Najbardziej gorący, dosłownie i w przenośni, okres w Mielnie rozpocznie się za parę dni. Masa turystów z całej Polski przyjedzie nad morze by odpocząć od trudów dnia codziennego. Ludźmi, którzy będą dbali o nasze zdrowie na plaży będą ratownicy WOPR.
Nie jest tajemnicą, że od kilku lat praca na stanowisku ratownika nie jest aż tak opłacalna. Niektórzy robią to ze względu na chęć niesienia pomocy innym, dla pozostałych jest to pasja, są też tacy, którzy chcą po prostu zarobić. Niestety w ostatnich latach szefowie WOPR-u zanotowali tendencję spadkową w
zgłoszeniach o pracę nowych ratowników. - Jeszcze nie tak dawno na sześćdziesiąt miejsc miałem od 100 do 120 zgłoszeń. Teraz przyjeżdża od czterdziestu do pięćdziesięciu ratowników, dlatego ciężko mi powiedzieć czy będę miał komplet ludzi – mówił szef mieleńskiego WOPR-u, Leszek Pytel.
By zostać ratownikiem, trzeba zaliczyć kilka kursów – m.in. kurs pierwszej pomocy, który trzeba powtarzać co trzy lata. - „Wejście na plażę” jest w tym momencie stanowczo za drogie. Za kurs na ratownika trzeba zapłacić ponad tysiąc złotych, do tego trzeba jeszcze doliczyć kurs pierwszej pomocy, czyli kolejny tysiąc. Ratownikami zostają zwykle studenci lub uczniowie, więc ciężko jest im uzbierać taką sumę pieniędzy – tłumaczył Leszek Pytel.
Dla tych, którzy się niecierpliwią i chcą sprawdzić temperaturę bałtyckiego morza, mamy dobrą informację. Jeden punkt przy głównej plaży jest już obstawiony przez ratowników. - 30 czerwca odbędzie się tradycyjny bieg i wówczas wybierzemy najlepszych z najlepszych. Od 1 lipca wszystkie punkty w Mielnie będą obstawione przez ratowników – zapewnił Leszek Pytel.
W najbliższą sobotę odbędzie się otwarcie koszalińskiego Zbiornika Retencyjnego. Mieszkańcy naszego miasta będą mogli korzystać ze sztucznego zbiornika. - Skoro w sobotę jest otwarcie plaży, to ratownicy będą wówczas obstawiali okolice Zbiornika Retencyjnego od 10:00 do 18:00 – powiedział Sławomir Pikuła, prezes koszalińskiego WOPR-u.