Uber to aplikacja mobilna, dzięki której możemy zamówić transport osobowy za pomocą smartfona. Jest ona konkurencją dla korporacji taksówkowych. Na podstawie miejsca, w którym się znajdujemy, program proponuje kierowców znajdujących się w naszej okolicy, a my wybieramy, który z nich zawiezie nas w wyznaczone miejsce. Firma została założona w 2009r. w San Francisco.
Początkowo proponowała klientom przewozy luksusowymi samochodami Lincoln, Cadillac czy BMW serii 7. Rok później przedsiębiorstwo dofinansowało kilku inwestorów. W 2012r. ofertę korporacji rozszerzono o UberX, czyli wygodny transport autami miejskimi. Od niedawna firma oferuje także usługi kurierskie na Manhattanie. Warto wspomnieć o eksperymentalnej ofercie UberChopper, czyli przelot helikopterem z Nowego Jorku do The Hamptons. Usługa ta kosztuje 3 tys. dolarów.
Plusem oferty Uber jest prostota obsługi oraz płatność bezpośrednio w aplikacji, czyli jakichkolwiek rozliczeń z kierowcą, a także możliwość wystawienia indywidualnej oceny konkretnemu szoferowi. Warto podkreślić, że na polskim rynku można spotkać się z kilkoma systemami, które oferują zbliżone rozwiązania. Są to takie aplikacje mobilne, jak m.in. myTaxi, iTaxi czy Taxi5.
Uber może wkroczyć do naszego kraju w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Obecnie firma prowadzi rekrutację na stanowiska menedżerskie do biura w stolicy. Największą szansą na podbój polskiego rynku wydaje się oferta usług premium, czyli przewozów luksusowymi samochodami, które zamawiane są na bieżąco przez smartfona, bez wcześniejszej rezerwacji
usługi.
To czy firma znajdzie odpowiednią ilość klientów, będzie zależeć od ceny. W Londynie najtańsza usługa UberX (przejazd np. Toyotą Prius czy VW Passatem) to koszt 1,75 funta za milę. Natomiast podróż BMW serii 5 czy Audi A6 kosztuje 2,65 funta za milę. Zaś usługa UberLUX (BMW serii 7, Audi A8) kosztuje 4 funty za milę. W San Francisco i Paryżu cena usługi jest wyższa o ok. 30% do 50%, niż ceny oferowane przez zwykłe taksówki. Czy firma Uber ma szansę się przebić? Czas pokaże.
Należy jednak podkreślić, że korporacja stawia na niezależnych kierowców, którzy niekoniecznie są
taksówkarzami z licencją. Działalność takich szoferów jest w naszym kraju uregulowana prawnie. Komercyjny przewóz ludzi można świadczyć jedynie autem, który fabrycznie może przewozić od 7 do 9 osób, samochodem zabytkowym lub pojazdem osobowym, ale tylko w przypadku, gdy klient wcześniej podpiszę umowę i uiści opłatę w siedzibie konkretnego przewoźnika.
Polskie prawo może stać na przeszkodzie marzeniom Uber o podbiciu naszego rynku przewozów. Jednak amerykańskiemu gigantowi udało się dokonać deregulacji rynku w Stanach Zjednoczonych. Dlatego niewykluczone jest, że to samo uda się w Polsce. Za firmą stoją olbrzymie pieniądze, a także olbrzymie naciski. Warto dodać, że w Uber zainwestował m.in. Google Ventures czy Goldman Sachs.