Z zawodniczką udało rozmawialiśmy tuż przed startem w mitingu w szwajcarskim Biellinzona. Obecnie koszalinianka jest po biegu na 400m, w którym zajęła trzecią lokatę, a także uzyskała czas bliski wskaźnikowi PZLA na sierpniowe mistrzostwa Europy.
W biegu na 400 metrów Małgorzata Hołub, w pierwszym indywidualnym starcie na tym dystansie w sezonie letnim, zajęła trzecią lokatę uzyskując czas 52.54 (wskaźnik PZLA na zawody w Zurychu to 52.35), trzeci najlepszy w karierze. Druga z naszych biegaczek Justyna Święty uplasowała się na szóstym miejscu z rezultatem 53.18. Najszybsza na dystansie jednego okrążenia okazała się Jamajka, dwukrotna srebrna medalistka Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie, Kaliese Spencer (52.06).
Ostatnio wywalczyła Pani w sztafecie 4x400 piąte miejsce na nieoficjalnych MŚ. Jaka atmosfera panowała podczas zawodów w stolicy Bahama?
- Atmosfera na Bahama była super. Cała polska ekipa bardzo wzajemnie siebie wspierała. Ludzie tam tez byli niezwykle mili, jednak w porównaniu do atmosfery w Sopocie, było "troszkę" gorzej.
Czy marzyłyście o podium?
- Szczerze mówiąc ja liczyłam tylko na finał, a że udało się zrobić jeszcze więcej i zająć 5 miejsce to super. Start był bardzo wcześnie, ponieważ w maju większość Europejczyków szykuje formę na sierpień na ME i tak tez jest z nami. Amerykanie, Jamajczycy i inni teraz maja środek sezonu, my dopiero początek. To były nasze pierwsze starty na 400m i dlatego bardzo się cieszymy z tak dobrego rezultatu i kwalifikacji na przyszłoroczne MŚ w Pekinie.
Przebywa Pani obecnie w Szwajcarii, na jakich dystansach będzie Pani startować?
- W Szwajcarii będę startowała po raz pierwszy w tym roku na swoim koronnym dystansie 400m. Bieg zapowiada się bardzo ciekawie, bo będę rywalizować z najszybszymi na świecie.
Coraz bliżej ME, również w Szwajcarii, czy tam też będzie można Panią zobaczyć?
- Jeszcze minimum indywidualnego nie wypełniłam, jednak jest już minimum w sztafecie. Dopiero po Mistrzostwach Polski Seniorów w lipcu będzie oficjalna lista zawodników powołanych na Mistrzostwa Europy, ale nie ukrywam, że liczę ze na tej liście się pojawię.
Ostatnio bardzo rzadko bywa Pani w swoim rodzinnym Koszalinie, czy zamieniłaby Pani nasze miasto, na inne?
To fakt ze ostatnio bardzo dużo wyjeżdżam, jednak uwielbiam Koszalin i zawsze z radością tu wracam. To jest niewielkie, ale bardzo ładne miasto, chociaż ma tez swoje minusy, ponieważ dojazd do innych zakątków kraju jest trudny i długi.
Jakie starty jeszcze na Panią czekają w obecnym sezonie?
W tym sezonie wystartuje jeszcze na Memoriale Kusocińskiego w Szczecinie, najprawdopodobniej na Drużynowych Mistrzostwach Europy, mam jeszcze jeden start w Niemczech. a później juz tylko Mistrzostwa Polski Seniorów i Mistrzostwa Europy
Osobisty cel na resztę sezonu?
Moim osobistym celem jest uzyskanie nowego rekordu życiowego i zajęcie wysokiego miejsca w sztafecie na Mistrzostwach Europy
Jak rodzinna znosi fakt, że jest Pani ciągle w rozjazdach?
Moja rodzina już się do tego przyzwyczaiła. Trenuje już prawie 10 lat wiec mieli trochę czasu, żeby się z tym oswoić. Mój chłopak też na początku nie mógł się pogodzić z moimi ciągłymi wyjazdami, jednak z biegiem czasu to zrozumiał, że sport jaki trenuje wiąże się z ciągłymi wyjazdami i zaakceptował to.