych opinii na temat swojego występu. W drugiej kolejce wrocławianie podejmowali szczecińską Pogoń, wielu spodziewało się jeszcze łatwiejszej wygranej ze strony Śląska.
Wrocławianie wyszli na prowadzenie czterdziestej minucie, gdy po doskonałej asyście Sebastiana Mili do bramki trafił Arkadiusz Piech. W drugiej połowie na boisku rządzili gospodarze. Dwie minuty po wznowieniu gry do siatki Wojtka Pawłowskiego trafił Adam Frączak. Wychowanek Bałtyku nie był tego dnia w najlepszej formie. Wpuścił trzy bramki i zaliczył kilka nieudanych internwencji - To był najgorszy mecz w moim życiu – mówił otwarcie po spotkaniu 21-letni bramkarz.
Następnie do siatki wrocławian trafiali Łukasz Zwoliński i Takuya Murayama były piłkarz... Gwardii Koszalin. W 73. minucie sędzia spotkania – Paweł Raczkowski pokazał czerwoną kartkę Pawłowskiemu za odbicie piłki ręką poza polem karnym. - Za dużo Manuela Neuera – stwierdził bramkarz Śląska. Przysłowiowy gwóźdź do trumny wbił Wojciech Golla, w 76. minucie.